Trwa ładowanie...

Włożyli 3-latkowi mikrofon do kieszonki. "Mam żal do rodziców"

Avatar placeholder
04.04.2024 12:46
Afera podsłuchowa w przedszkolu. Chłopiec miał w spodniach mikrofon
Afera podsłuchowa w przedszkolu. Chłopiec miał w spodniach mikrofon (East News)

Rodzice przedszkolaków uczęszczających do Niepublicznego Przedszkola "Bajka" w Bydgoszczy zgłosili się na komisariat policji w związku z nagraniem, jakie udało im się zarejestrować w placówce. - Pracuję już 35 lat, ale tak przykrej historii jeszcze dotąd nigdy nie przeżyłam - komentuje dyrekcja.

spis treści

1. Nagrano nauczycielkę

W kieszonce spodni trzyletniego chłopca rodzice zainstalowali miniaturowy mikrofon z bezprzewodowym systemem nagrywającym. Mieli podejrzenia, że jedna z nauczycielek krzyczy na dzieci. Nagranie trafiło na policję. Sprawa jest wyjaśniana przez śledczych.

- Ja do dziś nie mogę się pozbierać po tej historii. Nieomal zawału nie dostałam, gdy zobaczyłam u nas policjantów - komentuje Stefania Wasilewska, wieloletnia dyrektorka przedszkola w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Zobacz film: "Dziecko zadławiło się popularną zabawką. Mama ostrzega"

- "Cicho bądź!", "Uspokój się!", "Nie idź tam!" - takie słowa padły. Może trochę zbyt stanowcze jak do trzylatków. A może to nagranie jest przekłamane trochę, sama nie wiem. To dla mnie, a właściwie dla nas wszystkich tutaj, bardzo stresująca sytuacja - dodała.

Dyrektorka podkreśla, że ma żal do rodziców w związku z zaistniałą sytuacją.

- Pracuję już 35 lat, ale tak przykrej historii jeszcze dotąd nigdy nie przeżyłam. Mam żal do rodziców. Jeśli mieli jakieś uwagi, podejrzenia, a w tym wypadku nawet jakieś dowody, mogli najpierw przyjść z tym do mnie, zamiast zgłaszać to na policję - mówi.

2. Rodzice zdecydują

Nauczycielka otrzymała upomnienie. Przebywa na zwolnieniu lekarskim. Ma za sobą wiele lat przepracowanych w przedszkolu.

W placówce pojawił się wizytator Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. Postepowanie jest w toku.

Przed świętami zorganizowano także zebranie z rodzicami. Ci są jednak podzieleni w sprawie wychowawczyni, którą słychać na nagraniu.

Część osób jest zdania, że to, co zrobiła jest niedopuszczalne, tym bardziej w pracy z dziećmi w placówce integracyjnej, gdzie wiele kilkulatków jest w spektrum autyzmu i jest szczególnie wrażliwych. Inni nie uważają, by zrobiła coś, co by ją dyskwalifikowało i podkreślają, że w ponad czterogodzinnym materiale tylko w kilku minutach słychać jej podniesiony głos.

O tym, czy nauczycielka będzie się dalej zajmować grupą, rodzice mają zdecydować w głosowaniu. Policja wyjaśnia, czy są podstawy do wszęcia postępowania karnego w tej sprawie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze