Panna młoda zmarła 18 godzin po swoim wymarzonym ślubie
Heather Mosher zmagała się z nieuleczalną chorobą, mimo tego zdecydowała się wziąć ślub, który odbył się w szpitalu. Niestety szczęście pary młodej nie trwało zbyt długo. 18 godzin po ceremonii 31-letnia panna młoda zmarła na raka piersi.
1. Straszna diagnoza
Heather Lindsay poznała miłość swojego życia Davida Moshera na konkursie tańca w Connecticut w Stanach Zjednoczonych. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Rok później Heather podczas wizyty u lekarza usłyszała przerażającą wiadomość. Diagnoza brzmiała – rak piersi. Tego samego dnia David poprosił ją o rękę.
Jak później powiedział w wywiadzie dla telewizji NBC, bardzo chciał, żeby jego ukochana wiedziała, że nie jest sama w walce z rakiem. Para była dobrej myśli i ustaliła dzień swojego ślubu. Niestety kilka dni później lekarze powiedzieli kobiecie, że choruje na bardzo agresywną odmianę raka i został jej najwyżej rok życia. Po kilku miesiącach choroba zaatakowała cały organizm kobiety, co sprawiło, że nie mogła już samodzielnie oddychać.
2. Ślub w szpitalu
Heather bała się, że nie dożyje dnia swojego ślubu, o którym zawsze marzyła, więc David przyśpieszył termin ceremonii. Ceremonia odbyła się w przyszpitalnej kaplicy. Podczas ślubu panna młoda leżała na łóżku pod respiratorem i dzielnie walczyła z chorobą. 18 godzin później zmarła, mając zaledwie 31-lat.
Ostanie chwile spędziła u boku mężczyzny swojego życia w gronie rodziny i przyjaciół. Christina, która była świadkiem na ślubie, zrobiła nowożeńcom piękne zdjęcia. Fotografie trafiły do sieci i z pewnością wzruszyły do łez wielu internautów z całego świata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl