Trwa ładowanie...

Oddziały pękają w szwach. Ordynatorka: Walczę z całym światem

 Anna Klimczyk
Anna Klimczyk 04.01.2024 10:56
Oddziały pękają w szwach. "Matka płakała i błagała, żebym położyła jej syna na korytarzu"
Oddziały pękają w szwach. "Matka płakała i błagała, żebym położyła jej syna na korytarzu" (East News)

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego alarmuje ws. zachorowań na ospę u dzieci. W 2023 roku wykryto 190 639 przypadków. Jednak w natarciu mamy również grypę, RSV i COVID-19. - Rodzice ze łzami w oczach proszą mnie, bym przyjęła ich dzieci na oddział - mówi dr Lidia Stopyra, pediatra i specjalistka chorób zakaźnych.

spis treści

1. Ospa w natarciu

Ospa wietrzna nie odpuszcza. Z nowego raportu opublikowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny wynika, że w 2023 roku wykryto 190 639 przypadków tej choroby. Dla porównania w 2022 roku zgłoszono 171 708 zachorowań. Różnica wynosi 18931. Oznacza to 11 proc. wzrost.

W związku z tym, że wirus przenosi się drogą kropelkową, o zakażenie nietrudno. Wystarczy przebywać w tym samym pomieszczeniu co osoba chora. Dlatego odnotowujemy tak dużo zachorowań u dzieci uczęszczających do placówek edukacyjnych.

Zobacz film: "Pytanie mamy - Jak działa colostrum?"

Ponadto wirus może wylęgać się w organizmie nawet 21 dni, zanim da objawy. Dziecko zaczyna zarażać już na dwa dni przed pojawieniem się różowych plamek na ciele i rozsiewa wirusy do momentu, aż wysypka się zagoi. Obok zmian skórnych chorobie najczęściej towarzyszy uporczywy świąd, stan podgorączkowy lub gorączka, złe samopoczucie i ból głowy, a także utrata apetytu.

Musimy pamiętać, że nie u każdego malucha ospa będzie miała łagodny przebieg.

- Na oddziale, którym kieruję, obecnie przebywają dzieci z powikłaniami ospy wietrznej. Najczęściej dochodzi do: zapalenia płuc, sepsy, zapalenia mózgu i móżdżku, zapalenia mięśni czy uszkodzenia szpiku. Obecnie hospitalizujemy siedmiu takich pacjentów - wyjaśnia dr Lidia Stopyra, pediatra i specjalistka chorób zakaźnych, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

2. Oddziały pękają w szwach

Dr Stopyra wskazuje, że problem dotyczy nie tylko ospy. Lekarze odnotowują nawet kilkukrotnie więcej przypadków większości chorób zakaźnych. Jak tłumaczy ekspertka, główną przyczyną jest tzw. odbicie popandemiczne.

- Oddziały pękają w szwach. Obecnie mnóstwo dzieci choruje na grypę, RSV i COVID-19. Nie mamy już wolnych łóżek. Na oddziale dostępnych jest 30 miejsc, wszystkie są zajęte. Walczę z całym światem, żeby znaleźć dla małych pacjentów miejsce w szpitalu. Rodzice ze łzami w oczach proszą mnie, bym przyjęła ich dzieci na oddział. Kilka dni temu matka płakała i błagała, żebym położyła jej syna chociaż na korytarzu - podnosi specjalistka chorób zakaźnych.

Słowa lekarki potwierdzają dane z raportu opublikowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny. Wynika z nich, że w 2023 roku odnotowano w Polsce 5 675 potwierdzonych przypadków zachorowań na grypę u dzieci do 14. roku życia. Natomiast w 2022 r. zgłoszono 4 264 zachorowania.

3. Winowajca? Brak szczepień

- Moim zdaniem wzrost liczby zachorowań ma związek z dramatycznym poziomem szczepień. Przez to, że coraz częściej z nich rezygnujemy, zachorowania będą wzrastać lawinowo. Mamy szczepionkę przeciwko ospie wietrznej zarejestrowaną od dziewiątego miesiąca życia, zalecaną w programie szczepień ochronnych od trzynastego miesiąca. Kilkudziesięcioletnią odporność na ospę zapewnia podanie dwóch dawek leku, w odstępie dwóch do czterech miesięcy. Szczepionka przeciw ospie wietrznej jest szczepionką żywą, zatem kwalifikacja lekarska wyklucza część dzieci. Jednak są one chronione dzięki temu, że zaszczepimy osoby z ich otoczenia. Natomiast jeśli dziecko jest prawidłowo zakwalifikowane, to ta szczepionka jest bezpieczna - przekonuje dr Stopyra.

- Nie zapominajmy również o kobietach w ciąży. Jeśli przyszła mama nie chorowała na ospę, to w ciąży już nie może się zaszczepić. Jeżeli taka kobieta zachoruje w pierwszym okresie ciąży lub w okresie okołoporodowym, to może dojść do poważnych powikłań u jej dziecka - dodaje lekarka.

Zaszczepić możemy się także przeciw grypie.

- Szczepienie zmniejsza ryzyko zachorowania na grypę, ale przede wszystkim chroni przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami. Epidemia zaczęła się dwa - trzy tygodnie temu. Do szpitala trafiają dzieci z powikłaniami tej choroby - zapaleniem płuc, zapaleniem mięśni (dzieci wtedy przestają chodzić). Najbardziej obawiamy się zapalenia mięśnia sercowego, które w grypie obarczone jest dużą śmiertelnością - alarmuje dr Stopyra.

Bezpłatne szczepienia są dostępne dla dzieci i młodzieży od szóstego miesiąca życia do 18. roku życia, a także dla osób po 65. roku życia i kobiet w ciąży. W tym sezonie mamy również 50-procentową refundację dla grup wiekowych 18-64.

4. Lawina zakażeń RSV

Kolejnym wirusem, które sieje spustoszenie wśród młodszych i starszych dzieci jest RSV (od angielskiego Respiratory Syncytial Virus), który przenosi się - podobnie jak grypa - drogą kropelkową.

- RSV jest szczególnie groźny dla noworodków, w tym wcześniaków, dzieci z wrodzonymi wadami serca, chorobami płuc, zaburzeniami nerwowo-mięśniowymi lub zmniejszoną odpornością. U nich zapalenie płuc i oskrzelików spowodowane przez RSV obarczone jest istotną śmiertelnością. Ale nawet u dzieci bez obciążeń obserwujemy niewydolność oddechową, duszność, przez wiele dni musimy stosować tlenoterapię. Zakażenie RSV trwa długo - średni czas hospitalizacji wynosi od siedmiu do 10 dni - wyjaśnia dr Stopyra.

Problemem jest fakt, że na RSV nie ma szczepionek, ani skutecznego leku. Pacjentów możemy leczyć jedynie objawowo.

- Możemy natomiast zaszczepić dzieci przeciwko grypie, ospie wietrznej i zachęcam, by rodzice decydowali się na ten krok. Szczepienie kobiet w ostatnim trymestrze ciąży przeciw COVID-19 zabezpieczy przed tą chorobą najmłodsze dzieci - podsumowuje dr Stopyra.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze