Potrącił kobietę z wózkiem na pasach. "Ludzie patrzyli na to wszystko i nikt nawet nie spróbował nam pomóc"
Policja z Grodziska Wielkopolskiego poszukuje kierowcy, który potrącił na pasach kobietę z dwójką dzieci. Mężczyzna, widząc, co się stało, po prostu uciekł z miejsca zdarzenia. "Całą drogę krzyczałem, żeby ludzie go zatrzymali, bo potrącił dziecko. Nikt nie zareagował".
1. Potrącił wózek z dzieckiem
W poniedziałek 20 grudnia w Grodzisku Wielkopolskim doszło do groźnego wypadku na ulicy Chopina. Przez pasy przechodziła rodzina z trójką dzieci. Kobieta prowadziła wózek z najmłodszym maluchem, a tuż za nią szedł jej partner. Kiedy byli na przejściu dla pieszych, w wózek uderzył samochód. Ojciec dzieci w rozmowie z portalem grodzisk.naszemiasto.pl opowiedział, jak doszło do wypadku.
- Kierowca po lewej stronie zatrzymał się, żeby nas przepuścić. Już prawie schodziliśmy z pasów, a ten facet jechał tak, jakby nas nie widział, jakby tych pasów w ogóle nie było. Gdyby moja partnerka nie złapała w ostatniej chwili wózka, przejechałby po naszym dziecku - mówi wstrząśnięty ojciec.
Mężczyzna upewnił się, że jego rodzina jest cała. Próbował dogonić kierowcę, jednak ten odjechał. Mimo dużego ruchu nikt nie zdecydował się pomóc zrozpaczonemu ojcu.
- Całą drogę krzyczałem, żeby ludzie go zatrzymali, bo potrącił dziecko. Nikt nie zareagował. Ludzie patrzyli na to wszystko i nikt nawet nie spróbował nam pomóc - mówi.
2. Policja szuka sprawcy
Ojciec nie ma wątpliwości. Kierowca widział, co się stało i że mężczyzna go goni. Mimo to przyspieszył. Na szczęście ojcu dzieci udało się zapamiętać markę i początek rejestracji, która wskazywała na Rudę Śląską.
Grodziska policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że Dacia Duster, którą prowadził niebezpieczny kierowca, należy do przedsiębiorstwa działającego na terenie kraju. Z kolei matka dzieci przyznała, że za kierownicą siedział mężczyzna w średnim wieku. Dalsze czynności policyjne mają wskazać, kto dokładnie kierował autem.
- Potrącił moje dziecko i po prostu uciekł. Nie pozwolę jednak na to, żeby nie odpowiedział za to, co zrobił – mówi mężczyzna. - Najgorsza jest ta znieczulica, której mogliśmy doświadczyć. Nikt nam nie pomógł, chociaż krzyczałem, żeby ludzie pomogli mi go zatrzymać... – podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl