Recenzja "Laszlo boi się ciemności" Lemony Snicketa
Gdy pierwszy raz zobaczyłam książkę wydawnictwa Filia „Laszlo boi się ciemności” autorstwa Lemony Snicketa z ilustracjami Jona Klassena, nie wiedziałam, jak mam zareagować. Pozycja zupełnie nie przypomina książek dla dzieci, do których jestem przyzwyczajona. Ma ciemną okładkę, szkicowe i ciemne rysunki, a niektóre strony są wręcz całe czarne. Dopiero po rozpoczęciu lektury dostrzegłam sens takiej formy książki. Ilustracje ściśle łączą się z tekstem, który idealnie się z nimi komponuje, i po prostu nie mogłyby być inne! Dodatkowo w książce jest odpowiednia ilość i wielkość tekstu dla dzieci, które zaczynają swoją przygodę z samodzielnym czytaniem.
Książka jest napisana w konwencji horroru: skrzypiące schody i dach, twarde i zimne szyby, ciemność, piwnica i mały chłopiec, który na pierwszy rzut oka jest w domu całkowicie sam. Wraz z biegiem opowieści uzmysłowiłam sobie, że oprócz Laszla w domu jest jeszcze ciemność, która prowadzi z nim dialog... Tak, to brzmi naprawdę strasznie. Szczególnie, że Laszlo boi się ciemności, ale ona nie boi się Laszla. Wydawało mi się, że ta książka nie jest odpowiednia dla małych dzieci, jednak szybko zmieniłam zdanie. Na ogół maluszki przeżywają różne lęki, a rolą rodzica i opiekuna jest pomóc im w poradzeniu sobie ze swoimi słabościami i obawami. Książka Lemony Snicketa może bardzo ułatwić sprawę w przypadku jednego z najczęściej spotykanych lęków, jakim jest lęk przed ciemnością. Uważam, że jest ona idealna dla dzieci, które przeżywają takie trudności. Każdy maluch może utożsamić się z chłopcem i razem z nim przemierzać pusty dom, aby zmierzyć się z samym sobą. Lektura pomaga dzieciom oswoić się z ciemnością, a wiadomo, że to, co jest znane, przestaje być straszne.
Opowieść o chłopcu imieniem Laszlo pięknie wydaną przez Wydawnictwo Filia od razu pokazałam swojej córeczce. Byłam zaskoczona, ale ciemne ilustracje w ogóle jej nie przeszkadzały ani jej nie zniechęciły! Od razu zasiadła do lektury i z zainteresowaniem oglądała obrazki. Zdałam sobie sprawę, że książka jest też dla niej pewnym urozmaiceniem. Odbiega od tych kolorowych, wesołych i łatwych historyjek i dlatego jest tak absorbująca.
Laszlo to kilkuletni chłopczyk, który, mimo swojego strachu przed ciemnością, jest bardzo ciekawski, więc nie waha się w środku nocy i tylko z latarką w ręku podążyć za głosem ciemności do piwnicy. Ilustracje Jona Klassena są wręcz symboliczne - szczególnie pierwsza i ostatnia. Książka zaczyna się prostym obrazkiem dużego pokoju z ogromnym oknem i chłopcem, który zamiast spokojnie bawić się samochodzikami, trwożliwie ogląda się za siebie. Z obawą czeka na zachód słońca, mając pod ręką latarkę. Z kolei ostatnia ilustracja jest prawie identyczna, jednak chłopiec nie ma już obok siebie latarki i nie patrzy w stronę okna, ale bawi się ładnie zabawkami. Te dwie ilustracje są swoistą klamrą całej opowieści, która pokazuje, jak zmieniło się życie Laszla od momentu bezpośredniego spotkania z ciemnością. Wcześniej chłopiec unikał jej, bał się, ale ciągle o niej pamiętał, nawet specjalnie zaglądał do piwnicy, gdzie według niego mieszkała ciemność, i witał się z nią. W ten sposób chciał zabezpieczyć się przed jej wizytą w swoim pokoju. Mimo tych starań, pewnej nocy ciemność przyszła do chłopca...
Co się wtedy stało? Co ciemność pokazała dziecku? Konwencja horroru sprawia, że autorzy sprytnie przyciągają uwagę czytelnika, a napięcie rośnie prawie do ostatniej strony. Historia Laszla jednak nie straszy, mimo swojej surowości i prostoty. Horror ma przecież właściwości terapeutyczne i pozwala na zmierzenie się ze swoimi lękami, na zrzucenie z siebie ciężaru strachu i normalne życie. Laszlo, a zarazem każdy czytelnik, zarówno dziecko, jak i dorosły, dowiadują się, że ciemność jest potrzebna, gdyż dzięki niej doceniamy światło! Właśnie z tego powodu książka jest wartościowa nie tylko dla maluchów, ale również dla wszystkich osób. Jednocześnie tematyka opowieści, czyli strach przed ciemnością, jest po prostu ponadczasowa i zawsze była, jest i będzie aktualna.
Książka „Laszlo boi się ciemności” nie należy do łatwych, szybkich i przyjemnych, ale jest znacznie głębsza i doskonale przygotowuje dzieci do lektury wartościowych historii w przyszłości. Bardzo się cieszę, że natrafiłam na tę książkę i mogłam ją przekazać swojemu dziecku. Teraz już wie, że każdy strach można pokonać, a po nocy zawsze nastaje dzień.