5-latka trafiła do szpitala z wysoką gorączką i dusznościami. Ojciec nie chciał zgodzić się przeprowadzenie testu i podanie antybiotyków
Do niecodziennej sytuacji doszło w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim. Lekarze określali stan 5-letniej dziewczynki jako ciężki i zagrażający życiu, ale jej ojciec nie chciał się zgodzić na leczenie antybiotykami oraz przeprowadzenie testu w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2. Pomogły dopiero interwencja sanepidu oraz groźba czasowego pozbawienia praw rodzicielskich.
1. Koronawirus. Odmowa pobrania wymazu
Sytuacja miała miejsce w Wielospecjalistycznym Szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim.
"Do naszego szpitala zostało przywiezione przez ojca dziecko. Z niewielkim urazem, ale także z gorączką, dziecko miało też objawy duszności" - relacjonuje na swoim facebooku Robert Surowiec, wiceprezes szpitala.
Dziewczynka dosłownie leciała przez ręce, dlatego lekarze natychmiast zostali postawieni w stan gotowości i zgodnie z obowiązującymi procedurami chcieli pobrać wymaz, żeby przeprowadzić dziecku i ojcu test w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2.
"Byliśmy zaskoczeni, gdy ojciec przeciwstawił się zrobieniu testu - okazało się też, że dziecko nigdy nie przeszło żadnego szczepienia. Ojciec odmówił podania dziecku niezbędnych leków. Do tego nasz personel medyczny został zwyzywany w niewybrednych słowach, które nie nadają się do cytowania" - opowiada Surowiec.
2. Ojcu groziło czasowe pozbawienie praw rodzicielskich
"Stan dziecka zagrażał jego życiu. Był na tyle poważny, że ten sposób leczenia (antybiotykoterapia, inhalacje i sterydy - dop.) lekarze uznali za najskuteczniejszy" - opowiada Surowiec w rozmowie z TVN24.
W tej sytuacji ojciec z dzieckiem zostali umieszczeni w izolatce. W tym czasie szpital zwrócił się do Lubuskiego Państwowego Inspektora Sanitarnego, żeby w trybie administracyjnym wydał nakaz pobrania wymazów. Ojcu groziła też wysoka grzywna. Kiedy mężczyzna wciąż stawiał opór, przygotowano wniosek do sądu rodzinnego o czasowe zawieszenie na czas leczenia praw rodzicielskich.
"To trochę otrzeźwiło ojca" - pisze Surowiec. Mężczyzna w końcu zgodził się na badania oraz leczenie dziecka. Wynik testu okazał się negatywny. Ani ojciec, ani dziecko nie byli zakażeni koronawirusem.
Po antybiotykoterapii dziecko poczuło się lepiej i jej stan zdrowia określano już jako dobry. Pacjentkę wypisano ze szpitala na żądanie ojca.
Zobacz także: Matki sprzedają w sieci niewykorzystane opakowania antybiotyków
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl