Pokolenie, które odchodzi od Kościoła. Gużyński: sojusz ołtarza z tronem powinien się skończyć
Z raportu CBOS wynika, że młodzi odchodzą z Kościoła, bo po prostu w Boga nie wierzą lub są agnostykami. Tak twierdzi co trzecia zetka. Nastolatkowie wskazują, że nie podoba im się, chociażby to, że z ambony przekazywane są homofobiczne treści, tuszowanie przez Kościół afer pedofilskich oraz uwikłanie kleru w politykę.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski: Coraz mniej osób zgłaszających się do seminariów, afery pedofilskie i ich tuszowanie, stosunek Kościoła do osób LGBTQ+. Co trzecia osoba z pokolenia Z twierdzi, że jest niewierząca. Kościół katolicki w Polsce jest nad przepaścią?
Ojciec Paweł Gużyński, dominikanin, jeden z inicjatorów projektu społecznego "Kościół wolny od polityki": To za mocno powiedziane. Kościół jest obecnie w trudnym momencie. Udaje, że nic się nie dzieje, a jednak dzieje się bardzo dużo niekorzystnych rzeczy. Brak zaufania do tej instytucji, odsuwanie się od niej młodych, stosunek do pedofilii - wymieniać można długo.
Kongres Katoliczek i Katolików w maju 2022 roku opublikował "Raport o stanie relacji państwo - Kościół w Polsce". Jaki obraz Kościoła się z niego wyłania?
- Jest to oczywiście obraz cząstkowy. W tym raporcie skupiliśmy się na jednym z bardzo wielu aspektów, które można by zbadać i przedstawić. Ma zbadaliśmy relacje państwo - Kościół w Polsce. Z raportu wyłania się obraz Kościoła, który jest uwikłany po same pachy w świat polityki.
To na kanwie tego raportu powstała kampania "Kościół wolny od polityki". Według waszych ustaleń, większość dorosłych i nastolatków uważa, że politykowanie na kościelnej ambonie jest czymś nagannym. "Kościół wolny od polityki", czy to nie brzmi jak nierealne życzenie?
- Moim zdaniem nie. Jeżeli patrzymy bardzo wąsko, czyli na Kościół w Polsce, to może nam się wydawać to nierealne. Natomiast jeżeli spojrzymy na Kościół szerzej, zobaczymy, jak funkcjonuje w innych krajach, innych kontekstach kulturowo-politycznych, to okazuje się, że to jest jak najbardziej możliwe.
Zdaniem nastolatków, z którymi rozmawiałam, często hierarchowie nie różnią się od polityków walczących o władzę. Kościół narzuca pewien wzór życia innym - także niekatolikom - często przy aplauzie władzy. Młodzi czują, że to niesprawiedliwe.
- Gdy popatrzymy na wybrane fragmenty naszego raportu, to właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia. Kościół, zamiast pełnić swoją misję - A, zgodnie z Ewangelią - B, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, na przekór temu próbuje obronić status quo, wspierając się władzą świecką. Wielu hierarchom Kościoła w Polsce wydaje się, że nie są w stanie funkcjonować niezależnie od tej władzy. Bardzo chętnie uciekają pod kuratelę państwa, bojąc się, że nie dadzą sobie rady w spotkaniu ze społeczeństwem różnorodnym, pluralistycznym, w którym są obecne różne modele życia, wyznawane różne moralności. Ale to fundamentalnie jest błąd.
Młodzież, która jeszcze chodzi do kościoła, często czuje się wykorzystana. Bo przychodzi do świątyni po coś innego, niż ostatecznie dostaje.
- To nie tylko młodzież. Bardzo wiele osób ma takie wrażenie. Wchodząc w przestrzeń świętą, intuicyjnie oczekujemy, że ta przestrzeń będzie inna. Podstawowa definicja świętości brzmi - święte to nie świeckie. Gdy wchodzimy w tę świętą przestrzeń i spotykamy się z przeciwieństwem tej fundamentalnej intuicji świętości, to musi pojawić się zgrzyt, to musi boleć. A w przypadku młodzieży to ma bardzo specyficzną wersję, bo młodzież jest szczególnie krytyczna.
Ojciec mówi o polityce z ambony, a badania wskazują, że nie dlatego młodych w Kościele nie ma. Z raportu CBOS z zeszłego roku wynika, że to powód odejścia wymieniany przez starszych. A pokolenie Z po prostu w Boga nie wierzy lub są agnostykami. Tak twierdzi co trzecia zetka.
- Kiedyś w Polsce człowiek rodził się katolikiem, dorastał katolikiem i katolikiem umierał. To przeszłość. To podłoże kulturowe się bardzo mocno zmienia. Mnie to nie zaskakuje. Te procesy w Polsce musiały zacząć następować, bo świat się zmienia. I Polska też się zmienia. Kościół za tymi zmianami bardzo często nie nadąża albo błędnie je interpretuje, obrażając się na rzeczywistość. Takim zachowaniem powoduje, że ludzie - szczególnie ci młodzi - oddalają się od tej instytucji.
To, że Kościół nie nadąża za tymi zmianami, może potwierdzać to, co dzieje się obecnie z lekcjami religii w szkołach. Jak podaje CBOS, odsetek uczniów uczęszczających na katechezę systematycznie spada. W 2010 r. 93 proc. badanych nastolatków uczestniczyło w lekcjach religii, w 2018 r. 70 proc., a w r. 2021 już tylko 54 proc.
- Katecheza w szkole jest jednym z tematów, które zamierzamy poruszyć w naszej kampanii. Pojawi się on w serialu 20 kroków. Bo ta kwestia jest ważna. Kościół przestrzeń katechezy wykorzystuje nie do tego, aby realizować swoją misję, tylko te lekcje są formą bardzo często - to będzie mocne stwierdzenie - pewnej propagandy religijnej. Kościół nie radzi sobie z uzyskaniem przyzwoitego poziomu katechizacji.
Coraz więcej osób chce zaprzestania finansowania lekcji religii z budżetu miast. Takie uchwały powstały już w Częstochowie, Krakowie czy Łodzi. Ogólnopolskie wyliczenia inicjatywy "Świecka Szkoła" z 2021 roku pokazują, że samorządy w Polsce wydają na organizację religii w szkołach rocznie ok. 1,1 mld zł.
- Tego typu uchwały to teatr polityczny. W samym fakcie, że lekcje religii są finansowane przez państwo, nie ma nic złego. W różnych krajach taka praktyka ma miejsce. To nie tutaj leży problem. Oczywiście mówiąc o pieniądzach, można zwrócić uwagę wyborców i zdobyć odrobinę poparcia.
Więc co jest problemem? Może warto katechezę ze szkoły po prostu wyrzucić?
- Moje zdanie w tej kwestii się nie zmienia. Błędem było ponowne wprowadzenie katechezy do szkoły. Już wtedy nie było trudno przewidzieć, w którą stronę pójdą zmiany kulturowe i że dużo korzystniejszym rozwiązaniem dla Kościoła i jego misji byłoby zorganizowanie katechezy w zupełnie innej formie niż ta szkolna. Kościół powinien wycofać się z lekcji religii w szkołach.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że katecheci nie są przygotowani, by w odpowiedni sposób przedstawiać dzieciom religię.
- Bo to jest fakt - nie są do tego przygotowani. W tej kwestii również wiele powinno się zmienić. Niektóre treści, które pojawiają się w podręcznikach do religii, są kuriozalne. Np. w liceum poziom przedstawiania niektórych tematów jest tak nieprawdopodobnie infantylny, że za każdym razem doznaję szoku, gdy na to patrzę. Młodzieży trzeba przede wszystkim towarzyszyć w dorastaniu.
Czy kampania "Kościół wolny od polityki" zainteresuje młodych?
- Każdy, kto - tak jak my - troszczy się o dobro wspólne, może wziąć w niej udział. Tym dobrem wspólnym jest uporządkowanie relacji - państwo - Kościół w Polsce. Przygotowaliśmy dziewięć różnych sposobów uczestnictwa w tej kampanii. Podzielmy je na bierne i czynne. Możesz być odbiorcą interaktywnym albo współtwórcą kampanii. Jesteśmy w mediach społecznościowych, chcemy rozmawiać z każdym. Można zaangażować się, np. robiąc zdjęcie z naszym plakatem lub poprzez stworzenie rolki, która zostanie opublikowana na Instagramie. Liczymy na głos młodych. Chcemy zobaczyć, jak oni w tym zakresie widzą swoją przyszłość. Ludzie mają dzielić się opiniami, stawiać pytania.
Można nas wspomóc również finansowo, numer konta jest zamieszczony na stronie projektu. Jest jedna fundamentalna zasada - my nie prowadzimy działalności politycznej w podstawowym znaczeniu tego słowa, czyli nie idziemy po władzę w państwie i nie pomagamy komukolwiek w realizacji takiego celu. Żadnej partii politycznej nie udzielamy zgody, aby mogła powoływać się na przesłanie naszego projektu w czasie trwania kampanii wyborczej. Dla nas ważne jest to, aby urzędnicy, politycy i duchowni respektowali fundamentalne zasady, na których powinno opierać się całe życie społeczne, więc także polityka i życie religijne.
Nie chcemy bazować na emocjach i ich podsycać szczególnie w społeczeństwie, które jest już tak bardzo podzielone. Chcemy, żeby ludzie zrozumieli, że mogą przestać brać udział w grze, w której są wykorzystywani i traktuje się ich instrumentalnie.
My, czyli kto?
Czyli Kongres Katoliczek i Katolików a w szczególności grupa robocza relacje państwo - Kościół. Liderami tego projektu są prof. Andrzej Zoll, Anna Maria Rizzo i ja. Chociaż za kampanią stoi oczywiście więcej osób.
Obawiam się, że duchowni i politycy niechętnie będą chcieli zmienić to, jak ta relacja obecnie wygląda.
- Oczywiście. Przede wszystkim dlatego, że obecna sytuacja jest dla nich korzystna i wygodna. Politycy np. mogą na tym zbijać kapitał polityczny, a Kościół może uzyskiwać dotacje. A my jako obywatele i ludzie wierzący mówimy - nie. Nie chcemy, by nasza religia była wykorzystywana do celów politycznych.
Jak duchowni podchodzą do kampanii "Kościół wolny od polityki". Czy chcą być jej twarzą?
- Są tacy, którzy chcą i tą twarzą już zostali. Ale jest to zdecydowana mniejszość. Większość stanowią księża, którzy by poparli projekt, ale się boją, nie chcą się wychylać. Jednak zachęcam, żeby się nie czaić i nie bać biskupa i zaangażować się w nasz projekt. Hasło naszej kampanii brzmi - "Kościół wolny od polityki - to jest dobre dla wszystkich".
Ta kampania ma pomóc odważyć się nam powiedzieć - "Stop. Nie podoba mi się, jak ta relacja wygląda"?
- Oczywiście. Ten cichy sojusz ołtarza z tronem powinien się skończyć.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- "Jeśli ktoś nie czuje się częścią kościoła katolickiego, to wręcz nie powinien chrzcić dzieci". Iza Nowakowska mówi, co myśli o opłatach za sakramenty
- Duchowny zaszalał na studniówce. "Więcej takich księży i kościół pełny"
- Małgorzata Rozenek-Majdan krytykuje Kościół za nadużycia i opór w sprawie in vitro (WIDEO)