Paddington na wycieczce (recenzje)
„Paddington na wycieczce” to ciepła opowieść o misiu, któremu zawsze coś musi się przydarzyć. Jakoś tak się składa, że zawsze znajdzie się on w centrum zamieszania.
Autor bardzo trafnie pokazał przywiązanie dzieci do wypadających mleczaków opisując rozpacz Paddingtona, którego ząb przez pomyłkę trafił do rozdrabniacza odpadków. Zapewne historia i smutek, który wywołał ten fakt u misia, przemówi do współczesnych przedszkolaków, które zbierają dla zębowej Wróżki wszystkie mleczaki, które im wypadły.
Przy okazji kreślenia losów Paddingtona, autor pokazuje także, jak wiele może dać z siebie człowiek, gdy mu na czymś zależy. Opisuje wyścigi konne, podczas których misio daje się poznać jako wyśmienity jeździec, chociaż nikt nie podejrzewał go o takie umiejętności. Zdobywa dzięki temu środki na rzecz budowy basenu.
Swój sukces zawdzięcza on pomyłce. Zamiast zjeść słodkie bezy, Paddington najadł się … czosnku. Jego odór inspirował konia do przyspieszania w momencie, kiedy misio nachylał się do niego. Autor pokazuje tym samym, że życiem rządzi przypadek …
Miś Paddington to sympatyczny bohater, który non stop coś przeskrobie. Trochę tak jak małe dziecko, które poznaje świat i nie zawsze wszystko mu wychodzi doskonale. Jedna z bohaterek uważa, że „Niedźwiedzie mają to do siebie, że zawsze spadają na cztery łapy, cokolwiek by się działo”. I zawsze wychodzą obronną ręką. Tak jak dzieci, rozrabiające pod czujnym okiem rodziców.