Taksówkarz poucza rodziców. Internauci nie mieli litości
Do potencjalnie niebezpiecznego zdarzenia doszło na ulicy Wiecherta na olsztyńskich Jarotach. Nagranie "ku przestrodze" pokazał kierowca auta, taksówkarz, który chciał zademonstrować, jak na przejściach dla pieszych potrafią zachować się dzieci. Internauci uznali jednak, że on sam także jest w tej sytuacji winny.
1. Winne dziecko czy kierowca?
Nagranie pochodzące z kamerki samochodowej pokazuje, jak auto zbliża się do oznakowanego przejścia, przez które, tuż przed kołami pojazdu, przebiega kilku- lub kilkunastoletnia dziewczynka z plecakiem. Dziecko prawdopodobnie spieszyło się do szkoły i nie rozejrzało dostatecznie przed wkroczeniem na jezdnię.
Kierowca taksówki przesłał filmik do youtubowego kanału "STOP cham", na którym publikowane są wideo z polskich ulic. Chciał pokazać, jak niebezpiecznie zachowują się najmłodsi.
"Wysłałem to nagranie do grupy StopCham, żeby pokazać, jak rodzice tej dziewczynki w OBECNYCH czasach nie nauczyli dziecka, czym są pasy i jak bardzo są niebezpieczne" - napisał w sieci taksówkarz.
Tymczasem internauci słusznie zauważyli, że on sam także ponosi winę za stworzenie niebezpiecznej sytuacji.
Po pierwsze, kierowca - zanim dojechał do pasów - minął znak A-17, który "ostrzega o miejscu na drodze szczególnie uczęszczanym przez dzieci lub o bliskości takiego miejsca", a tuż przy "zebrze" - znak D-6b i znak T-27 potocznie określany jest "Agatką", które wskazują, że "przejście dla pieszych jest szczególnie uczęszczane przez dzieci". Widząc je, zdecydowanie powinien był zwolnić.
Po drugie, przejście, do którego dojeżdżał, było zasłonięte przez zaparkowane samochody, co również powinno skłonić go do tego, by zachować większą ostrożność.
"Według obecnych przepisów to kierowca powinien zachować szczególną ostrożność dojeżdżając do przejścia dla pieszych, a nie odwrotnie" - podkreślają internauci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl