10-latka w ciele 80-latki. Zmarła Irina Chimich
Irina "Irochka" Chimich zyskała popularność za sprawą pięknych obrazów, które malowała. Dziewczynka chora na progerię sprzedawała swoje prace, by móc opłacić kosztowne leczenie. Niestety nie zdążyła. Jej mama poinformowała o śmierci dziecka.
1. Dziecko z progerią
Irina "Irochka" Chimich urodziła się z rzadką chorobą objawiająca się szybkim starzeniem organizmu – syndromem Hutchinsona-Gilforda, znanym jako progeria. W wyniku schorzenia Ukrainka z każdym rokiem starzała się o ok. 8 lat.
Mając zaledwie 10 lat, lekarze oceniali kondycję jej organizmu na 80 lat. Mimo to dziewczynka nie traciła pogody ducha i spełniała się jako malarka. Jej prace zostaną nawet wystawione we francuskiej galerii, a pieniądze ze sprzedanych obrazów pokrywały kosztowne leczenie.
"Boję się, jak zareaguje jej ciało, ale chcę, żeby była żywa i zdrowa – powiedziała jej mama Dina, w jednym z wywiadów. – Żyjemy jak na beczce prochu. Nie wiadomo kiedy przyjdzie koniec".
2. Śmierć dziewczynki
Za zarobione na obrazach pieniądze, Irina miała wkrótce polecieć do kliniki w Bostonie. Niestety nie doczekała tej podróży. O jej śmierci poinformowała pogrążona w żałobie mama.
"Irochka umarła. Jej serce zatrzymało się wczoraj. Przepraszam skarbie, tym razem nie mogliśmy cię uratować" – napisała Dina w mediach społecznościowych.
Ukraiński biznesmen Andrey Zdesenko, który pomógł zebrać fundusze na jej leczenie i zorganizować wystawę we Francji, napisał, że Irina była niezwykle utalentowaną dziewczynką. Mimo strasznej choroby była pogodna i radosna.
"Widziała świat w kolorowych barwach. Wszystko chciała uwiecznić – napisał. - Cieszymy się, że udało nam się pokazać jej prace. Pamiętam jej szczęśliwe oczy i szeroki uśmiech. Dziękujemy za Twój wkład w nasz świat".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl