Recenzja książki "Pomocy, będziemy dziadkami!' R. Leuthnera
Bycie babcią lub dziadkiem do najprostszych zadań nie należy. No... chyba, że jest się babcią, którą niestety spotyka się czasem na placu zabaw: kobietą w średnim bądź podeszłym wieku, która opiekę nad wnukiem lub wnuczką rozumie poprzez umieszczenie dziecka w piaskownicy czy na placu zabaw i zagłębienie się w jakże atrakcyjne rozmowy z innymi "babciowymi" opiekunkami. Czasem zdarza jej się spojrzeć na wnuka i krzyknąć coś w stylu "uważaj!", "nie rób tak!", "chodź tu!", ale w praktyce malec i tak robi swoje a babcia jest super, bo przecież mały bawi się do woli i nikomu krzywda się nie dzieje.
Na szczęście Roman Leuthner, autor książki "Pomocy, będziemy dziadkami!" (GWP) pokazuje inny wizerunek dziadków - kochających, lojalnych wobec swoich dzieci, a więc rodziców wnucząt, kreatywnych i przede wszystkim mających na uwadze dobro, zdrowie i rozwój najmłodszych członków rodziny.
Gdy czytałam lekturę, wydawało mi się, że autor chwilami nieco idealizuje dziadków i pokazuje obraz wręcz nierealny! Czy faktycznie zdarza nam się spotkać dziadków, którzy przed każdą podróżą sprawdzają apteczkę albo idą na kurs pierwszej pomocy dla dzieci? Przyznaję - ja osobiście nie spotkałam takich dziadków i może dlatego w niektórych momentach lektura wydała mi się trochę "naciągana". Później jednak zwróciłam uwagę samej sobie, że choć tego nie spotkałam, nie oznacza to, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca - wręcz przeciwnie! W końcu po to są poradniki, aby autorzy mogli przekazać pewną wiedzę, doradzić i zasugerować coś swoim czytelnikom. Tak więc po ponownym zastanowieniu się nad książką, mogę bez wątpienia powiedzieć, że jest ona skierowana do babć i dziadków, którzy chcą być nowoczesnymi, świadomymi swojej roli opiekunami. I choć niektóre porady mogłyby się wydawać nadmiernie opiekuńcze, są jak najbardziej potrzebne - zwłaszcza tym, którzy zostali bądź niedługo zostaną, dziadkami po raz pierwszy.
Książka jest przystępnie i przyjemnie napisana. Porady są wytłumaczone teoretycznie: jak warto się zachować, co zrobić i dlaczego oraz są podane przykłady - np. te negatywne, aby omówić, dlaczego takie zachowanie jest niewłaściwe. Pomocne i praktyczne są również ramki z wypunktowanymi kwestiami, które wg autora są najważniejsze przy poruszanym temacie. Jest to jasny i klarowny przekaz zwłaszcza dla osób starszych.
Podobały mi się przykłady kreatywnych zabaw z dziećmi. Niektóre lepiej sprawdzą się, gdy dzieci jest więcej, ale przecież istnieją dziadkowie mający kilkoro wnucząt, więc weekend z nimi na pewno nie będzie należał do nudnych. Wśród zabaw, które najbardziej przypadły mi do gustu, jest np. nagrywanie na dyktafon czy taśmę różnych odgłosów i puszczanie ich dzieciom, aby zgadywały, co to. Czy maluch pozna odgłos rozsypywanych szklanych kulek? A może zgadnie odgłos... śmieciarki? Sprawdźcie sami. Zabawa jest fajna, przyjemna i łatwa do zrealizowania, ponieważ w dzisiejszym świecie prawie każdy ma telefon z mikrofonem, którym mógłby nagrać kilkusekundowy dźwięk.
Ciekawym i ważnym tematem poruszanym w książce jest podróż z dziećmi oraz zabezpieczenie domu, gdy pojawia się w nim maluch pełen zapału do zwiedzania świata, babcinych szafek i dziadkowych pudełek. Z doświadczenia wiem, że to co jest w zasięgu kilkulatka, szybko znajduje się w jego ręku lub buzi. Dlatego słusznie Leuthner przypomina dziadkom, że pudełko z narzędziami, śrubokrętami, wiertarką czy innymi przyborami, lepiej trzymać wyżej. Babciom zaś przypomina, że szuflady i szafki tylko czekają na przytrzaśnięcie palca. My rodzice to wiemy, ale czy dziadkowie o tym jeszcze pamiętają? Nie zaszkodzi im przypomnieć.
Książka kreuje ciekawy wizerunek babci i dziadka, od których nie oczekuje się niedzielnego obiadu i upominku podczas wizyty. Autor wręcz podkreśla, że dziadkowie nie powinni czuć się zobowiązani do kupowania dzieciom prezentów. Dzieci nie powinny traktować ich jako realizatorów marzeń i zachcianek, na które nie chcą zgodzić się rodzice, a rodzice - jako "przechowalnię" dzieci. Podoba mi się alternatywa dla takiego postrzegania: z babcią wnuczka może przygotować obiad dla całej rodziny, zrobić konfitury, upiec ciasto, uszyć zaprojektowaną przez siebie bluzkę, przyozdobić torebkę albo nauczyć się czesać pomysłowe fryzury. Z dziadkiem mali chłopcy mogą wybrać się na ryby, pójść na zjazd miłośników Fiatów 126p, pomalować babci starą i zniszczoną komodę czy też spróbować zbudować karmnik dla ptaków. Dziadkowie, którymi chcą być czytelnicy książki Leuthnera, to bez wątpienia osoby nie lubiące nudy, rutyny i stawiające na rozwój swoich pociech. Siebie zaś traktują nie tylko jako opiekunów, którzy spędzają czas z dzieckiem, obserwując go, ale aktywnie uczestniczą w jego życiu, mają swój wkład i co najważniejsze - szanują i przestrzegają zdania rodziców (zwłaszcza przy dziecku!).
"Pomocy, będziemy dziadkami" to książka, która świetnie nadaje się na prezent. Podsuwa wiele ciekawych pomysłów i określa miejsce dziadków (jakże ważne) w życiu ich wnucząt. Pozwala dziadkom wyjść z cienia, aktywizuje ich, daje im przestrzeń, której czasem oni sami się boją. Pokazuje, że zasady obowiązują także w ich domu, ale też pozwala na bycie wyrozumiałym, cierpliwym a czasem nawet mniej wymagającym niż rodzic! No... bo przecież, gdy maluch coś przeskrobie i rodzic go skarci, to czyje - jak nie babci - ramiona najlepiej pocieszą?