Zapewnij dziecku dobry start w samodzielność
Nauka samodzielności u malucha wymaga od rodziców ogromnych pokładów cierpliwości i czasu. Zamiast wyręczać dziecko, lepiej zaofiarować mu gotowość do niewielkiej pomocy. Co jeszcze mogą robić rodzice, a czego unikać, by dziecko było samodzielne? Skorzystaj z podpowiedzi psycholożki Anety Krauze.
Partnerem treści jest Rossmann.
Pamiętam, że wszystko ruszyło jak z kopyta, gdy moja Emilia miała półtora roku i zaczęła chodzić do żłobka. Wcześniej lubiła wszystko robić ze mną, a najlepiej, żebym to ja robiła wszystko za nią, ale już dwa tygodnie po żłobkowym debiucie zaczęła mówić: Ja siama, ja siama. Nawet jeśli było oczywiste, że w pojedynkę nie da sobie z czymś rady – wspomina Agnieszka, mama pięcioletniej dziś Emilki.
Ta jak najbardziej naturalna zmiana jest szalenie ważnym etapem w rozwoju dziecka.
Psycholodzy dziecięcy podkreślają, że stworzenie dziecku możliwości naśladowania innych to świetny start w samodzielność. – Dwulatek chce już wszystko robić sam – spędza dużo czasu z rodzicami, opiekunką czy w żłobku, dużo obserwuje, bierze udział w różnych czynnościach, więc naturalnym etapem jest, że naśladując kogoś dla siebie ważnego, chce robić dokładnie to samo. Albo chociaż kończyć jakąś czynność, którą dorosły zaczyna. Wykorzystajmy ten czas – zachęca Aneta Krauze, psycholog, która od ponad 13 lat pracuje z małymi dziećmi i ich rodzicami i temat dziecięcej samodzielności zna doskonale.
To, co blisko
– Nie było takiej rzeczy, której moja córka nie chciałaby robić, gdy tylko widziała, że się tym zajmuję – wspomina czas sprzed czterech lat Julia, mama dziś 6,5-letniej Hani. Julii bardzo szybko udało się nauczyć Hanię mycia zębów – początkowo oczywiście musiała jej wyciskać pastę na szczoteczkę i stać obok, a potem jeszcze pomagać córce w umyciu innych ząbków niż tylko te przednie, po których najprościej było jej przesuwać szczoteczką. – Pamiętam sytuację, gdy po długiej podróży na wakacje w górach leżałyśmy już w łóżku, a moja córka nagle zaczęła płakać, bo nie umyła zębów, a przecież trzeba to robić przed snem. To była pierwsza sytuacja, gdy dotarło do mnie, że to już nawyk, że udało mi się przekonać moje dziecko, by coś robiło samo i jeszcze o tym pamiętało – wspomina Julia.
Aneta Krauze potwierdza, że dzieci lubią regularność: – Jeśli będziemy powtarzać, że ręce myjemy zawsze przed jedzeniem, zawsze po przyjściu z placu zabaw, zawsze po spacerze, to dziecku będzie łatwiej o tym pamiętać i w pewnym momencie zadziała automatyczny mechanizm: gdy dziecko słyszy, że mama woła na obiad, pędzi do łazienki umyć ręce.
Co jeszcze wspiera takie zachowania? Na pewno okoliczności, w których maluch widzi, że rodzice zachowują się dokładnie tak samo, jak tego wymagają od dziecka. Myją ręce przed posiłkiem, biorą codziennie prysznic, myją zęby przed snem, po śniadaniu odstawiają talerz i kubek na blat kuchenny czy do zmywarki.
Ułatwienia pod ręką
Kiedy zależy nam na tym, by zwiększyć samodzielność dziecka w sprawach higieny, warto poszukać opowieści, które nam w tym pomogą – odpowiednich książeczek, bajek, filmików na YouTubie, albo aranżować scenki, w których role będą odgrywały ulubione zabawki. Każdy z takich sposobów oswojenia dziecka z tematem będzie dawał dobre efekty – warto tylko przyglądać się reakcjom malucha, by nie wymagać od niego zbyt wiele.
Takimi filmami uczącymi dzieci dobrych nawyków higienicznych będą przygody bohaterów Czyściochowa. Znajdziecie je na kanale Rossnę! na YouTube.
– Na pewno powinniśmy zapewnić dziecku takie akcesoria, by mogło z nich łatwo korzystać. Jeśli mydło w płynie, to takie, które łatwo można wycisnąć, wilgotny papier toaletowy, szczoteczka do mycia zębów, którą dziecko samo wybierze, ręcznik powieszony na takiej wysokości, by z łatwością mogło po niego sięgnąć. Kiedy dziecko jest w stanie samo sobie poradzić chociażby w drobnych czynnościach związanych z higieną, jest to bardzo ważne dla budowania jego poczucia sprawczości i własnej wartości – podpowiada Aneta Krauze.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu, z którego dowiesz się, jak zachęcić dziecko do codziennych czynności higienicznych:
Dzieci mają też ochotę, by uczyć innych, łatwo wchodzą w rolę nauczycieli, gdy prosimy: Pokaż mamie, jak umyć rączki, chcę zobaczyć, jak to dokładnie trzeba zrobić. Lubią również rywalizację, ale bezpieczniej gdy dotyczy czynności, które już dość dobrze opanowały. Przyjemność sprawią im też pochwały – bardzo wzmacniające jest dla dziecka uznanie rodzica i to, że on się cieszy. Dobre emocje – jak zawsze – budują.
Kiedy coś nie działa
– Ze zdumieniem zobaczyłam, że mój prawie trzyletni syn w domu sam jadł widelcem ziemniaki i pokrojony kotlet, a u dziadków był karmiony i zachowywał się, jakby całkowicie zapomniał, że już sam daje sobie z tym radę – opowiada Teresa, mama Szymona. – Moja mama mówiła, żebym się nie wściekała, bo kiedy pójdzie do przedszkola, będzie miał jeszcze mnóstwo okazji do samodzielności. Nie mogłam zrozumieć tego sposobu myślenia i często się o to kłóciłyśmy – wspomina.
Właśnie taki brak spójności w wymaganiach między opiekunami dziecka może sprawiać, że stawanie się samodzielnym będzie mu szło słabiej. Aneta Krauze dodaje, że podobnie działa wyręczanie dziecka – gdy już wiemy, że umie samo założyć spodnie, umyć buzię, namydlić się podczas kąpieli, nie wkraczajmy z pomocą tylko dlatego, że tak będzie szybciej. – Pewnie, że będzie sprawniej, gdy mama ubierze dziecko i założy mu buty, niż gdy maluch – często jeszcze nieporadnie i powoli – to zrobi. Ale każda czynność wymaga ćwiczeń. A gdy odbierzemy dziecku możliwość treningu, nie nabędzie wprawy – wyjaśnia ekspertka. I dodaje, by starać się kontrolować nasze oczekiwania – tak, by nie stały się nierealistyczne.
Dwuletnie dziecko nie umyje porządnie zębów, choćby nie wiadomo ile razy widziało, jak robią to rodzice, bo nie ma jeszcze takiej sprawności motorycznej, ale już całkiem rozsądne będzie oczekiwanie, że trzylatek namydli sobie ręce, nogi, twarz i brzuszek podczas kąpieli.
Idzie nowe
Kiedy masz w domu starszaka albo ucznia pierwszej czy drugiej klasy, sytuacja znacząco się zmienia. – Moja Hania miała z jednej strony wielką ochotę, bym wszystko robiła za nią, najlepiej by nie musiała podejmować żadnych decyzji. Ale z drugiej – poszła do pierwszej klasy i już chciała zachowywać się jak jej nowe koleżanki. Też chciała móc decydować, co będzie w jej śniadaniówce i tym, że już nie będzie chodziła na zajęcia z tańca, ale na basen – wspomina ten czas Justyna, mama dziś 9-letniej Hani.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu, z którego dowiesz się, czego musisz nauczyć dziecko, nim pójdzie do szkoły:
Jak potwierdza nasza ekspertka, Aneta Krauze, wraz z wiekiem obszar samodzielności się zmienia i zadania, z którymi dziecko się mierzy, stają się coraz bardziej złożone. – Nieodstawanie od rówieśników, szukanie akceptacji grupy, poczucie sprawstwa – to wszystko jest niezwykle ważne dla dziecka w takim wieku. Nawet jeśli decyzja, którą podejmie, nie będzie najlepsza, pozwólmy dziecku jej doświadczyć i później porozmawiajmy życzliwie o konsekwencjach i o tym, co można zrobić, by w przyszłości udało się postanowić jakoś lepiej – tłumaczy.
Jaki obszar do samodzielnego decydowania warto już oddać dziecku? Na pewno może decydować o tym, jakie ubrania mu kupujemy, w których pójdzie do szkoły, jaką chce mieć fryzurę, na jakie zajęcia pozalekcyjne ma ochotę, czy chce spędzić weekend u dziadków czy może woli nacieszyć się dwoma wolnymi dniami w swoim pokoju.
A jeśli dziecko kompletnie nie chce podejmować samo decyzji? – Na pewno do tego nie zmuszać i nie krytykować. A gdy dziecko wykaże jakąkolwiek samodzielną inicjatywę, docenić ją, pochwalić i nie naciskać na nową aktywność. Wszystko przyjdzie z czasem. Dziecko w wieku wczesnoszkolnym podejmuje się już bardziej złożonych zadań, niż gdy było przedszkolakiem, więc czasem trzeba nieco poczekać, aż się do tego poczuje gotowe – wyjaśnia Aneta Krauze.
Jakie zachowanie rodzica działa zniechęcająco?
Koncentracja na efekcie – jeśli mama przywiązuje wielką wagę do dokładności i poprawności wykonania zadania i dziecko słyszy, że trzeba myć ręce dokładniej i dłużej, łatwo może stracić motywację, by się uczyć samodzielności.
Zapominanie o pochwałach – nawet jeśli chcesz, by dziecko zrobiło coś inaczej albo z większym zaangażowaniem, doceń jego wysiłki i pochwal za samodzielność. Raczej powiedz: wspaniale się ubrałeś, super ci poszło, chętnie ci jeszcze pomogę dobrać bluzę do tych spodni, a nie: co to jest za bluza, nie nadaje się na taką pogodę.
Porównywanie do innych dzieci – bardzo demotywująca dziecko strategia, która je osłabia i odbiera mu poczucie, że robi coś najlepiej, jak umie.
Artykuł został przygotowany do magazynu „Skarb”.
W programie Rossnę! znajdziesz wsparcie w pielęgnacji, rozwoju i wszystkim tym, co będzie towarzyszyło Tobie i Twojemu dziecku w pierwszych latach jego życia. Zyskasz:
- rosnący rabat na produkty dla małych dzieci, który przy regularnych zakupach może urosnąć z 3 aż do 10%;
- specjalne promocje Rossnę! na produkty dla małych dzieci oraz dostęp do porad eksperckich.
Dołącz do Rossnę! w aplikacji Rossmann PL i zyskaj dostęp do wiedzy od ekspertów oraz promocji na produkty dla dziecka i kobiet w ciąży. Tutaj znajdziesz więcej informacji o programie.
Partnerem treści jest Rossmann.