Seria książek "Prosiak" (recenzja)
Rozwijanie w dziecku zamiłowania do czytania to punkt honorowy wielu mam. I dobrze, bo przecież czytanie nie tylko pobudza wyobraźnię, ale także pozwala dziecku poznać to, co może wydać mu się obce, krępujące, o co może wstydzić się zapytać rodziców. Na rynku dostępnych jest wiele publikacji dla najmłodszych, które możemy wybrać w zależności od wieku naszego dziecka. Wiele też zasługuje na uwagę, a wśród nich przygody Piotra Rosiaka znanego dzieciom bardziej jako Prosiak – Barbary Catchpole.
Prosiaka poznajemy w serii książek: Prosiak i czadowe majtki, Prosiak i kupa śmiechu, Prosiak i zabójczy bak, Prosiak nie daj się, Prosiak swata mamę i Prosiak zostaje bohaterem. Piotruś jest dwunastoletnim chłopcem mieszkającym z mamą. Przedstawia nam swoje przygody i przemyślenia w zapiskach, które tworzą formę pamiętnika. I to, co wyróżnia serię już na samym początku, jest właśnie fakt, że książki wyglądają jak zeszyt, w którym chłopiec opisuje, a nawet rysuje to, czym chce się z nami podzielić. Dzięki temu zabiegowi książka wydaje się bardziej przystępna dla dzieci już od pierwszych stron ‒ nawet dla naszych milusińskich, którzy jeszcze uczą się czytać. Dodatkowo, nie jest grubą lekturą z drukowanym „drobnym maczkiem”, ale niemalże przedrukowanym notatnikiem chłopca – takiego, jak inne dzieci. To sprawia, że narrator, a więc Prosiak, jest nam bliższy, a taka forma przekazu wydaje się bardziej intymna – m.in. szkice siebie, swojej mamy i do tego język – taki, jakim posługuje się młodzież w wieku ok. 10 lat. Mówi do nas bezpośrednio, staje się naszym przyjacielem, kimś bliskim, kogo poznajemy strona po stronie. Piotrek pokazuje nam swoje przygody w pewnym porządku – pisze godziny, przedstawia dialogi albo robi nagłówki (jak rozdziały), o kim będzie teraz mowa (np. „Tata”). Myślę, że może być inspiracją dla dzieci, które chciałyby stworzyć podobny zeszyt (albo blog internetowy) i zapisywać w nim zabawne przygody, a potem dzielić się nimi z przyjaciółmi.
Ale nie tylko sposób, w jaki Prosiak przedstawia nam swoje przeżycia jest interesujący. Oczywiście godne uwagi jest to, co nam ma do powiedzenia. Chłopiec jest bardzo „ludzki”, naturalny, może się z nim utożsamiać wiele młodych osób ‒ myśli podobnie i jest w sytuacji, w jakiej mogą znajdować się inne dzieci. Pewnych rzeczy nie rozumie, pewnych się wstydzi, a inne go bawią bądź smucą. Takim przykładem może być chociażby samotne rodzicielstwo jego mamy. Piotruś pisze o tacie: Trochę było mi smutno, gdy przestał mnie odwiedzać w weekendy, ale teraz już mi przeszło. I w ogóle o tym nie myślę. (1)
Podobnie jak wielu chłopców i dziewczynek w jego wieku, pewne rzeczy mogą wydawać się dla niego niepojęte (dlaczego tata przestał go odwiedzać?) i wyraża emocje, które są znane większości dzieci w jego sytuacji – jest mu smutno z tego powodu, czuje pustkę, może jest trochę rozczarowany, ale musi pogodzić się z tym faktem. Młodzi czytelnicy mogą współdzielić z nim te emocje, porównywać się, przez co nie czują się osamotnieni w tych uczuciach, nie są sami, którzy w ten sposób myślą, poznają, że niektóre dzieci tak mają (tata Piotrka mieszka za granicą, wysłał mu nawet kartkę z osiołkiem). Podobną sytuację odnajdujemy, jeśli chodzi o uczucie wstydu – Prosiaczka krępuje bielizna jego siostry – to naturalne w jego wieku, zwłaszcza dla chłopców. Mówi wprost o tym, co czuje, akceptuje ten wstyd, pokazując zarazem, że to przecież nie jest nic złego. Nie brak też tych śmiesznych sytuacji, np. Prosiak uważa, że jego mama jest osobą starą (jest po trzydziestce) i w tym wieku na pewno nie wypada już chodzić na randki, bo jest się… pomarszczonym! I choć stwierdzenie może nie jest pozytywne dla kobiet, zwłaszcza dla mam dwunastolatków, o tyle pokazuje nam, że dzieci patrzą na dorosłych inaczej, często jak na osoby, które zapomniały, jak to jest być dzieckiem, stąd różne napięcia i konflikty – z niezrozumienia. Podobnie jest w przypadku siostry Piotrka, która jest starsza, wyższa, maluje się, ma chłopaka – rodzeństwo kłóci się, bo są inni – Prosiak przedstawia to swoim czytelnikom, ucząc ich dostrzegania różnic związanych nie tylko z wiekiem, ale chociażby z płcią.
Historie Prosiaka nie tylko bawią i nie tylko pozwalają spędzić miłe chwile z książką, ale także pomagają młodym ludziom w określaniu swoich uczuć, akceptowaniu ich i wyrażaniu (np. poprzez pisanie o nich). Pozwalają utożsamiać się z tytułowym chłopcem, porównywać się, przez co młodzi czytelnicy nie czują się osamotnieni w tym, co czują bądź myślą. Prosiak jest chłopcem podobnym do tych, których spotkać możemy na szkolnych korytarzach i jestem przekonana, że zyska grono swoich wielbicieli.
Więcej zdradzić nie mogę, gdyż książki warte są tego, aby samodzielnie poznać Piotra Rosiaka, a może kiedyś poznamy pamiętniki jego siostry? Ta fantastyczna seria dostępna jest nakładem Zielonej Sowy. Dlaczego warto ją mieć? Bo książki są dziecięco dojrzałe i dojrzale dziecięce, pozwalają najmłodszym przeżyć zabawne przygody, a nam przypominają o różnicy w pojmowaniu świata przez nasze pociechy. Prosiaka pokochają wszystkie dzieci… i dorośli!
(1) Catchpole B., Prosiak i kupa śmiechu, Warszawa 2013, s. 11.