Trwa ładowanie...

Wszyscy myśleli, że dziecko udaje. Chłopiec miał raka mózgu

Avatar placeholder
20.11.2019 14:30
Rodzice myśleli, że chłopiec po prostu za dużo gra w gry
Rodzice myśleli, że chłopiec po prostu za dużo gra w gry (Facebook)

11-latek uskarżał się na ciągłe usztywnienie szyi. Do tego doszedł ból i przemęczenie. Przez cztery miesiące rodzice, nauczyciele i lekarze myśleli, że udaje. Naprawdę cierpiał na poważną chorobę.

1. Nietypowe objawy raka mózgu

Charlie zaczął opuszczać lekcje w szkole już na początku roku szkolnego. Tłumaczył, że nie czuje się najlepiej.

Nauczyciele ze szkoły w Newcastle, do której uczęszczał, myśleli, że chłopiec po prostu wagaruje. Mieli dosyć jego tłumaczeń, dlatego zaczęli naciskać na rodziców, by ten pojawiał się w szkole częściej.

Kiedy 11-latek zaczął się uskarżać (oprócz ciągłego zmęczenia) również na drętwienie i ból szyi, jego rodzice postanowili działać. Choć początkowo twierdzili, że ból jest efektem zbyt długiego czasu spędzonego przy konsoli do gier.

Zobacz film: "Najlepsze produkty, które wspomagają rozwój mózgu dziecka"

Mimo wszystko zabrali go do lekarza.

Potrzebne były specjalistyczne badania
Potrzebne były specjalistyczne badania (Facebook.com)

Lekarze początkowo zasugerowali, by rodzice odwiedzili z synem gabinet psychologa - na wypadek, gdyby symulował objawy.

Zlecili również serię badań, podejrzewając chorobę wirusową. Dopiero podczas kolejnych badań zauważyli coś niepokojącego.

Podczas badania okulistycznego lekarz zauważył, że coś napiera na nerwy gałki ocznej od strony mózgu.

Okazało się, że w czaszce 11-latka od 6 miesięcy rozwijał się guz. W związku z tym, że sporo czasu w tym przypadku już zmarnowano, lekarze postanowili operować go natychmiast. Następnego dni usunęli większość masy guza, tak by nie naruszyć pozostałych tkanek mózgu. Następnie chłopiec musiał przejść chemio- i radioterapię, by zlikwidować pozostałości komórek nowotworowych w jego głowie.

Charlie wraca do siebie
Charlie wraca do siebie (Facebook.com)

Rodzice chłopca ostrzegają, by nie lekceważyć sygnałów, które wysyłają dzieci. Nie obwiniają również lekarzy pierwszego kontaktu. Rzadko trafiają do nich pacjenci z tak zaawansowaną chorobą, dlatego koncentrują się na tych przypadłościach, które trafiają do nich najczęściej.

W głowie chłopca rozwijał się tzw. rdzeniak zarodkowy.

Najczęściej atakuje dzieci do dziewiątego roku życia. Jest to rak rozwijający się najczęściej w móżdżku dlatego jest trudny do wczesnego wykrycia. Nie wiadomo jakie czynniki zewnętrzne mogą przyczyniać się do zachorowań. Lekarze podejrzewają, że decydujące mogą być czynniki genetyczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze