Trwa ładowanie...

Recenzja gry „Komiks” od Wydawnictwa Rebel

 Magdalena Pietras
Magdalena Pietras 20.07.2016 15:06
Recenzja gry „Komiks” od Wydawnictwa Rebel
Recenzja gry „Komiks” od Wydawnictwa Rebel (Wydawnictwo Rebel)

Czy marzyliście kiedykolwiek o karierze pisarza? Może zawsze mieliście bujną wyobraźnię i sypaliście ciekawymi historiami jak z rękawa? Jeśli tak, to gra "Komiks" od Wydawnictwa Rebel jest stworzona dla Was. A może odpowiedź na powyższe pytania jest przecząca i twierdzicie, że nie jesteście w stanie stworzyć nawet najprostszej opowieści – no cóż, ja też tak myślałam. Sprawdźcie sami, jak to się skończyło.

Zacznijmy jednak od konkretów. Czym jest "Komiks" i jakimi rządzi się zasadami? Jest to gra przeznaczona dla dzieci powyżej 8 roku życia oraz dla dorosłych. Do rozgrywki jednorazowo może zasiąść od 3 do 10 osób. W pudełku znajdziemy 5 plansz, na których można układać historie, a także 150 kart Kadrów – są one dwustronne, dzięki czemu mamy większe pole do popisu. Do gry dołączonych jest również 50 żetonów Oceny, 10 żetonów Postaci, 21 żetonów Marudy i 10 żetonów Punktacji. Oprócz tego, gracze mają do swojej dyspozycji klepsydrę. Na koniec standardowy element wyposażenia każdej gry, czyli instrukcja obsługi – bo bez niej ani rusz.

Przed rozpoczęciem rozgrywki, gracze ustalają temat. Inspirację mogą zaczerpnąć z listy znajdującej się na końcu instrukcji obsługi. Oczywiście nie musimy ograniczać się do spisu, ale wymyślić własny temat – śmieszne pomysły są mile widziane.

Po wybraniu tematu, każdy gracz powinien otrzymać plansze do układania kadrów. Po tym uczestnicy wybierają sobie postaci, które mają ich reprezentować. Do dyspozycji mamy 10 różnych postaci. Następnie gracze dobierają sobie żetony Oceny, zgodnie z bohaterem, jakiego sobie wybrali (na żetonach jest ich wizerunek). Kiedy już będziemy wiedzieć, kto jest kim, wtedy każdemu należy rozdać po 12 kart Kadrów. Do rozgrywki będą nam jeszcze potrzebne: plansza z punktacją, żetony Punktacji (na nich również znajduje się wizerunek bohatera) – aby ułożyć je na planszy, żetony Marudy dla najgorszego „opowiadacza” oraz klepsydra do odmierzania czasu.

Mając pełne wyposażenie, możemy przystąpić do rozgrywki. Gracze na początek powinni dokładnie przyjrzeć się kartom Kadrów, które otrzymali – jest to bardzo ważne, ponieważ na podstawie wizerunków na nich umieszczonych powstanie historia oceniana przez innych graczy. Jeśli mają już jakąś koncepcję, układają je na planszy (dodam, że jest ona dwustronna, na jednej stronie jest miejsce na 6 kart Kadrów, na drugiej 9 – radzę, by na początek skorzystać z tej pierwszej, chyba, że lubicie wyzwania). Osoba, która jako pierwsza uzna, że jej historia jest jeż gotowa, mówi o tym pozostałym i zaczyna odmierzać czas klepsydrą do zakończenia rozgrywki (to tylko 90 sekund). Podczas przesypywania się piasku gracze nie mogą przesuwać kart Kadrów, które już zostały położone na planszy. Gracz, który jako ostatni ułoży swoją historię otrzymuje żeton Marudy. Jeśli gracze po przesypaniu piasku w klepsydrze nadal mają wolne miejsca na planszy, również otrzymują żeton Marudy. Nie mogą jednak przystąpić do opowiadania historii z pustymi prostokątami na planszy, więc muszą na nich umieścić jakieś losowo wybrane karty Kadrów.

Po przygotowaniu i układaniu, pora na gwóźdź programu – zaprezentowanie historii. Każdy gracz przedstawia opowiadanie na podstawie komiksu, który przed chwilą stworzył. Przyznam, że słuchając historii byłam czasem naprawdę zaskoczona. Kiedy patrzyłam na karty, które mieli moi współgracze, inaczej wyobrażałam sobie te historie – tymczasem prezentowali oni zupełnie inną wersję wydarzeń. Myślę, że to zaskoczenie czyjąś pomysłowością jest właśnie w tej grze najważniejsze. Dzięki temu możemy też lepiej poznać osobę, która z nami gra, odkryć w niej nowe pozytywne cechy.

Kiedy wszystkie historie zostaną już przedstawione, gracze powinni ocenić siebie nawzajem. Do dyspozycji mamy żeton z żarówką – dla najbardziej pomysłowego opowiadania, żeton z sercem – dla najbardziej emocjonującej historii oraz żeton z kołami zębatymi – te żetony przeznaczone są dla najlepiej ułożonego opowiadania. Oprócz tego gracz może przyznać żeton neutralny. Przyznawany jest on osobie, która według nas miała najmniej pomysłową historię (w każdej rozgrywce gracz musi przyznać komuś ten żeton).

Po wręczeniu żetonów, gracze porównują swoje oceny i liczą punkty. Podsumowanie rozgrywki należy rozpocząć od odrzucenia żetonów neutralnych – one nie są punktowane. Jeśli jeden z graczy dostanie najwięcej żetonów danego rodzaju (np. 3 żarówki, gdy ktoś inny dostał tylko 1), wówczas otrzymuje on 1 punkt na każdy z nich. Jeśli dwóch lub więcej graczy dostało po 1 żetonie tego samego rodzaju (np. po jednym sercu), a nikt inny nie ma ich więcej, to wówczas mamy remis i otrzymują oni po 1 punkcie. Uwaga! Gracze otrzymują również punkty za dobre ocenianie. Jeśli osoba otrzyma punkt za żeton od innego gracza, to wówczas on dostaje aż 2 punkty. W tej grze liczy się wobec tego nie tylko talent do budowania interesujących historii, ale również intuicja i umiejętność oceniania.

Po podliczeniu punktów żetony poszczególnych graczy umieszczane są na torze punktacji – jeśli ktoś dostanie 5 punktów, to jego żeton postaci przesuwa się na pole 5 itd.

Zanim zasiadłam do tej gry wraz z moimi bliskimi znajomymi, myślałam sobie: „przecież i tak nic ciekawego nie wymyślę”, „okres dziecięcego wymyślania historii mam już dawno za sobą”, „to za trudne dla mnie”. Z instrukcji przecież jasno wynikało – należy stworzyć naprędce opowieść na podstawie wylosowanych kart i oczywiście nie można przy tym przynudzać. To tyle odnośnie moich przewidywań, teraz pora na zderzenie z rzeczywistością. Kiedy usiadłam ze stosikiem kolorowych kadrów przed sobą, to tylko przez chwilę miałam pustkę w głowie. Podczas rozkładania kart zorientowałam się, że dałam się wciągnąć. Okazało się bowiem, że moja wyobraźnia jednak nie śpi i nawet z najbardziej niedopasowanych kart (jak to się na początku zazwyczaj wydaje) byłam w stanie złożyć ciekawą, a miejscami nawet zabawną historię.

Wspomniałam wcześniej, że tematy poszczególnych rozgrywek mogą zostać wybrane z listy, która znajduje się w instrukcji obsługi (tam znajdziemy m.in. tematy: „Elvis żyje!”, „Zrobili ze mnie przestępcę”, „Nie mogę sobie przypomnieć...” czy „Dzikość serca”). Można również zdecydować się na własny temat – przyznam szczerze, że wtedy najlepiej się bawiłam. Podczas gry padały takie propozycje: „Kradzież w Tesco”, „Teściowa Władka” czy „Podziemia zamku w Lublinie”.

Zachęcam do tego, by wybierać takie tematy, które są związane z historią waszej przyjaźni czy znajomości. Na czas gry ożyją wspomnienia, a być może spojrzycie na minione wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Dzięki takim osobistym tematom wasza kreatywność na pewno wzrośnie.

Na koniec gry, miałam wrażenie, że dzięki tym historiom zbliżyłam się do moich przyjaciół. Poznałam ich lepiej – przekonałam się, że są bardzo pomysłowi i utwierdziłam się w przekonaniu, że mają absolutnie wyjątkowe poczucie humoru. Uważam, że to był dobrze spędzony czas, gra była bardzo emocjonująca. Byłam w nią bardzo zaangażowana i oczywiście tego nie żałuję.

Co mi się nie podobało? Gra posiada wiele małych elementów, które łatwo mogą się zgubić, dlatego należy na nie uważać – szczególnie wtedy, gdy gramy w plenerze. Kolejnym minusem według mnie i moich znajomych było to, że dosyć długo musieliśmy dochodzić do tego, jak przeprowadzić rozgrywkę i przede wszystkim, jak powinniśmy siebie oceniać. Kiedy jednak udało nam się do tego dojść, poszło już z górki.

„Komiks” to wyjątkowa gra, która buduje napięcie. Dzięki niej można rozwinąć kreatywność. Uczy ona budowania ciekawych historii. Dlatego jeśli lubimy zapuścić się czasem w nieodkryte rejony swojej fantazji, to z pewnością warto zasiąść do tej gry.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze