6 z 7Czy Anna Lewandowska o babskim marzeniu o luksusowej torebce
- Zawsze patrzę na cenę, nawet w sieciówkach. (…) Kiedy byliśmy w Poznaniu, miałam babsie marzenie: "Robert jak ja bym chciała mieć taką markową torebkę". Ale od razu powiedziałam: "Kupimy za jakiś czas". Potem, już w Monachium, koleżanki miały po kilka torebek, pytały, dlaczego ja nie mam, przecież zarabiam. Wyjaśniałam, że mamy umowę z mężem. Ale, gdy ją w końcu miałam, jeszcze długo, gdy szłam na spotkania, zostawiałam torbę w aucie. Robert nie mógł zrozumieć: "Dlaczego to robisz, przecież na nią zarobiłaś?".
Zobacz też: Pokaż mi swój wózek, a powiem ci kim jesteś!
Anna i Robert Lewandowscy mają dziś szczęśliwy dom (i to nie jeden ;)), kochają ich tłumy, podziwiają miliony.
Na pytanie, czy po tych wszystkich sukcesach mogła uderzyć jej woda sodowa do głowy, gwiazda odpowiada, że zauważa zmiany, ale na lepsze: - Kiedyś byłam pyskata i uważałam, że tylko ja mam rację. Uczę się słuchać ludzi, jestem spokojniejsza. Najbardziej zmieniło mnie macierzyństwo. Dzieci zmieniają wszystko.