Trwa ładowanie...

Recenzja książki Joanny Wachowiak "Kot kameleon" - Wydawnictwo Bis

 Alicja Barszcz
17.02.2015 11:53
Recenzja książki Joanny Wachowiak "Kot kameleon" - Wydawnictwo Bis
Recenzja książki Joanny Wachowiak "Kot kameleon" - Wydawnictwo Bis (Za zgodą wydawcy)

Czym jest magia? Jakie możliwości daje tak naprawdę wyobraźnia? Czy bez telewizji i komputera dzisiejsze dzieci potrafią odnaleźć się w świecie? „Kot kameleon” to książka Joanny Wachowiak, która w fantastyczny sposób odpowiada m.in. na powyższe pytania.

Opowieść dotyczy dziewczynki imieniem Natalia – typowej, tzw. „miastowej”, która nie wyobraża sobie dnia bez swoich koleżanek, gier, telewizora i własnych zabawek. Musi ona na kilka dni pozostać u swojej babci na wsi, gdzie nie czuje się zbyt dobrze, od kiedy zabrakło rozśmieszającego ją i pomysłowego dziadka. Wydaje jej się tam strasznie nudno, a szczytem nieszczęścia staje się pomylenie toreb, co sprawia, że wszystkie jej zabawki, książki i gry wyjeżdżają razem z rodzicami, a dla niej zostają ubrania taty. Dziewczynka jest zrozpaczona. A na dodatek wie, że czarny kot babci jej nie lubi i kompletnie nie będzie miała, co robić. Babcia Aniela nie jest jednak taka zwyczajna, Blekot nie jest tak arogancki, a stary dom nie taki znowu nudny, jak myślała Natalia…

Pierwszym pomysłodawcą każdego zajęcia jest oczywiście babcia, która sama siebie nazywa wiedźmą – od słowa „wiedza”, bo wie, gdzie szukać różnych ziół, jak je suszyć i jak przyrządzać oraz w jakich okolicznościach najlepiej będą smakować i działać. To ona uczy dziewczynkę robienia pachnących mydełek, a przede wszystkim pokazuje Natalii strych pełen pamiątek z dzieciństwa jej mamy, starych kapeluszy i zdjęć. Odnajduje również (czy na pewno przypadkiem?) kawałek z potłuczonej lampy witrażowej. To właśnie ten kolorowy odłamek staje się dla dziewczynki impulsem do spojrzenia na świat zupełnie z innej perspektywy.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Blekot – czarny kot babci – również przestał być taki niedostępny. Natalia dowiaduje się, dlaczego zawsze jest on tak nieufny w stosunku do dzieci i zaczyna go rozumieć, co skutkuje zawiązaniem się między nimi specjalnej nici porozumienia. Dziewczynka wykorzystuje każdy moment do tego, by iść na strych i popatrzeć przez kolorowe szkiełko za okno. Wtedy cały krajobraz zmienia się dla niej diametralnie. Nie widzi już pól, lasów i sąsiadujących domów, ale morze, wulkany, a nawet smoka. Jej wyobraźnia przenosi ją do innego wymiaru i pochłania całkowicie. Choć Natalia nie wierzy w magię (uważa, że czary pokazywane przez wujka Tonia to zwykłe sztuczki), okazuje się, że to właśnie fantazja jest tą najpotężniejszą magią. Dziewczynka zdaje sobie z tego sprawę dopiero, gdy spotyka kota albinosa – ale nie chcę zdradzać tu wszystkich szczegółów.

Książkę każdy koniecznie powinien przeczytać sam i pokazać ją swoim dzieciom. Bohaterowie opowieści pokazują, że do szczęścia wcale nie są potrzebne konsole i telewizja, a dzisiejszym maluchom warto to uzmysłowić. „Kot kameleon” może stać się swoistym przewodnikiem dla młodych czytelników lub słuchaczy – przewodnikiem po krainie wyobraźni. Od wieków wiadomo, że małe dzieci nie bawią się najlepiej drogimi zabawkami, ale właśnie zwykłymi przedmiotami, takimi jak np. blaszana miseczka i łyżka. I w tym tkwi cała tajemnica – by dostrzec w codziennych rzeczach, które nas otaczają, ich niezwykłość i pozwolić swojej wyobraźni swobodnie się poruszać. Przecież tak naprawdę nic nas nie ogranicza!

Kolejną wartością, która jest bardzo ważna i pięknie pokazana w książce, jest rodzina i wspólnie spędzany czas, a także brak tego czasu. Ciągle zaganiani i zapracowani rodzice nie zawsze mogą poświęcić chwilę dziecku i… swoim zamiłowaniom, a przecież razem jedzone śniadania, zmywanie, picie herbaty i delektowanie się smakołykami, a przy tym wszystkim rozmowa, wspomnienia i radość, jaką niesie ze sobą bliskość z inną osobą, to niezwykle istotne elementy codziennego życia. Dzieci często nawet nie zdają sobie sprawy, jak dużo ciekawych rzeczy mogą dowiedzieć się od swoich dziadków i rodziców, zagłębiając się w ich młodość i doświadczenia.

Poza mądrością płynącą z każdego słowa w książce, „Kot kameleon” zachwycił mnie przepięknym wydaniem – tu ukłony w stronę Wydawnictwa „Bis”. Gruba kolorowa oprawa, duże literki i ilustracje, które tworzyła je Emilia Dziubak fantastycznie układają się w całość. Ilustratorka oddała w swoich rysunkach klimat książki. Są one wręcz surrealistyczne, całkowicie inne niż te, które do tej pory widziałam. Przemawia przez nie i tajemnica, i piękno. Nic dziwnego, że książka otrzymała nominację do nagrody IBBY 2014.

Jako dorośli przypomnijmy sobie, czym jest wyobraźnia i ile może dla nas zdziałać. Pomaga w oswojeniu realnego świata, mobilizuje do działania, podsuwa nowe pomysły. Nie hamujmy dziecięcej fantazji! Powinniśmy ją jeszcze wspierać i pomagać jej się rozwijać, by nasz maluch wyrósł na otwartego i szczęśliwego dorosłego człowieka.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze