Trwa ładowanie...

Z miłości do nauki – recenzja serii pt. „Franek Einstein”

 Ewa Rycerz
Ewa Rycerz 14.12.2016 14:03
Z miłości do nauki – recenzja serii pt. „Franek Einstein”
Z miłości do nauki – recenzja serii pt. „Franek Einstein”

Serię pokochają mali odkrywcy, ciekawi świata mali naukowcy. Książki, których bohaterem jest Franek Einstein pochłaniają bowiem bez reszty, mimochodem gdzieś wtłaczając do głowy specjalistyczną wiedzę.

1. O czym jest seria?

Bohaterem książek jest kilkuletni Franek Einstein. Chłopiec uwielbia odkrywać świat, jest nim zafascynowany. By móc zgłębiać jego tajemnice, postanawia opracować własne wynalazki, przeprowadza eksperymenty. Jak każdy szalony naukowiec ma wrogów (Tobiasz Edison) oraz przyjaciół, którzy stają za nim murem (Watson).

Na rynku dotychczas ukazały się cztery tytuły z serii Franek Einstein: „Silnik antymaterialny”, „Elektryczny palec”, „TurboMózg” oraz „Pas ewolucyjny”. Każdy z tytułów przyporządkowany został do innej tematyki. Są to odpowiednio: materia, energia, człowiek oraz życie – i właśnie o tych zagadnieniach traktują. Treść – choć poważna i dość specyficzna – podana jest w taki sposób, że zrozumie ją nawet laik.

2. Fizyka i chemia w małym palcu

Seria Franek Einstein nie jest zwykłą serią książek. Ich fabuła co prawda kierowana jest do dzieci, ale na kartach pozycji o średnio 200 stronach znajdziemy specjalistyczną wiedzę.

I tak, z tomu pierwszego dowiemy się, jak z punktu widzenia chemika wygląda reakcja łańcuchowa, czym różni się małpa od małpy człekokształtnej, poznamy wzór chemiczny wody, zdefiniujemy takie pojęcia jak: materia, stan stały, ciekły i gazowy. Zanotujemy też wiele innych, ciekawych obserwacji.

Tom drugi mówi o odnawialnych źródłach energii, wskazuje, czym jest tarcie, definiuje trzy zasady dynamiki Newtona.

W tomie trzecim Franek skupia się na człowieku. Poznaje budowę serca, jamy ustnej, skóry, rozróżnia trzy rodzaje fal mózgowych i ich cechy charakterystyczne.

Tom czwarty opisuje – ogólnie rzecz ujmując – życie. Franek zaznajamia się z budową kwiatu, dowiaduje się, czym jest ewolucja oraz poznaje budowę pióra.

To jednak nie wszystko. Na końcu każdej z książek znajduje się swoista ściągawka z wiedzy, podsumowanie tego, o czym była mowa w tomie. Wszystko jest napisane przejrzystym, lekkim, trafiających do młodych odbiorców językiem. Choć czasem miałam wrażenie, że nagromadzenie specjalistycznej wiedzy jest tak duże, że można poczuć się przytłoczonym.

3. Moje zdanie

Czy kupiłabym dziecku serię o Franku? Pewnie tak, choć miałabym obawy, czy go nie spłoszę. Książki są naprawdę fajne: ładnie wydane, przejrzyste, oryginalne pod względem opracowania graficznego.

Dużo jest w nich diagramów, ilustracji, wyliczeń, tabelek. To wszystko nie tylko pomaga poznać prawidła rządzące światem, ale również je zrozumieć i wyobrazić sobie poszczególne przykłady.

Ciekawym elementem jest także alfabet pana szympansa, przyjaciela Franka Einsteina. Pokazywanie liter za pomocą palców u dłoni może okazać się hitem podczas zabaw w realu.

Minusy? Jest jeden. Wiedzy w książkach jest ogrom. Cenię, że autor – notabene fascynat nauk ścisłych – zadał sobie trud, by ją zebrać i opracować ich wersję dla kilkulatków. Wydaje mi się jednak, że z tak dużego nagromadzenia specjalistycznych wyrażeń może nie wyniknąć nic dobrego. Choć dzieci są chłonnymi umysłami, zbyt duża jej ilość może przerazić.

Nie jestem też pewna, czy książka jest odpowiednia dla 9-latków. Raczej obstawiałabym 11-latków.

Podsumowując, seria „Franek Einstein” to propozycja dla odkrywców świata i żądnych naukowych eksperymentów dzieci. Gdy już przebrną przez fizykę, chemię i biologię, Einstein będzie z nich dumny.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze