Trwa ładowanie...

Recenzja książki "Życie to podróż, to ocean" z Julią Hartwig rozmawia Artur Cieślar

Avatar placeholder
17.02.2015 11:55
Recenzja książki "Życie to podróż, to ocean" z Julią Hartwig rozmawia Artur Cieślar
Recenzja książki "Życie to podróż, to ocean" z Julią Hartwig rozmawia Artur Cieślar

Każda podróż czegoś nas uczy, pozwala odkrywać to, co nieznane, a także inspiruje, zaciekawia i pobudza do działania lub refleksji. Nieodkryty ląd jest dla podróżnika prawdziwym wyznaniem. Podejmuje je z nadzieją na poznanie czegoś, co poruszy jego serce i przyniesie prawdę o sobie samym. Jak się okazuje, jedną z form podróży jest nasze życie. Punktem wyjściowym są narodziny, natomiast metą śmierć. Pełno tu przesiadek, postojów, ucieczek, ale i radości, przyjaźni i zachwytu zapierającego dech w piersiach.

Do metafory życia jako podróży odwołuje się słynna poetka pochodząca z Lubelszczyzny - Julia Hartwig. Książka pt. "Życie to podróż, to ocean" wypełniona jest pytaniami zadawanymi przez autora - Artura Cieślara oraz odpowiedziami poetki. Wywiad ten ma charakter miłej pogawędki, którą ucięła sobie dwójka znajomych o podobnych zainteresowaniach. To swoisty dialog, dzięki któremu możemy się dowiedzieć, jak Julia Hartwig postrzega świat po wielu latach poetyckiej twórczości. Na niektóre pytania reaguje śmiechem, inne kwituje milczeniem, jeszcze inne przywołują w niej wspomnienia lub doprowadzają do chwili zadumy.

Czytelnik, który zagłębi się w tę lekturę może poczuć się jak uczestnik rozmowy o świecie pełnym wrażliwości, w którym każda minuta może przynieść coś fascynującego, a każde wydarzenie jest lekcją i doświadczeniem. Julia Hartwig opowiada o podróżach do Paryża i Ameryki oraz o mentalności ludzi tam mieszkających. Dowiadujemy się, że życie poety-emigranta nie zawsze jest lekkie, ale wewnętrzna siła pozwala mu przetrwać najtrudniejsze dni, a nawet utratę bliskich. Poetka zauważa, że dzięki pobytowi w Ameryce potrafiła inaczej spojrzeć na świat. Amerykanie bowiem pokazali jej, że nie warto być przywiązanym do jednego miejsca. Mieszkanie i pracę można bez problemu zmienić. Aktualna sytuacja to jedynie przystanek i przedsmak kolejnej przygody.

Czytając tę książkę, dowiadujemy się, że przelewanie słów na papier to najlepsze antidotum na wszelkie problemy. Julia Hartwig dochodzi do wniosku, że "wiersze pisane w stanie spełnienia będą tylko poezją przeciętnego zjadacza chleba". Szeroko rozumiana tęsknota jest według niej dobrym podkładem pod twórczość, ponieważ uszlachetnia.

Czym jest więc podróż? To nie tylko tęsknota, która sprzyja tworzeniu, ale również recepta na zapomnienie. Julia Hartwig przytacza dawne powiedzenie, które mówi, że aby pozbierać się po nieszczęściu lub traumatycznym przeżyciu, należy wyjechać. Trzeba zostawić miejsce, w którym stała nam się krzywda i pozwolić, aby czas zabliźnił rany.

Utwór pt. "Życie to podróż, to ocean" jest przyjemną lekturą w formie dialogu. Oprócz wypowiedzi Julii Hartwig pojawiają się w nim również zdjęcia poetki oraz fragmenty utworów wraz z tytułami. Dzięki temu w każdej chwili można odnaleźć wybrany wiersz i odczytać go w całości. Najbardziej chwytliwe zdania pisane są dużymi literami, w związku z czym przykłuwają uwagę czytelnika i pozwalają oddać się refleksji. Polecam tę książkę nie tylko fanom Julii Hartwig, ale także wszystkim miłośnikom poezji, którzy chcą delektować się słowem i obserwacją świata.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze