Baśnie dla Antosia (recenzja)
„Baśnie dla Antosia” Moniki Rakusy to zbiór sześciu opowiadań dla dzieci w różnym wieku i na różnym etapie rozwoju emocjonalnego.
- Baśń o Królewnie w Okularach opowiada o dziewczynce innej, niż wszystkie - o innych zainteresowaniach i upodobaniach. Choć Królewna bywa samotna, nie stara się dostosować do zachowania siedemdziesięciu siedmiu sióstr. Pozostaje sobą. W końcu otrzymuje bratnią duszę w postaci Księcia bez zbroi.
- Historia Misia Babulina uczy, że aby rozpoznać szczęście, potrzeba odrobiny smutku. To opowieść o Smutnym Misiu, w której problem złego czaru Zazdrosnych Wróżek rozwiązują Wróżki Rozumne.
- Stary Konstruktor to wieczny marzyciel. Tworzy trzy statki: Topaz, Rubin i Opal. Oddaje je królewiczowi, który pragnie miłości, rycerzowi, który pragnie pokonać złego czarownika i podróżnikowi, który pragnie odkrywać tajemnice świata. Bezinteresownie ich uszczęśliwiając, sam staje się szczęśliwy.
- Co może zrobić przemoc, okrucieństwo i wszelkie zło, jakie nie powinno się nigdy dziecku przytrafić? Chłopiec zmienia się w wilka - nieufne, zastraszone, dzikie zwierzę. W tej baśni zło udało się jednak odwrócić. Obcy człowiek miłością i łagodnością potrafił wrócić chłopcu człowieczeństwo, odczarować go.
- Córka, która chciała kupić sobie inna mamę, jest niekochanym dzieckiem. Aby odnaleźć drogę do sklepu z mamami, musi oddać wszystkie zabawki i własny ukochany dom. Na końcu podróży okazuje się, że musi też oddać swoje myśli, swoje wspomnienia, swoje imię i los. Nie chce tego zrobić. Gdy wraca do domu, jest osobą dużą i silną. Rozumie i wybacza mamie jej niedoskonałość.
- Pajacyk bez imienia to uosobienie dobroci, troski, poświęcenia. Każdemu pomoże, każdego rozweseli, a sam chce mieć jedynie własne imię.
Świat, w którym rozgrywają się „Baśnie”, to pogranicze wspomnień dzieciństwa - domu, ogrodu, lasu, osiedla - i świata baśniowego. Przeplatają się i uzupełniają. Istnieją wspólnie. Prawa baśni rządzą w obu rzeczywistościach, realia zupełnie współczesne występują w obu światach.
Ilustracje swoim klimatem pobudzą wyobraźnię dziecka. To opowiadania o życiu, a zwłaszcza o emocjach. Przejmująco prawdziwe.
Zabierając się do książki miałam plan - przeczytam ją wnukom, zobaczę reakcję, porozmawiamy... Teraz jestem zadowolona, że tak się nie stało. To prawda - "Baśnie" czytałam z prawdziwym wzruszeniem. Myślę jednak, że tekst niektórych baśni może tak pobudzić dziecięcą wyobraźnię, że wywoła niepokój, niepewność, lęk.
Dlatego uważam, że każdy z rodziców powinien dopiero po przeczytaniu książki zdecydować, czy konkretną baśń przeczytać swemu dziecku. W każdej z nich dobro zwycięża, tak jak każą reguły, ale baśnie o niekochanej córce i chłopcu-wilku, moim zdaniem, mogą się okazać zbyt trudne dla dzieci wrażliwych i emocjonalnych. W mądrym, adresowanym do dzieci i rodziców wstępie zaniepokoiło mnie stwierdzenie autorki, że „każdy ma rację i nikt jej nie ma; każdy ma swoją rację”.
Byłabym spokojniejsza, gdyby dodano, że racja to spojrzenie na Prawdę, a ta jednak jest jedna.