Prawie straciła nogę przez ugryzienie robaka. Bakterie "zjadały" jej ciało
50-letnia Jodie Wylie z pewnością długo nie zapomni dnia, w którym podczas plewienia roślin w ogrodzie niespodziewanie ugryzł ją robak. Zbagatelizowała jednak tę sytuację, ponieważ nic poważnego się nie działo. Do momentu aż dostała silnej migreny - to był pierwszy objaw.
1. O włos od utraty nogi
50-letnia Jodie Wylie z Australii pewnego popołudnia postanowiła zrobić porządek w swoim ogrodzie. Podczas plewienia roślin ugryzł ją robak, który nie wyróżniał się niczym szczególnych. Kobieta poczuła najpierw ukłucie, a następnie delikatny świąd. Objawy ustały po kilku minutach. Jodie zapomniała więc o zajściu. Kilka godzin później zaczęła odczuwać silny ból głowy, jednak stwierdziła, że to zwykła migrena.
Objawy utrzymywały się przez kilka dni, nie pomagały żadne leki, a na nodze Jodie zaczął tworzyć się siniak. Pojawiły się również bóle jelit i nudności. Wtedy kobieta zaczęła się niepokoić i wezwała karetkę.
"Siniak na nodze był bardzo bolesny i ciemny. Przed wyjazdem do szpitala nie mogłam stanąć na nodze. Mogłam poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim" – wspomina kobieta.
2. Martwicze zapalenie powięzi
Po wstępnej diagnozie okazało się, że kobieta cierpi na martwicze zapalenie powięzi. To ciężka infekcja wywołana obecnością toksyn we krwi. Bakterie wręcz "zjadają" skórę i mięśnie. Lekarze sugerowali, że przyczyną było najprawdopodobniej ugryzienie robaka. W związku z szybkim rozprzestrzenianiem się zakażenia, lekarze musieli usunąć Jodie część skóry i mięśni z prawego uda. Tylko ten zabieg mógł uratować kobiecie życie.
Aby całkowicie pozbyć się toksyn z nogi, chirurdzy musieli wykonać aż 13 operacji. Rodzinie kazano przygotować się na najgorsze, ponieważ lekarze zakładali możliwość amputacji kończyny. Na szczęście nie było to konieczne. Po operacji zastosowano u Jodie hiperbaryczną terapię tlenową, której celem było zabicie reszty bakterii.
3. Rekonwalescencja
W wyniku leczenia kobieta straciła sporo skóry oraz mięśni, jednak może już chodzić i robi to prawie o własnych siłach. Po roku od nieszczęsnego zdarzenia i pobytu w szpitalu wróciła do ogrodu, jednak, jak twierdzi, stara się pracować bardzo ostrożnie i zwracać uwagę na wszelkie insekty, które pojawiają się w jej pobliżu.
"Moja noga nie już taka, jak dawniej. Wiele nerwów jest uszkodzonych, co czasem daje się we znaki. Straciłam też sporo mięśni, więc w niektórych miejscach bezpośrednio pod skórą są kości" – mówi Jodie.
"Całe to zdarzenie jest traumą zarówno dla mnie, jak i dla moich córek. Mam nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy" – dodaje kobieta.
4. Co to jest martwicze zapalenie powięzi
Martwicze zapalenie powięzi (MZP) to bardzo gwałtowne zakażenie skóry, konkretnie tkanki łącznej podskórnej oraz przedziałów powięziowych, czyli błony, która jest zewnętrzną osłoną naszych mięśni. Prowadzi do groźnych powikłań ogólnych, takich jak wstrząs toksyczny czy zespół wykrzepiania wewnątrznaczyniowego. W efekcie może dojść do śmierci. MZP wymaga złożonego leczenia chirurgicznego i farmakologicznego.
5. Przyczyny MZP
Bezpośrednią przyczyną rozwoju MZP jest zakażenie tkanki łącznej przez bakterie. Wśród głównych czynników chorobotwórczych wymienia się trzy grupy drobnoustrojów:
- paciorkowce β-hemolizujące
- bakterie Gram-dodatnie i Gram ujemne, które wnikają do skóry i głębszych tkanek w trakcie zabiegów chirurgicznych lub urazowych uszkodzeń
- bakterie beztlenowe Clostridium powodujące zgorzel gazową
Zakażenia wywołane przez paciorkowce stanowią ok. 60 proc. wszystkich zachorowań. Bakterie dostają się do miejsca zakażenia nie tylko z zewnątrz, ale również z krwią z innych okolic ciała.
Zobacz także: Nauczycielka porwała córkę swojej przyjaciółki, by spłacić dług narkotykowy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl