Trwa ładowanie...

Zmiany i wyzwania czekające młodych rodziców

Avatar placeholder
Małgorzata Ohme 19.01.2017 12:33
Zmiany i wyzwania czekające młodych rodziców
Zmiany i wyzwania czekające młodych rodziców

Zmiany i wyzwania

Jadę odwiedzić moją szkolną koleżankę, która mieszka pod Krakowem i niedawno urodziła dziecko. Typ: wariatka, sto pomysłów na minutę, wszystkie kolory włosów, a w późniejszym etapie życia wszystkie zawody świata. Pedagog, harcerka, stylistka, pisarka – długo by wymieniać.

Ciągłe zmiany pracy nie zapewniały jej bynajmniej stabilizacji finansowej. Mówimy o niej Kudłata, bo ma kręcone włosy i pokręcone życie.

Mieszkanie wynajęte, krzywo powieszony obrazek i tłum gości. Ledwo mieścimy się na 18 metrach kwadratowych. Ale Karolina ma dar jednoczenia ludzi.

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Przystawianie dziecka do piersi"

Odzywa się do mnie po wielu latach nieobecności w moim życiu. Opowiada o nowym związku i ciąży. Trudno mi to sobie wyobrazić, mając w głowie stary obraz Kudłatej. Przywożę kwiaty w doniczce i klocki dla malucha. Drzwi otwiera mi Karolina, jakiej nie znałam. Ma jasne włosy związane w kucyk, szarą dresową sukienkę i zero makijażu. W domu sterylny porządek, a na półkach książki o rozwoju dzieci. Przytula małą Hanię i zaczynamy rozmawiać. O poczuciu spełnienia w życiu, ale też o lękach. Przed chorobą, brakiem finansów, przemijaniem. Mówi mi o tym, że Hania uświadomiła jej, że życie nie może być ciągłym roller coasterem, że ważna jest stabilizacja. Zdrowie. Sprawność. Bezpieczeństwo. A ja przecieram oczy ze zdumienia, mając w pamięci, jak skakałyśmy z pomostu do zimnej rzeki na główkę i jak pędziła ze mną autem 160 km/h. Co się dziwisz? – myślę. – Ludzie się zmieniają, ona, ja. Przecież ja też zamieniłam się w matkę kwokę, która poprawia 11-latkowi szalik pod szyją, mimo iż on rozgląda się zaniepokojony, czy koledzy nie widzą...

Myślę wtedy o tym, o czym każdy rodzic wie – że dziecko wnosi w jego życie radość, spełnienie, ale też lęk. Nieustający, pulsujący niepokój rodzicielski. Badania ARC Rynek i Opinia dla Aviva potwierdzają, że około 80% rodziców zaczyna myśleć o bezpieczeństwie rodziny po pojawieniu się dziecka na świecie, a niemal połowa z nich rezygnuje z ryzykownych zachowań. Wielu rodziców przyznaje, że dziecko zmienia ich percepcję świata. Myślą częściej o zagrożeniach, mając na uwadze potrzeby dziecka, które w pierwszych latach życia skupione są głównie wokół rodziców. Znika beztroska, a pojawia się odpowiedzialność za drugiego człowieka. A odpowiedzialność generuje strach. Strach przed chorobą, utratą, śmiercią. Wiele osób zaczyna na przykład odczuwać lęk przed lataniem samolotami, który wcześniej nigdy im nie towarzyszył. Lęk przed osamotnieniem dziecka powoduje lękowe wizualizacje wypadków. Dlatego warto zadbać o przyszłość swojej rodziny.

Infografika

Duży procent rodziców zaczyna stosować profilaktykę zdrowia, bada się regularnie. Ponad połowa badanych myśli o zabezpieczeniu rodziny w razie nagłej śmierci lub choroby. Co ciekawe kobiety częściej myślą o zagrożeniach w odniesieniu do zdrowia i bezpieczeństwa rodziny i dziecka w razie wypadku, mężczyźni zaś martwią się o sprawy finansowe jako konsekwencję takiej sytuacji. Rozmawiamy z Karoliną o tym, że jej partner sporo podróżuje i ona przyznaje, że zawsze, gdy gdzieś leci, uważnie śledzi wiadomości. Miewa katastroficzne wyobrażenia, w których Tomek ginie, a ona zostaje sama bez pracy z Hanią. Próbuję urealnić ją, przytaczając statystyki wypadków samolotowych, ale jednocześnie przypominam sobie własne lęki o zdrowie męża, który odbierał wyniki badań krwi, a ja konsultowałam z lekarzem każdy podwyższony punkt. Młodzi rodzice bywają oporni wobec argumentów i ich zdolność racjonalizacji myśli lękowych jest bardzo osłabiona.

Ważną kwestią dla młodych rodziców staje się dostępność usług medycznych w obrębie miejsca zamieszkania. Ponad 1/3 z nich narzeka na brak możliwości konsultacji medycznych przez telefon i wizyt domowych lekarza pediatry. Wspominam z Karoliną swoje nocne wycieczki do szpitala, gdy utożsamiałam wysypkę córki z sepsą, a ona narzeka na to, że w przypadku takich objawów zostaje jej Internet. Obie podobnie jak 71% rodziców (badania Aviva 2014) najbardziej boimy się o zdrowie swoich dzieci. Na każdy objaw reagujemy histerycznie, bo myśl o chorobie, urazie lub wypadku jest nie do zniesienia. Śmiejemy się z tego, jak w czasach studiów jeździłyśmy o 5 rano pod dom weterynarza z chorą świnką morską, aby ją uratować. Dziś to wspomnienie wydaje mi się zabawne w porównaniu ze strachem o małego żywego człowieka. W tym momencie Hania zaczyna kichać, a Karolina zrywa się po aplikator do nosa i termometr. Wtedy zauważam tatuaż na kostce z literką H. Kudłata... jesteś... jednak.

Wracam do domu i śmieję się czule, wspominając to spotkanie. Karolina i Kudłata – dwie osoby w jednej. Myślę o sobie. Ciekawe, kogo ona dziś we mnie odkryła oprócz Gośki S.?

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze