Trener mojego psa - Gra na PC (recenzja)
Ocena 3/5
Z okładki uśmiecha się do nas Cesar Millan. Otacza Go gromada psów różnych ras, a więc i różnych temperamentów. Jak obiecuje wydawca gry, poza zabawą zapewni nam ona zrozumienie zachowań naszych czworonogów. Po głębszym wczytaniu się w instrukcję zorientujemy się, iż to poznanie ograniczy się do 3 istotnych zasad postępowania.
Dowiemy się, jak zbudować swój autorytet przywódcy i jak pokierować energią psa. Nauczymy się kontrolować psie lęki i poznamy sposoby wynagradzania.
Będąc właścicielką dwóch owczarków niemieckich, z zaciekawieniem uruchomiłam grę. Miałam ochotę przekonać się czy na pewno wiem, co z nimi robię! Zainstalowanie i uruchomienie przebiegło sprawnie. Rozeznanie się w wirtualnym świecie nie nastręczyło problemów. Wszystko okazało się bardzo dokładnie opisane i przejrzyste. Na początku musiałam pokonać tzw. samouczek. Kolejno poznawałam poszczególne etapy pracy nad "przypadkiem".
Przećwiczyłam obserwację (zakwalifikowanie problemu jako obsesji, fiksacji, lęku czy strachu przed rozstaniem), dokonywanie wyboru czynności właściwych w danej sytuacji. Po kolejnym etapie przechodziłam tzw. test energii. Później w zależności od przypadku przychodził czas na: spacer bądź rollerblading, jedną z 3 form zabawy i karmienie. Po zakończeniu pracy z psem jako treser, musiałam przekazać właścicielowi zwierzęcia wskazówki, które pozwolą mu dalej odpowiednio kierować psem. Podczas całej gry mamy łatwy dostęp do pomocy i wskazówek. Przewidziane jest kilka poziomów trudności, do których dostęp możliwy jest dopiero po zebraniu określonej ilości punktów doświadczenia.
1. Tyle podstawy i teoria
Praktyka mnie rozczarowała. Przede wszystkim 3 letnie dziecko (a to jest dolny próg wiekowy) nie jest w stanie samodzielnie grać. Rozumiem, że to tylko informacja, iż gra jest całkowicie bezpieczna. Trzylatek potrzebuje obok siebie kogoś, kto będzie mu dokładnie czytał i tłumaczył, co trzeba w danej chwili zrobić, jakie są zasady itd. Jeżeli będzie miał towarzystwo, powinien być zainteresowany i na pewno chętnie pogłaszcze pieska lub rzuci mu piłeczkę.
Dziecko potrafiące dobrze i ze zrozumieniem czytać będzie miało przez pewien czas przyjemną zabawę. Niestety takie stare babsko jak ja, które ma za sobą długoletnie praktyczne doświadczenie z psami, grą szybko się nudzi i traci zainteresowanie, dlatego niedane mi było dotrzeć do wyższych poziomów.
Gra niestety ma raczej nieciekawą, a w porównaniu z najnowszymi produkcjami wręcz przestarzałą grafikę. Mamy do dyspozycji jedynie kilka lokacji, które cały czas się powtarzają. Każdy spacer, każda zabawa odbywa się w tym samym otoczeniu i tym samym rytmie. Zwierzaki różnią się jedynie rasą, do tego nieszczególnie ładnie odwzorowaną. Zachowują się schematycznie i mimo zapewnień wydawcy, ciężko wywołać u nich różne reakcje np. w zależności od sposobu ich głaskania. Przekazywane rady są niewątpliwie sensowne i jak najbardziej należy je wykorzystywać, ale tak naprawdę jest ich zaledwie kilka, tylko że podanych na różne sposoby.
Czasem pojawiają się problemy ze sterowaniem, co utrudnia zabawę i wpływa negatywnie na nasze postępy.
Szczerze mówiąc, po opanowaniu schematu gra robi się nudna i nie jest stworzona do długotrwałej, zaangażowanej zabawy. W przypadku dzieci może to jednak okazać się plusem. Daje sposobność bezpiecznej rozrywki z możliwością poznania kilku zasad wychowania psów, co warto wykorzystać w praktyce, gdy dziecię prosi nas o żywego towarzysza. Przyznam otwarcie, iż mój 8 letni syn bardzo chętnie grał, co jest o tyle dziwne, że własnych psów się boi, a kiedy korzysta z komputera to woli strategiczne rozgrywki.
Jednym słowem - "Trener mojego psa" nie jest szczytowym osiągnięciem twórców gier komputerowych. Nie olśniewa ani grafiką, ani stopniem skomplikowania. Nie jest również w żadnej mierze innowacyjną czy odkrywczą grą. Osobiście podciągnęłabym tą pozycję pod kategorię programów "edukacyjnych". Pomimo wszystko może jednak dostarczyć dziecku w wieku wczesnoszkolnym trochę zabawy, i na pewno ciut wiedzy o tym, jak postępować z psem w określonych sytuacjach.
Dla rodziców dużym plusem powinien być fakt, że jest to gra całkowicie bezpieczna, nie ma w niej agresji czy niestosownych tekstów. Tak więc, gdy Latorośl lubi spędzać czas przy komputerze, z czystym sumieniem możemy zaproponować jej grę "Trener mojego psa". Miłej tresury.