Po 20 latach zidentyfikowano zamordowanego chłopca
W 1998 roku ekipa, która pracowała w pobliżu drogi I-85 w Mebane odkryła szczątki dziecka. Przez prawie 20 lat zwłoki pozostały niezidentyfikowane. Dzięki nowoczesnej technologii zagadka śmierci w końcu została rozwiązana.
1. Zwłoki przy drodze I-85
25 września 1998 roku mężczyzna pracujący przy drodze I-85 zauważył ludzką czaszkę wystającą z ziemi tuż obok znaku drogowego. Na miejsce zostały wezwane odpowiednie służby. Policjanci zabezpieczyli częściowo rozłożone szczątki dziecka. Podczas oględzin ekipa przyznała, że jeśli czaszka znajdowałaby się kilka metrów dalej, pracujący mężczyzna by jej nie zauważył. Nogi dziecka były częściowo zasłonięte.
W krajowych bazach danych zaginionych nie znaleziono żadnego dopasowania. Detektywi ustalili, że dziecko zmarło w wyniku uduszenia.
2. Próby identyfikacji zwłok
Na początku śledztwa doktor Douglas Ubelaker przygotował portret pamięciowy chłopca, a sądowy rzeźbiarz Frank Bender stworzył jego popiersie. Wizerunek trafił do mediów, ale nikt nie był w stanie zidentyfikować ofiary. Przez prawie 20 lat major Tim Horne, który zajmował się sprawą od chwili znalezienia szczątek, trzymał skrzynkę z aktami przy swoim biurku. Bardzo zależało mu na zidentyfikowaniu dziecka i ocaleniu go od zapomnienia.
3. Nowoczesne technologie badające DNA
W ostatnich latach, dzięki zastosowaniu nowoczesnej technologii udało się poczynić postępy w sprawie. Ulepszona technologia identyfikacji DNA i współpraca z Narodowym Centrum ds. Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci oraz lekarzami z Karoliny Północnej dostarczyła informacji, że chłopiec był pierwszym pokoleniem rasy kaukaskiej i azjatyckiej.
Potem nastąpił przełom. Doktor Barbara Rae-Vente, konsultantka ds. genealogii, po przejrzeniu ustaleń związanych z identyfikacją DNA wytypowała prawdopodobnego bliskiego krewnego dziecka. Te informacje pozwoliły śledczym na skontaktowanie się z członkami rodziny chłopca.
4. Odnalezieni krewni
Po rozmowie z krewnym policjanci ustalili tożsamość dziecka. Chłopiec nazywał się Robert "Bobby" Whit, urodził się 7 stycznia 1988 roku w Michigen. Wraz z rodziną mieszkał w Ohio. Policjanci podejrzewali, że matka chłopca została zabita w tym samym czasie co dziecko.
Krewni zeznali, że ojciec Bobby'ego powiedział, że jego żona zabrała syna i wróciła z nim do Korei. Taka była oficjalna wersja. Przez prawie 20 lat nie widzieli chłopca i jego matki, nie kontaktowali się też z nimi. Zaczęli podejrzewać, że coś złego mogło się im przytrafić, ale nie mieli dowodów.
Z pomocą lokalnych jednostek policji udało się ustalić, że niezidentyfikowane ciało kobiety, które zostało znalezione w hrabstwie Spartanburg w Karolinie Południowej należy do matki Bobby'ego.
O ich zabójstwo podejrzany jest ojciec chłopca. Obecnie odsiaduje wyrok w więzieniu w związku z innym przestępstwem federalnym.
Szczątki Bobby'ego zostaną przekazane jego krewnym, by mogli mu zapewnić godny pochówek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl