Akcja GOPR pod Śnieżką. Poszli na zamknięty szlak z małymi dziećmi w wózkach
Za nami majówka. Wiele osób w dni wolne od pracy postanowiło wybrać się na górską wycieczkę. GOPR podczas pięciodniowego długiego weekendu musiał interweniować 15 razy. Ratownicy pomogli m.in. rodzinie z małymi dziećmi, która postanowiła zejść ze Śnieżki zamkniętym szlakiem.
1. Akcja ratunkowa pod Śnieżką
Rodzina z trójką dzieci, w tym siedmiomiesięcznym niemowlakiem, wjechała na szczyt Śnieżki kolejką gondolową od czeskiej strony. Dalej postanowili, że ze szczytu zejdą pieszo.
Rodzice mieli pod opieką małe dzieci, w tym dwoje w wózkach dziecięcych. Z jakiegoś powodu postanowili, że trasę pokonają zamkniętą obecnie dla turystów Drogą Jubileuszową. Na tym szlaku nadal pozostaje jeszcze sporo śniegu.
- Przebili się przez śnieg, ale utknęli już na Równi pod Śnieżką. Wezwali pomoc i zostali ewakuowani - mówi w rozmowie z RMF FM Krzysztof Rajkowski z grupy karkonoskiej GOPR.
2. Jak zachować się z dzieckiem w górach?
- Jako ratownicy GOPR-u nie pochwalamy, żeby ambicje rodziców przedkładać nad bezpieczeństwo czy nawet nad komfort dziecka. Dlatego, że zdarzały się przypadki, że to biedne dziecko wędruje na plecach rodzica wiele, wiele godzin w pozycji niekomfortowej w nosidle. Czasem rodzice wybierają się na szlaki, z których nie ma możliwości wcześniejszego zejścia i w przypadku załamana się pogody, muszą kontynuować wędrówkę, bo znajdują się w połowie drogi, do najbliższego bezpiecznego schronienia. Dziecko jest narażone na niekorzystne warunki atmosferyczne - mówił w rozmowie z WP Parenting **Marcin Kądziołka, prezes zarządu Fundacji GOPR, ratownik górski Grupy Krynickiej GOPR. **
Kądziołka przypominał, że z pozoru niegroźny szlak może zmienić się w trudną trasę. Dlatego należy zawsze pamiętać o sprawdzeniu rekomendacji dotyczących drogi i pogody.
- Funkcjonuje coś takiego jak "zarządzanie ryzykiem w górach". W przypadku zabierania dziecka, na pewno takie ryzyko trzeba oszacować pod kątem pobytu właśnie tego dziecka w terenie górskim. Trzeba zadać sobie pytania: jak będzie wyglądał transfer?, co zrobić, żeby moja pozycja była stabilniejsza? Czasem trzeba użyć kijków trekingowych. Zawsze trzeba ocenić ryzyko, ale pod kątem nie siebie, jako rodzica, bo ja dam radę, tylko pod kątem dziecka.
Blanka Rogowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl