Młoda mama dowiedziała się o nowotworze skóry po opuszczeniu jednego badania. Dziś ma ważny apel do ludzi
Rachael Lee, która jest również mamą dwójki dzieci i żoną gracza rugby Braitha Anasta, podzieliła się w mediach historią nowotworu skóry, z którym się zmaga. Kobieta badała się regularnie, jednak po urodzeniu córki miała przerwę. Wtedy rak się rozwinął.
1. Dwa lata wystarczyły, by rozwinął się czerniak
33-letnia Rachael Lee dotychczas wiodła szczęśliwe życie jako trenerka personalna, mama trójki dzieci (10-letniego syna, 6-letniej przybranej córki oraz 2-letniej córki), a także żona znanego gracza rugby Braitha Anasta. Teraz jej świat się załamał. Lekarz poinformował ją, że ma czerniaka.
Kobieta podzieliła się tragiczną informacją z mediami. W rozmowie z "The Telegraph" powiedziała, że zawsze lubiła się opalać, ale jednocześnie dbała o ochronę skóry stosując kremy i olejki z filtrem. Przyznała, że nigdy nie zastanawiała się nad tym, czy regularne opalanie może zwiększyć ryzyko rozwoju nowotworu skóry w jej przypadku, ponieważ dodatkowo regularnie się badała.
Rachael badała się co roku, jednak po narodzinach najmłodszej córki Gigi ominęła coroczną wizytę kontrolną. Po dwóch latach od ostatniego badania zgłosiła się do lekarza. Okazało się, że 24 miesiące wystarczyły, by rozwinął się czerniak.
"Kiedy urodziła się Gigi, zapomniałam o kontroli. Zresztą, wtedy o niej w ogole nie myślałam. Kiedy po dwóch latach poszłam do lekarza, miałam na swoim ciele bardzo dużo ciemnych znamion" - wspomina w rozmowie z "The Telegraph" kobieta. Lekarz wykonał jej biopsję, a tydzień później 33-latka odebrała telefon z diagnozą.
2. Trudne chwile
33-latka wyznała, że moment, w którym dowiedziała się o diagnozie, to był jednym z najcięższych w jej życiu.
"Po prostu siedziałam przed moimi dziećmi i płakałam" - mówiła.
Później nastąpiło leczenie czerniaka. Okazało się, że zmianę nowotworową udało się wyciąć. Na razie nie ma przerzutów raka do innych tkanek, jednak kobieta powinna ograniczać przebywanie na słońcu i badać skórę co 3 miesięce.
"Między 10:00 a 16:00 nie mogę wychodzić na zewnątrz. To naprawdę trudne, bo uwielbiam przebywać z dziećmi na świeżym powietrzu i uwielbiam nasze sąsiedztwo. Zakładam wtedy bluzki z długim rękawem i kapelusze. Nawet lniane koszule są dla mnie niewskazane, bo nie chronią przed promieniami UV" - mówiła.
Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby poszła na badanie pół roku później, leczenie byłoby o wiele trudniejsze. Teraz zachęca wszystkich swoich znajomych, żeby kontrolowali swoją skórę regularnie.
Zobacz także: 2-latka zmarła po zakrztuszeniu się kiełbasą w przedszkolu. Rodzice chcą zakazu karmienia dzieci takimi produktami
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl