Oszukała rodzinę i znajomych, że choruje na raka. Oni zapłacili za jej ślub
"Mam agresywnego raka, który jest w mojej głowie, w kościach. Jest wszędzie" – napisała na swoim profilu na Instagramie Toni Stand. Tą wiadomością wzbudziła w rodzinie i znajomych taką litość, że postanowili sfinansować jej ślub. A później okazało się, że panna młoda wszystko sfingowała.
1. Wymyślona choroba
29-letnia Toni Standen pochodzi z Wielkiej Brytanii. Była końcówka 2018 r., gdy planowała swój ślub. I wtedy właśnie na jej profilu na Instagramie ukazało się zdjęcie ze smutną informacją. Widać na nim uśmiechniętą, ale zmęczoną dziewczynę. Podpis do fotografii nie pozostawiał złudzeń: Toni ma poważną postać raka. Nowotwór miał już dawać przerzuty z mózgu do kości, stan 29-latki miał być krytyczny.
"Jedyne czego chcę to, by mój ukochany tata poprowadził mnie do ołtarza" – napisała dziewczyna.
Niestety, nie doszło to do skutku, ponieważ 57-letni Derek zmarł przed ślubem córki. Jednak wyznanie Toni tak bardzo wstrząsnęło znajomymi dziewczyny, że postanowili jej pomóc.
Zorganizowali zbiórkę pieniędzy, prosili o pomoc różne organizacje. Okazało się, że na konto dziewczyny wpłynęło ok. 8,5 tys. funtów, które para wydała na organizację przyjęcia weselnego.
W czasie jego trwania zostało odtworzone nagranie ojca dziewczyny oraz filmik z życzeniami od piłkarzy z lokalnej drużyny Everton. Po ślubie nowożeńcy udali się w podróż poślubną do Turcji, a później do Niemiec, Czech, Austrii, na Węgry i do Włoch. W tym czasie dziewczyna nadal miała być chora, choć już wtedy jej zachowanie budziło podejrzenia znajomych.
2. Śmierć na niby
Toni oficjalnie nie przyznała się, że sfingowała swoją chorobę. Co więcej, na początku 2020 r. próbowała kłamać, że zakaziła się koronawirusem SARS-CoV-2, ale przyjaciele jej nie uwierzyli. Dziewczyna postanowiła więc opublikować ogłoszenie, w którym poinformowała o swojej śmierci. "Nasza ukochana Toni zmarła zeszłej nocy, otoczona przyjaciółmi i rodziną… silna do końca" – brzmiał napis w ogłoszeniu.
Dziewczyna później obwiniała o to oświadczenie hakerów.
3. Sprawa w sądzie
Teraz o losie Toni Standen zdecyduje sąd. Sprawa trafiła do sądu magistrackiego w Chester.
"Jej gra aktorska była wyśmienita. Mogłaby za nią dostać Oscara. Oszukała nas wszystkich, wszyscy byliśmy całkowicie wciągnięci w tą konfabulację" – powiedziała przed sądem Cheryl Aston, znajoma Toni, która przekazała 29-latce ponad 500 funtów. "Powiedziała mi, że umiera, a ja się na to nabrałam. Pamiętam, jak powiedziała mi, że ma nawrót choroby. Byłam zdruzgotana" – przyznała kobieta.