Trwa ładowanie...

54-latka urodziła dziecko. Na zabiegi wydała ponad pół miliona złotych

Avatar placeholder
05.06.2023 20:31
54-latka powitała na świecie wymarzone dziecko
54-latka powitała na świecie wymarzone dziecko (Facebook)

Pragnienie posiadania dziecka potrafi być bardzo silne. Wie o tym 54-letnia Helen. Kobieta po 25 latach starań powitała na świecie wymarzoną córeczkę. Przeszła 21 nieudanych zabiegów in vitro, na które wydała fortunę.

spis treści

1. 25 lat starała się o dziecko

Historię kobiety opisał portal dailyrecord.co.uk.

Helen Dalglish z Glasgow (Szkocja) zawsze marzyła o dużej rodzinie. Niestety przez lata nie mogła zajść w ciążę. Przeszła 21 nieudanych zabiegów in vitro, które kosztowały ją prawie 100 000 funtów, czyli ponad pół miliona złotych.

Jednak jej historia pokazuje, że determinacja popłaca. 54-latka po 25 latach starań powitała na świecie wymarzoną córeczkę - Daisy Grace.

Zobacz film: "Sonda z okazji Dnia Dziecka"

- Gdy w końcu trzymasz w ramionach dziecko, ten mały cud, zapominasz o trudnych latach starań. Nawet dziś, gdy patrzę na moją córkę, nie mogę uwierzyć, że jestem mamą. To surrealistyczne - opowiada Helen w rozmowie z dailyrecord.co.uk.

54-latka powitała na świecie wymarzone dziecko
54-latka powitała na świecie wymarzone dziecko (Facebook)

Jak zaczęła się jej historia?

20-letnia Helen wraz z mężem przeprowadziła się na Cypr. Para początkowo nie myślała o powiększeniu rodziny, jednak gdy kobieta skończyła 29 lat, małżonkowie rozpoczęli starania o dziecko.

Kilka miesięcy później wrócili do Szkocji. Niestety liczne testy ciążowe nadal nie pokazywały wymarzonych dwóch kresek. Helen konsultowała się z wieloma specjalistami, niestety nie potrafili wskazać przyczyny bezpłodności.

Wtedy małżonkowie postanowili, że skorzystają ze zapłodnienia in vitro.

2. Na in vitro wydała fortunę

Niestety byli uprawnieni tylko do jednej bezpłatnej próby zapłodnienia, resztę musieli finansować z własnych środków.

- Było bardzo trudno emocjonalnie, fizycznie i finansowo. Każda nieudana próba zapłodnienia nas załamywała. Ale podnosiliśmy się i wiedzieliśmy, że chcemy spróbować jeszcze raz. Udało mi się zajść w ciążę trzy razy, ale niestety poroniłam. Wtedy myślałam, że już nie dam rady dalej walczyć - wspomina kobieta.

Helen postanowiła porzucić marzenia o zostaniu mamą i razem z nowym partnerem ponownie przeprowadziła się na Cypr. Tam trafiła do Dunya IVF Center.

- Ta klinika miała świetne oceny, ale ja nie chciałam znowu próbować. To był dla mnie trudny czas. Kilka tygodni wcześniej zmarł mój ojciec. Przed śmiercią powiedział: "co mogę ci wysłać z nieba?", odpowiedziałam: "proszę, ześlij mi dziecko". To mama namówiła mnie, żebym spróbowała ostatni raz - relacjonuje 54-latka.

Pierwsza próba zapłodnienia zakończyła się niepowodzeniem. Jednak dwa tygodnie po drugiej próbie Helen zobaczyła dwie wymarzone kreski na teście ciążowym.

- Pamiętam, że krzyczeliśmy i płakaliśmy. To były ogromne emocje. Myślę, że mój tata musiał mieć z tym coś wspólnego. Po 25 latach starań urodziłam zdrową córeczkę. Ona jest najpiękniejszym i najspokojniejszym dzieckiem na świecie. Jest moim małym cudem - podsumowuje Helen.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze