Recenzja gry "Koncept" od Wydawnictwa Rebel
Pamiętam z dzieciństwa program telewizyjny, w którym znane osoby grały w kalambury, rysując lub pokazując róże zdania, cytaty, itp. Będąc w szkole czy na różnego rodzaju warsztatach, miałam okazję również grać w kalambury rysunkiem, słowem lub pantomimą. A czy można tę grę przenieść na planszę? Przecież nie każdy lubi występować publicznie... Wydawnictwo Rebel pokazuje nam, że jak najbardziej jest to możliwe! Tak właśnie powstała gra planszowa „Koncept”.
Duże białe pudełko jest bardzo eleganckie i estetyczne, a do tego pojemne. Mieści wszystkie potrzebne elementy do gry, czyli instrukcję gry, planszę z symbolami, pionek głównej kategorii, 4 pionki podkategorii w różnych kolorach, 18 kosteczek – wskaźników, 110 kart z hasłami o różnych poziomach trudności, pojedyncze i podwójne żetony punktów, 2 pomoce dla graczy, które wyjaśniają znaczenie poszczególnych symboli na planszy oraz biała miseczka na wszystkie pionki i kosteczki. Sporo, prawda? Ale wszystko jest bardzo potrzebne i idealnie mieści się w wytłoczce wewnątrz pudełka.
Według instrukcji gra jest przeznaczona dla 4-12 graczy, a więc dla 2-6 2-osobowych drużyn, gdyż z założenia gra się drużynowo. Z doświadczenia jednak mogę powiedzieć, że równie dobrze nie trzeba dzielić się na drużyny, co pozwala na zabawę również nieparzystej liczbie osób. Teoretycznie gra jest przeznaczona dla osób powyżej 10. roku życia, ale według mnie z hasłami na poziomie łatwym mogą poradzić sobie równie dobrze dzieci 8-letnie. W czasie mojej ostatniej rozgrywki, 7-letni siostrzeniec szybciej zgadł tytuł filmu niż ja!
Na czym polega sama gra? Drużyny ustalają, na którym poziomie trudności chcą zagrać i wybierają hasło, które przedstawiają za pomocą symboli na planszy. Zielonym znakiem zapytania zaznaczają kategorię główną, np. zwierzę, potem dookreślą zielonymi kosteczkami, by pozostali gracze mogli odgadnąć, o jakie zwierzę chodzi. Można zaznaczyć np. samolot, który w tym przypadku oznacza latanie, a więc mamy już zwierzę latające. Potem dodajemy kolory żółty i czarny, co łącznie daje nam pszczołę. Kolorowe znaczniki w kształcie wykrzykników pozwalają nam na dodawanie podkategorii, jeśli żaden z graczy nie odgadnie jeszcze hasła. Osoba, której się to uda otrzymuje podwójny żeton punktów, a każdy gracz, który przedstawia hasło, otrzymuje żeton jednopunktowy. W ten sposób po wyczerpaniu się żetonów, kończy się rozgrywka i możemy wyłonić zwycięzców. Osobiście jednak nie potrzebuję takiej rywalizacji i polecam grę dla samej przyjemności przedstawiania i odgadywania, a niektóre hasła to naprawdę majstersztyki, np. „W królestwie ślepców jednooki królem” albo zwykłe „Gile z nosa”.
Oczywiście symbole na planszy mogą dla każdego oznaczać co innego, co może trochę utrudniać rozgrywkę, jednak czyni je z pewnością dużo ciekawszą i pozwala na odkrycie sposobu myślenia i kojarzenia innych osób. Początkowo trzeba kilka rund poświęcić na wgryzienie się w całą tę symbolikę, ale bardzo szybko znaczenia stają się jasne i możemy próbować swoich sił na coraz trudniejszych poziomach. Można korzystać z całej swojej fantazji pod warunkiem, że nie będziemy podpowiadać słowami ani gestami. W tych kalamburach trzeba opierać się tylko na symbolach na planszy.
Co daje „Koncept”? Dorośli i dzieci uczą się myśleć symbolicznie. Okazuje się, że wszystko można przedstawić bez pomocy słów, wystarczy się postarać i skojarzyć jedne elementy z innymi. Gra pokazuje więc metody dedukcji oraz pomaga nauczyć się logicznego myślenia i wiązania ze sobą na pozór zupełnie odległych znaczeń. Gracze poprawią swój refleks i bardzo przyjemnie spędzą czas. Co ciekawe, dla mnie i dla mojej rodziny nie jest ważne to, by wygrać, ale czujemy satysfakcję z tego, że innym udało się odgadnąć nasze hasło, bo to oznacza, że potrafiliśmy je dobrze przedstawić. Właśnie dlatego ta gra planszowa uczy pracy zespołowej, nawet jeśli nie gramy w drużynach, ale indywidualnie. „Koncept” porusza naszą wyobraźnię, poprawia samopoczucie i pozwala wspólnie spędzić czas. Mimo że gra nie jest głośna, nie pozwala na słowne przedstawiania i jest raczej spokojna, pozwala się naprawdę dobrze poznać współzawodnikom i drużynom, bo jak lepiej dowiedzieć się, czym inna osoba się kieruje w swoim myśleniu, jeśli nie właśnie dzięki skojarzeniom, które się jej nasuwają?
„Koncept” wymaga inteligencji i niejakiego obycia w świecie. Niektóre hasła są bardzo trudne nawet dla dorosłych, a co dopiero dla dzieci. Ciężko przedstawić Woody Allena czy Krzysztofa Ibisza, ale zawsze można skupić się na niższych poziomach trudności, jeśli nie dajemy sobie rady na tych wyższych.
Podsumowując, uważam, że gra „Koncept” od Wydawnictwa Rebel jest doskonałym pomysłem na spotkania z rodziną i znajomymi. Gra jest też idealnym prezentem, który świetnie się prezentuje i daje wiele radości.