"Poczytajki pomagajki", czyli "Nowa w przedszkolu" i "Dokuczalska" Wydawnictwa Muza - recenzja
„Nowa w przedszkolu” oraz „Dokuczalska” to dwie kolejne pozycje wchodzące w skład serii Wydawnictwa Muza „Poczytajki pomagajki”. Wcześniejsze książeczki z tego zestawu to „Arcybolek”, „Chorowitek”, „Sama. Listy z piwnicy” oraz „Nieśmiałek”. Ciekawe tytuły, prawda? Treść jest również wyjątkowa – dosadna, ale prawdziwa i pełna emocji. Seria powstała z myślą o dzieciach, które mają problemy oraz specyficzne cechy charakteru i zależy im na akceptacji otoczenia. To książeczki o maluchach w wieku przedszkolnym, które należą do konkretnej społeczności, ale zmagają się ze sobą lub z innymi.
„Nowa w przedszkolu” opowiada o ciemnoskórej dziewczynce Zuri, która właśnie zaczyna chodzić do przedszkola pełnego jednak… „białych” dzieci. Jedyną jej towarzyszką jest zabawka - żyrafka. Dzieci początkowo zainteresowane nową koleżanką szybko dają się ponieść naśmiewaniu przez Jakuba i nie chcą bawić się z Zuri. Wystarczy jeden chłopiec, który nagle poczuł się zagrożony i wypadł z centrum uwagi, by dziewczynka czuła się bardzo samotna, nieakceptowana i odosobniona. Nie chce przyjść następnego dnia do przedszkola – i wcale nie ma się czemu dziwić! Mama Zuri oraz pani przedszkolanka mają jednak pewien plan… Jaki? Zajrzyjcie do książki!
„Dokuczalska” z kolei to opowieść o Amelce, która bardzo lubi dokuczać innym dzieciom w przedszkolu. Ale nie tylko dzieciom – potrafi pociągnąć za nos nawet nauczycielkę. Każde swoje złe zachowanie zrzuca na ręce, które jej nie słuchają i są niegrzeczne. Oczywiście Amelka oszukuje, a sprawianie przykrości innym uważa za wspaniałą zabawę. Aż pewnego dnia ręce naprawdę przestają się jej słuchać! Teraz to one dokuczają Amelce i w końcu jej uciekają. Wtedy dziewczynka dostrzega, że pozytywne relacje z innymi są bardzo ważne. Ale co wyprawiają jej ręce, gdy są same i czy wrócą do właścicielki? Nie zdradzę zakończenia…
Zarówno te dwie pozycje serii, jak i pozostałe pokazują, że każdy człowiek jest inny i wyjątkowy. Niektóre cechy charakteru są akceptowalne przez społeczeństwo, a inne wprost niepożądane. Zawsze jednak należy pracować nad sobą, by lepiej czuć się we własnej skórze oraz w towarzystwie innych osób. Okazuje się, że sukces może zdarzyć się każdemu, jeśli odpowiednio na niego zapracuje, a szczególnie wtedy, gdy pomogą mu najbliżsi i przyjaciele. Każdy człowiek ma też wyjątkowy talent, który tylko czeka na odkrycie.
Dorośli czytelnicy „Poczytajek pomagajek” zrozumieją, że małe dziecko ma również problemy, z którymi musi się zmierzyć i często pomoc osób starszych jest wtedy niezbędna. Książki napisane są z perspektywy maluchów, więc rodzice i opiekunowie mają możliwość bezpośredniego zapoznania się z emocjami dzieci, o których może nawet nie zdawali sobie sprawy. Mali słuchacze i czytelnicy dowiedzą się z kolei, że mogą poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu i złymi nawykami, jeśli się postarają i nauczą się przyjmować pomoc. Książki pozwalają dzieciom na zrozumienie wielu sytuacji, które trudno pojąć bez ich pomocy. Uczą tolerancji, odpowiedniego zachowania i czerpania radości z życia.
Seria od Wydawnictwa Muza ma właściwości terapeutyczne, uczy empatii i pozwala obiektywnie spojrzeć na konkretne sytuacje, które z pewnością możemy zaobserwować w otaczającym nas świecie – bliżej lub dalej. To przykre, ale okazuje się, że bardzo często to my – dorośli sprawiamy, że nasze dzieci są smutne, nieśmiałe, rozczarowane swoim jakże krótkim jeszcze życiem.
Książeczki są wydane w twardych oprawach, mają kolorowe i duże ilustracje – trochę przerysowane i karykaturalne, ale bardzo prawdziwe. Głęboka treść zawarta w czasem zabawnych, a czasem poważnych słowach i piękne wydanie sprawią z pewnością, że każdy – mały i duży – czytelnik będzie zachwycony. Może niektórym książeczki z serii „Poczytajki pomagajki” będą wydawać się zbyt dosadne, ale moim zdaniem czytanie ich jest świetnym pretekstem do rozmów z dzieckiem na niezwykle istotne tematy.