Przygody żabki Ludwiki
Żabka Ludwika przeżywa wiele przygód. Towarzyszy jej przy tym przyjaciółka, sowa Kaja, która jest bardzo mądra. Razem rozwiązują każdy kłopot i idą przez życie z uśmiechem.
Fragment książki z wierszami dla dzieci "Przygody żabki Ludwiki"
Był nad sadzawką zapowiedziany
Dzień sportów wodnych rok planowany.
Dużo atrakcji, liczne turnieje
Miały się odbyć w drugą niedzielę.
Myśli Ludwika z wielkim zapałem,
Jak oczaruje nowym ubraniem.
„Nikomu zatem ani słowa
Nie szepnę ja, ani znajoma sowa.”
Program turnieju, według uchwały,
Wręczył Ludwice borsuk nieśmiały.
„Oj - będzie gwarno, oj - będzie tłumnie,
A sporty wodne będą podwójne.
Byłam wspaniała w popisach próbnych
I, przyznać trzeba, nie ma mi równych.”
Nagle Ludwika słyszy pukanie.
To sowa Kaja. „Co za spotkanie!
Kaju kochana, nie szepnij słowa,
Że mam ubranka mieć całkiem nowe.
Myślą tą bardzo jestem przejęta
I tym, co mówić będą zwierzęta,
Kiedy tak ujrzą mnie kolorową,
Żółto-niebieską i malinową,
Bo do tej pory przez rok już prawie
Niknęłam całkiem w zielonej trawie.
I już nie będę zielono-bura,
Tak jak stworzyła mnie natura.
Ujrzą mnie wszyscy strojną w szeregu,
Zanim nam salwa da znak do biegu.”
Tu sowa Kaja, z mądrości znana,
Rzekła Ludwice: „Rzecz niesłychana!
Po co ci stroje ze świata mody,
Kiedy ci przyjdzie skakać do wody?
Czy wiesz, jak będziesz wyglądała,
Gdy się z sadzawki wynurzysz cała?”
Ludwika głowę nisko zwiesiła
I zapłakała, bo smutna była.
Na dyplomacji Kaja się znała
I tak Ludwice podpowiedziała:
„Nie płacz Ludwiko, bo tak się składa,
Że troski znikną, gdy dobra rada.
A rada moja jest bardzo prosta…
Zwycięż w turnieju i gwiazdą zostań.
Wtedy na podium stań w całej gali,
Aby cię wszyscy w krąg podziwiali.”
Ludwice rada się spodobała,
Gorąco Kaję ucałowała.
W noc przed turniejem Ludwika śniła,
Jak wielką sławą się w nim okryła.
A tak naprawdę na podium szczycie
Przyznano miejsce kaczce Julicie.
Lecz i Ludwikę tam doceniono
I wyróżnienie jej wręczono.
Jej akrobacje w skokach do wody
Też doczekały się nagrody.
A po turnieju, jak było w planie,
Miało się odbyć biesiadowanie.
Myśli Ludwika: „Nadeszła chwila,
Bym w nowym stroju się pojawiła.”
A więc, nie mówiąc nic nikomu,
Śpiesznie udała się do domu.
A kiedy wyszła strojna cała,
Nawet jej sowa nie poznała.
„Patrzcie, ach! patrzcie, jak tuż przy stawie
Stąpa ktoś lekko po murawie!”
Tak krzyknął osioł, a zwierząt chmara
Z zachwytu całkiem oniemiała,
Bo właśnie słońce, co zza chmur wyjrzało,
Złociste blaski Ludwice przesłało.
I tak przyznano żabce dwie nagrody:
Jedną za skoki do wody, a drugą za pokaz mody.
fragment