Zamiast oczu widzą smartfony. Lepiej nie nagrywaj dziecka podczas szkolnego wystąpienia
Zamiast oglądać występ dziecka na jasełkach, nagrywają wszystko telefonem. "To jest spektakl filmowania" – krytycznie ocenia ekspert w rozmowie z WP parenting.
1. Dzieci widzą telefony komórkowe, a nie rodziców
Konrad Pierzchalski jest tatą trojga dzieci i jednocześnie bacznym obserwatorem treści publikowanych w parentingowych grupach na Facebooku.
Niedawno jeden z postów skłonił go do głębszej refleksji na temat używania przez rodziców telefonów komórkowych. Na obrazku pokazane jest, jak w czasie przedstawień szkolnych czy przedszkolnych dziecko widzi filmujących je rodziców.
Natomiast napis nad zdjęciem głosi: "Prosimy o nieużywanie telefonów komórkowych podczas występów dzieci. Mali aktorzy oczekują państwa uwagi i współprzeżywania. Występ będzie zarejestrowany przez wybraną osobę, a wszystkie materiały zostaną państwu udostępnione".
Ten post przywołał w Konradzie Pierzchalskim wspomnienia.
- Zawsze nagrywałem przedszkolne występy dzieci na pamiątkę, ale pewnego razu bateria w telefonie się rozładowała. I wtedy stanąłem twarzą w twarz ze swoim dzieckiem i to wzbudziło we mnie zupełnie inne emocje. Byłem bardziej uważny na to, co się dzieje. Najbardziej jednak zszokowało mnie to, że kiedy odwróciłem się za siebie, to widziałem grupę około 30-stu rodziców stojących z telefonami wycelowanymi w stronę dzieci. I jak niedawno zobaczyłem ten post na Facebooku, to od razu przypomniałem sobie tę sytuację - opowiada
Tata trojga dzieci postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami z innymi rodzicami.
- Chciałem, żeby zobaczyli, jak te dzieciaki nas widzą i co my tak naprawdę wyrabiamy z tymi telefonami. Kiedyś moja 7- letnia córka powiedziała: "Mamo, zajmij się teraz mną i odłóż ten telefon" - zdradza.
Niewątpliwie to skłoniło rodziców do szybkiego wyciągnięcia wniosków i częstszego celebrowania wspólnych momentów na szkolnych przedstawieniach i nie tylko.
- Dzieciństwo to jest moment, który szybko ucieka – mówi Konrad z zadumą.
2. Smartfon utrudnia budowanie relacji z dzieckiem
Okazuje się, że autorem obrazka, który tak wstrząsnął siecią, jest Jakub Andrzejczak, profesor Wielkopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomiczno – Społecznej, który od lat zajmuje się wpływem technologii cyfrowych na społeczeństwo.
Zapytaliśmy go, jak skłonić rodziców do tego, żeby odłożyli telefony na czas występu dziecka.
- Niestety w Polsce brakuje kampanii uświadamiających rodzicom, że korzystanie z telefonów komórkowych w obecności dziecka rzutuje na budowanie z nim więzi – krytykuje ekspert w rozmowie z WP parenting. - Owszem, są kampanie dotyczące korzystania z telefonów komórkowych w ruchu drogowym, natomiast nie ma tych uświadamiających, jak technologia wkracza w relacje społeczne – dodaje.
A wkracza, i to niestety z impetem. Według najnowszych danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) - 74,8 proc Polaków ma smartfony. Jak to przekłada się na relacje międzyludzkie, w tym relacje z dzieckiem?
- Dzieci budują swój świat na postawie emocji, a dzięki nim ustosunkowują się do tego świata. Jeżeli rodzice są zapraszani na różnego rodzaju występy typu szkolne jasełka, to filmując je, nie są tak naprawdę skoncentrowani na dziecku i nie budują z nim właściwej więzi. Trudno przecież zbudować relację z kimś, kto nieustannie jest wpatrzony w ekran swojego telefonu komórkowego - wyjaśnia prof. Jakub Andrzejczak.
3. Jak powstrzymać to szaleństwo filmowania?
Ekspert od mediów cyfrowych, a prywatnie tata, udziela praktycznych wskazówek.
- Ważna jest organizacja takiego szkolnego przedstawienia. Zwróćmy uwagę, że w teatrze podczas spektaklu nie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ludzie wyciągają telefony i nagrywają. Pewnie po części też dlatego, że aktorzy to są dla nas obce osoby i nie mamy ochoty ich nagrywać. Wystarczy zatem jedna osoba, która może nagrywać przedszkolne przedstawienie i robić zdjęcia i potem udostępnić te materiały innym rodzicom – podpowiada prof. Andrzejczak.
Z całą pewnością może zatroszczyć się o to rada rodziców lub rada szkoły. Warto o to zawalczyć. A dlaczego?
- Kiedy 30 osób rejestruje przedstawienie, zamiast je oglądać, to jest to spektakl filmowania i jest on z niekorzyścią dla dziecka, które oczekuje naszej uwagi. Z drugiej strony też przekaz kulturowy niesie dla nas niewłaściwą sugestię, że my możemy jednocześnie czerpać emocje i satysfakcję oraz wykonywać szereg czynności typu nagrywanie występu dziecka. Dlatego uważam, że gdyby to robiła jedna wyznaczona osoba, znacząco spadłby odsetek ludzi, którzy podczas występów swoich dzieci sięgałyby po telefony – podsumowuje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl