Trwa ładowanie...

Poród bez granic(recenzja)

Poród bez granic(recenzja)
Poród bez granic(recenzja)

Napisana bardzo ciepłym językiem książka opowiada o pierwszym etapie życia człowieka. Autorka pochodzi z Francji i w książce znajduje się wiele odwołań do tradycji porodów w tym kraju. Na szczęście tłumacze dołożyli wszelkich starań, by oddać także atmosferę polskich szpitali.

Autorka prywatnie jest matką trójki dzieci, jej spostrzeżenia pochodzą więc często z własnego doświadczenia. Jest również prezeską największej międzynarodowej organizacji wspierającej karmienie piersią, z ponad 30 letnim doświadczeniem w tej tematyce. Claude Didierjean -Jouveau zwraca uwagę na przesadną tendencję we współczesnych cywilizowanych krajach do robienia ogromnej ilości badań w okresie ciąży.

Przytacza wręcz różne przykłady na to, że są one niejednokrotnie szkodliwe dla płodu, co jest paradoksalne - zamiast pomagać dziecku, ostatecznie mu szkodzą. Wiele krytycznych uwag kieruje pod adresem diagnostyki prenatalnej, która rozwija się bardzo prężnie w ostatnich czasach.

Pisze np. o pobraniu, przez nakłucie brzucha, próbki płynu owodniowego do badania, które ma potwierdzić bądź wykluczyć występowanie u dziecka zespołu Downa. Ostatecznie dzieje się tak, że na jeden zdiagnozowany zespół Downa przypadają dwa poronienia zdrowych płodów spowodowane badaniem.

Bardzo ciekawe poglądy przedstawia książka "Poród bez granic" w zakresie porodu. Autorka pisze o roli doula. Jest to ktoś doświadczony w dziedzinie porodów, kto towarzyszy parze w czasie ciąży oraz w okresie porodu. Doula ma dostarczyć parze wsparcia emocjonalnego w trakcie samej akcji porodowej. Taką doulą może być koleżanka, siostra czy ciocia. Autorka przytacza badania, które wskazują na to, że kobiety rodzące w towarzystwie douli rzadziej cierpią na depresję poporodową.

W książce „Poród bez granic” jest także wiele informacji na temat najlepszej pozycji w trakcie porodu oraz sensowności różnych zabiegów okołoporodowych - m.in. nacięcie krocza czy przekuwanie pęcherza.

Autorka jest krytycznie nastawiona do idei rozwiązywania ciąży przy pomocy cesarskiego cięcia, co w obecnych czasach ma masowo miejsce. Niechętnie odnosi się także do znieczulenia zewnątrzoponowego.

W książce czytelnik znajdzie wiele troski o bohatera porodu, czyli noworodka. Claude Didierjean - Jouveau próbuje nam uświadomić, jak odbiera pierwsze chwile na świecie taki mały człowiek i jak uprzyjemnić mu przekraczanie granicy dwóch światów – tego sterylnego w brzuchu matki i pełnego zarazków szpitalnego świata.

Książka jest przyjemną lekturą dla rodziców, którzy oczekują potomstwa. Nie muszą się oni godzić ze wszystkimi koncepcjami autorki. Niemniej jednak warto wejść dzięki niej w ciepły klimat zostawania rodzicem. Tej chwili nie zapomina się bowiem do końca życia.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze