Trwa ładowanie...

12-latek porwany przez Rosjan: "Powiedzieli, że mama mnie nie chce"

Avatar placeholder
07.03.2023 12:10
12-latek został porwany przez Rosjan. Babcia go znalazła
12-latek został porwany przez Rosjan. Babcia go znalazła (GettyImages)

Chłopiec, który pochodzi z Mariupola, został porwany przez siły rosjskie i miał być adoptowany przez rosyjską rodzinę. W ostatniej chwili uratowała go babcia. - Od marca ubiegłego roku szukam swojej mamy - mówi 12-letni Sasza.

spis treści

1. "Nie pozwolili mi pożegnać się z mamą"

12-letni Sasza z Mariupola jest jedną z wielu dziecięcych ofiar ataku Rosji na Ukrainę. Kiedy w marcu 2022 roku rozpoczęło się bombardowanie, był razem z mamą w domu. Tuż po tym, jak trafili do rosyjskiego obozu filtracyjnego, zostali rozdzieleni.

- W mieszkaniu nie mieliśmy już wtedy ani prądu, ani gazu, ani wody. Kiedy rozpoczęło się kolejne bombardowanie, usłyszałem ogromny wybuch. Nagle poczułem, jakby coś bardzo gorącego trafiło mnie w głowę. Krzyczałem do mamy, że bardzo boli mnie oko - mówił chłopiec podczas konferencji 3 marca we Lwowie, którą relacjonuje PAP.

Szkoła podstawowa w Mariupolu
Szkoła podstawowa w Mariupolu (GettyImages)

Kiedy zakończyło się bombardowanie, kobieta w pośpiechu zabrała dziecko do mariupolskiego kombinatu metalurgicznego im. Ilijcza, w którym przebywali jeszcze wtedy wojskowi lekarze. Medycy opatrzyli dziecku oko.

- Zostaliśmy już w tej fabryce, jednak nasi żołnierze nie mieli już więcej amunicji i nie mogli walczyć. Wszyscy zostaliśmy wzięci jako zakładnicy. Rosjanie wrzucili nas do ciężarówek jak zwierzęta i przewieźli nas do jakiegoś hangaru we wsi Bezimenne pod Nowoazowskiem. Siedziałem w tym obozie i czekałem na mamę, którą gdzieś zabrali. Jednak nie wracała - opowiadał Sasza.

- Rosjanie powiedzieli mi, że moja mama już mnie nie chce. Mówili, że wyślą mnie do rodziny zastępczej w Rosji. Nie pozwolili mi nawet pożegnać się z moją mamą - relacjonował.

2. Babcia znalazła wnuczka

Po tym, jak Sasza i jego mama zostali rozdzieleni w obozie filtracyjnym pod Nowoazowskiem, chłopiec trafił do Doniecka.

- Po miesiącu nareszcie udało mi się zdobyć telefon, schowałem się w toalecie i zadzwoniłem do babci. Powiedziałem jej, gdzie jestem - powiedział.

Osiedlowy plac zabaw w Mariupolu
Osiedlowy plac zabaw w Mariupolu (GettyImages)

Babcia Saszy - pomimo ostrzeżeń - pojechała do Doniecka po dziecko. Szczęśliwie udało jej się odzyskać wnuka.

- Kiedy moja babcia przyjechała, bałem się, że zabiorą mnie od niej tak samo, jak od mojej mamy – mówił chłopiec.

- Płakaliśmy ze szczęścia, że udało nam się w końcu odnaleźć. Zabrałam Saszę do siebie. Nadal jednak czekamy na Śnieżanę (mamę chłopca – red.). Mamy nadzieję, że nadal żyje. Mamy nadzieję, że gdziekolwiek teraz jest, to wróci do nas, wróci do Saszy - powiedziała babcia.

3. 150 tys. dzieci porwano do Rosji

Historia Saszy jest jedną z tysięcy, które dotknęły ukraińskie dzieci siłą deportowane do Rosji podczas trwającego konfliktu. Jednak jemu jako jednemu z nielicznych udało się szczęśliwie wrócić do rodziny.

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o powikłaniach po grypie. Najczęstsze są zapalenie zatok i ucha"

5 marca doradca prezydenta Ukrainy ds. praw dzieci Daria Herasymczuk - cytowana przez PAP - poinformowała, że władze Ukrainy wiedzą o 16 221 ukraińskich dzieciach porwanych i wywiezionych do Rosji. Jak zastrzegła, liczba ta nie jest jednak pełna.

12-letni Masza z wyzwolonego Chersonia
12-letni Masza z wyzwolonego Chersonia (Getty Images, PAP)

Według Rzecznika Praw Człowieka Ukrainy Dmytro Łubineca, do Rosji mogło zostać nielegalnie wywiezionych nawet 150 tys. ukraińskich dzieci. Jak mówił, najwięcej dzieci deportowano do Rosji z regionów, które znalazły się pod okupacją, czyli z obwodów ługańskiego, donieckiego, chersońskiego, zaporoskiego i z Krymu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze