Zamiast pomóc policja i opieka społeczna urządziła rodzinie gehennę
Po kilkunastu dniach od narodzin mama zauważyła na ciele swojego dziecka siniaki. Zaczęła podejrzewać, że niemowlak może mieć zapalenie opon mózgowych lub zakrzepicę, więc postanowiła zabrać go do lekarza. W czasie trwania badań została oskarżona o znęcanie się nad dzieckiem.
33-letnia Kristy Clark zauważyła na rączce swojego dziecka niepokojące ślady. Zabrała go więc do szpitala, aby lekarz mógł przebadać synka Jacksona. Brytyjka obawiała się, że to może być objaw jakiejś ciężkiej choroby. Lekarz zlecił badania, ale oprócz tego zawiadomił również policję i opiekę społeczną, gdyż podejrzewał, że matka znęca się nad niemowlakiem.
Wyniki badań nie wykazały żadnej poważnej choroby, a co więcej, okazało się, że mały Jackson sam robił sobie siniaki na skutek zbyt mocnego ssania rączki. Lekarz widział zachowanie chłopca, ale nie dał się przekonać, że nie dzieje mu się krzywda i rodzicom, do czasu wyjaśnienia sprawy, odebrano dwójkę dzieci — małego Jacksona oraz drugiego starszego 7-letniego syna.
Niewinni rodzice przeżyli prawdziwe piekło podczas całego zajścia. Opieka społeczna oraz policja starali się wyjaśnić całą sytuację. Tłumaczyli się, że za każdym razem, gdy istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa względem dziecka, mają obowiązek przeprowadzenia śledztwa. Po długich wyjaśnieniach i dochodzeniu dzieci wróciły do rodziców.