13-latek już nigdy nie będzie taki sam. Do tego zmusili go rówieśnicy
13-letni chłopiec trafił do szpitala po tym, jak zapalił waporyzator, w którym znajdował się fentanyl - środek znacznie silniejszy od heroiny. Dopiero po miesiącu okazało się, że został zmuszony przez grupkę znajomych. Z konsekwencjami tego czynu będzie musiał się borykać do końca życia.
1. Nastolatek stracił przytomność
1 stycznia około godziny 18. 13-letni Zach Corona z Dalton w stanie Georgia (USA) stracił przytomność, siedząc w fotelu. O tym, że coś mu dolega, rodzina dowiedziała się, dopiero gdy został znaleziony przez swoją 12-letnią siostrę Katie, która początkowo myślała, że brat umyślnie ją ignoruje. Dziewczynka zdała sobie sprawę, że jest nieprzytomny, dopiero kiedy nie zareagował na łaskotanie.
- Sama początkowo myślałam, że sobie żartuje, ale kiedy podniosłam jego rękę, a ona po prostu opadła, wiedziałam już, że coś jest nie tak - mówi mama, Lynda Amos w rozmowie z Kennedy News.
Chłopiec został przewieziony do szpitala dziecięcego w Erlanger. Kiedy był już na miejscu, nagle doznał udaru, a jego serce się zatrzymało. Szczęśliwie lekarzom udało się skutecznie przeprowadzić reanimację i Zach został podłączony do aparatury podtrzymującej życie.
W spodniach nastolatka pielęgniarka znalazła waporyzator. Jak się później okazało, w środku był fentanyl opioidowy z marihuaną. Substancja ta jest nawet do 50 razy silniejsza od heroiny.
- Lekarze powiedzieli mi, że już nigdy nie będzie tym samym chłopcem, którym był. Był prymusem - mówi Lynda.
2. "Zepsuli mojego syna na całe życie"
Zach spędził w śpiączce ponad 20 dni. Kiedy się wybudził, opowiedział, jak do tego doszło, że miał ze sobą waporyzator. Z jego słów wynikało, że grupa nastolatków zmusiła go do zapalenia. Grozili, że jeśli tego nie zrobi, to go pobiją.
- Byłam wściekła, czułam nienawiść do tych dzieciaków - mówi Lynda. - Powiedział mi, że nie rozumie, dlaczego oni mu to zrobili, ponieważ są jego przyjaciółmi - dodaje.
13-latek został przeniesiony do Children's Healthcare w Atlancie na terapię logopedyczną, fizyczną i zajęciową. Obecnie przechodzi terapię ambulatoryjną i ma zapewnioną opiekę psychiatryczną.
Niestety skutki tego wypadku zostaną z chłopcem na całe życie. W wyniku zapalenia fentanylu doszło do uszkodzenia prawej półkuli mózgu. Przez to też Zach stracił wzrok w prawym oku, władzę w ręce, ma również problemy z utrzymaniem równowagi, padaczkę i musiał na nowo uczyć się mówić.
- Musi poruszać się na wózku inwalidzkim, ponieważ nie może chodzić. Udar sprawił, że oślepł na prawe oko… Zepsuli mojego syna na całe życie - mówi zrozpaczona Lynda.
Ponadto lekarze uprzedzili kobietę, że jest mało prawdopodobne, by chłopiec kiedykolwiek odzyskał pełną władzę w ręce. Mimo to jego mama nie traci nadziei.
- To cud, że mój syn żyje - mówi, zaznaczając, że chce nagłośnić sprawę, by inne dzieci tego nie doświadczyły. - Te dzieciaki są tam, biegają w kółko, żyją tak, jak chcą. Tymczasem mój synek walczy o życie. Nie wiadomo, ilu innym dzieciom to zrobiły. Rodzice muszą uważać i słuchać swoich pociech, a jeśli mówią, że są zastraszane, trzeba coś z tym zrobić - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl