Tłumy na przerwach i kolejki do toalet w szkołach średnich. Tak wyglądają pierwsze dni uczniów
Kolejki do toalet, tłumy na przerwach i chaos w szatniach – to relacje z pierwszych dni w szkołach. Wielu uczniów jest totalnie zagubionych w tej rzeczywistości. Są emocje, łzy, zdenerwowanie. A rodzice nie kryją rozgoryczenia.
1. Dzieci narzekają na chaos i tłum w szkołach
Mama Agnieszki, uczennicy pierwszej klasy w jednej z warszawskich szkół średnich, jest załamana. Kobieta chce zachować anonimowość dla dobra córki, bo boi się niemiłych komentarzy. Jak opowiada, córka wczoraj trzy razy płakała po powrocie z lekcji. W domu mówiła, że w szkole jest tak ciasno i głośno, że nie da się wytrzymać.
"reforma jest przygotowana bardzo dobrze"
— Tomasz Róg (@tomekrog85) 4 września 2019
Film od @spottedslupsk z FB pic.twitter.com/YmzaNBfG9L
- Tłum i hałas na przerwach. Chaos na zajęciach. Wszędzie masa ludzi. Wściekli nauczyciele i przerażone dzieciaki. Tak to wygląda. Dyrektorka placówki mówiła mi, że robiła wszystko, żeby dzieci nie kończyły lekcji o 19, więc z 5 dotychczasowych klas pierwszych zrobiło się 12 - relacjonuje.
Jej córka ma dysleksje, to jeszcze wzmaga u niej stres w tych pierwszych dniach.
Podobną historię opowiada Kuba, uczeń pierwszej klasy w Zespole Szkół Nr 22 im. Emiliana Konopczyńskiego w Warszawie. W klasie ma 34 osoby. Mówi, że nauczyciele są bardzo zdenerwowani, bo jest masa zmian. Nastrój udziela się też młodzieży i to już od pierwszego dnia.
- Na razie jest ciężko. Wszędzie dużo ludzi, nawet żeby skorzystać z toalety trzeba czekać. Na każdej przerwie jest ogromny huk, po niektórych korytarzach nie da się przejść, nie ma jak złapać oddechu. Więc wizja przerw wydaje się tak samo intensywna jak lekcje - żali się.
2. Szkolne budynki "nie urosły", a muszą pomieścić więcej dzieci
Marcin Korczyc - wiceprezes Fundacji JaNauczyciel - przyznaje, że do nich również napływają skargi i zdjęcia pokazujące, co dzieje się od wczoraj w szkołach.
- Minister mówi, że nie widzi chaosu, ale fakty są inne. Opublikowaliśmy nawet na naszym fanpage’u zdjęcie, jak to dziś wygląda w jednej ze szkół - mówi Korczyc.
Nauczyciel przyznaje, że problem dotyczy przede wszystkim szkół średnich w dużych miastach. A uczniom można tylko współczuć.
- To, co przeżywają uczniowie, jest straszne. Nie możemy mówić, że ktoś, kto ma tylko 15 lat, będzie w stanie dobrze funkcjonować w takim hałasie albo normalnie się uczyć o 18. Ja widziałem takie plany, gdzie przerwy pomiędzy zajęciami trwały 5 minut. Jak tak można funkcjonować? Szkoła sama z siebie jest głośna, a jak jesteśmy w budynku, w którym jest 1000 osób, to jak ma nie być głośno. Można to sobie wyobrazić. Nie da się tego oszukać, że poszło dwa razy więcej dzieci do tych samych budynków – dodaje zbulwersowany nauczyciel.
3. Najgorsze są początki
Sposób na złagodzenie stresu w pierwszych dniach szkoły i brutalnym starciu z rzeczywistością znalazła jedna z warszawskich szkół średnich. 8 spośród 15 klas pierwszych wyjechało na integrację podczas tzw. "zielonej szkoły", żeby lepiej się poznać z innymi uczniami i nauczycielami.
To był przemyślany ruch. Dyrekcja obawiała się, że prowadzone w szkole prace remontowe mogą się przedłużyć, a do tego chciała uchronić młodych ludzi przed najgorszym zamieszaniem, które zawsze pojawia się w pierwszych dniach. Zwłaszcza w takich okolicznościach.
- W naszej szkole będzie 900 dzieci, a jest przystosowana dla 400, zamiast 60 nauczycieli będzie 90. My musieliśmy praktycznie wszystkie pomieszczenia przerobić na sale, wszystkie magazyny, czytelnie itp. Już od paru lat było na korytarzach gęsto, więc teraz na pewno nie będzie lepiej – przyznaje Marek Nocuła, dyr. XLVI LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. S. Czarnieckiego w Warszawie.
Do szkół średnich zdawało w tym roku ok. 370 tys. uczniów więcej niż w ubiegłym. Nic dziwnego, że szkolne korytarze przeżywają oblężenie, a klasy są przeludnione. Dyrektor deklaruje, że będą robić wszystko, żeby uczniowie mogli w szkole w miarę normalnie funkcjonować.
- Na pewno będą się zdarzały kolejki do toalet, tłumy na przerwach. Jest bardzo gęsto. Jedyne, co nam zostaje, to jakoś z tym walczyć. Nie będziemy zamykali sal lekcyjnych na przerwach, będziemy zostawiali do dyspozycji uczniów też sale gimnastyczną, a jak będzie ciepło, będziemy namawiać, żeby młodzież spędzała czas między lekcjami na dworze – dodaje dyrektor liceum.
Wiele szkół w związku z reformą było zmuszonych do wprowadzenia dwuzmianowego trybu zajęć. To oznacza, że kilkunastoletni uczniowie szkół średnich będą kończyć zajęcia nawet o 19.30.
Można mieć nadzieję, że chaos w szkołach jest chwilowy. Pierwsze dni zawsze są najgorsze. Ale tłumy na korytarzach nie znikną po tygodniu. To będzie nowa rzeczywistość w wielu placówkach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl