"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner, Wydawnictwo Muza - recenzja
Otrzymałam możliwość przeczytania, obejrzenia i zrecenzowania książki Doroty Gellner „Zaklęta uliczka” od Wydawnictwa Muza. Jakie są moje wrażenia?
"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner
Czcionka jest spora, tekst krótki, ale magiczny, ilustracje na całą stronę – wszystko to sprawia, że książka idealnie sprawdzi się zarówno wśród młodszych czytelników, jak i tych troszkę starszych. Doskonała przed snem, gdyż z pewnością pozytywnie nastroi, zaczaruje, uspokoi i pobudzi fantazję, więc sny powinny też być spokojne, przyjemne i bajkowe. Można powiedzieć, że książka ta przedstawia właśnie krainę snów dostępną tylko wybranym, czyli szczęśliwym posiadaczom publikacji.
Od pierwszych słów pierwszego utworu poczułam się, jakbym przeniosła się w czasie i przestrzeni… Gdzieś do zaczarowanego i nierealnego miejsca, gdzie wszystko jest możliwe. Tomik „Zaklęta uliczka” to zbiór 15 rymowanych krótkich tekstów pisanych prozą. Każdy z nich jest zasnuty delikatną mgiełką fantastyki. Bohaterami są czarownicy i czarownice, księżniczki i rycerze, wiedźmy i wróżki.
Spośród tych wszystkich utworów po pierwszym czytaniu utkwił mi najbardziej w pamięci jeden – „Wiedźma i powój”. Opowiada on krótko, bardzo treściwie i pięknie o wiedźmie, która podczas swojej wędrówki zaplątała się w powój. Pnącze porastało ją i oplatało dotąd, aż zła czarownica uległa wpływowi kwiatów, była bardziej zadowolona i zaczęła bardziej przypominać wróżkę. Tak wiele można ująć w tak niewielu słowach…
Po raz kolejny doceniłam więc kunszt autorki – Doroty Gellner. Posiada ona niesłychaną zdolność pięknego malowania słowem. Dzięki niej magiczny świat stoi przed czytelnikiem otworem i zaprasza do zwiedzania i zatracania się w nim. Nieco skomplikowane miejscami wyrazy to tylko dodatkowy pretekst do tłumaczenia go dziecku i bogacenia zasobów słownictwa. Nic więc dziwnego, że Dorota Gellner została w 2005 roku odznaczona Orderem Uśmiechu za to, że sprawia dzieciom radość.
Autorka tworzy baśniowy świat i pozwala wyobraźni czytelnika na dokończenie poszczególnych historii. Rozwija kreatywność i fantazję dzieci, co w dzisiejszych czasach jest bardzo potrzebne.
Tomik jest pełen czarów, wyobraźni i baśni. Całość idealnie uzupełniają ilustracje Eli Śmietanki-Combik. Są równie odrealnione jak utwory, które obrazują, i doskonale się z nimi łączą. Córeczka z zachwytem wpatrywała się np. w księżniczkę, która zielonym grzebieniem czesała fale na morzu, aż stało się ono gładkie i spokojne.
Twarda tłoczona oprawa nie pozwoli tej pozycji na szybkie zniszczenie. Ja ostatnio szczególnie lubuję się w tego rodzaju tłoczeniach, więc w moich oczach „Zaklęta uliczka” od Wydawnictwa Muza ma jeszcze większy plus.