Dotyka 90 procent kobiet. Ekspertka zdradza, co robić, gdy włosy wypadają garściami
W czasie ciąży gęste i bujne, niedługo po niej - lecą garściami, a ich objętość zmniejsza się nawet o 20-30 proc. Choć wszystkim mamom powtarza się, że to naturalne, każda czuje lęk, gdy dzień po dniu widzi, jak po czesaniu na szczotce przybywa włosów. Ekspertka wyjaśnia, z czego to wynika i kiedy naprawdę czas zacząć się martwić.
1. Dlaczego włosy po ciąży wypadają?
Zjawisko nagłego, wzmożonego wypadania włosów nosi nazwę łysienia poporodowego i budzi lęk wśród świeżo upieczonych mam. Ma związek z gospodarką hormonalną organizmu i zmianami w jej obrębie w czasie ciąży oraz w okresie poporodowym.
- Określamy je jako ostre telogenowe wypadanie włosów i jest to proces fizjologiczny, natomiast wiąże się z tym, że w trakcie ciąży, kiedy mamy wyższe poziomy estrogenów, włosy rosną nam jak szalone. Nie wchodzą w fazę wypadania, cieszymy się gęstymi, bujnymi włosami - tłumaczy dr n. med. Magdalena Wawrzynkiewicz, dermatolog i trycholog.
Wysoki poziom estrogenu odpowiada za wydłużenie fazy wzrostu włosa, tj. fazy anagenu w czasie ciąży. - Po rozwiązaniu estrogeny spadają i dochodzi do przedwczesnego wchodzenia w fazę wypadania tych włosów, które przez całą ciążę rosły - dodaje ekspertka.
Spadek estrogenu to kolejny podyktowany fizjologią proces, który jest związany z możliwością rozpoczęcia laktacji. Jednocześnie włosy wchodzą w fazę telogenu, tj. okresu spoczynkowego, kiedy przestają rosnąć. Mówiąc wprost: zaczynają wypadać te włosy, które i tak powinny wypaść, ale powstrzymał je przed tym wysoki poziom estrogenu utrzymujący się przez około dziewięć miesięcy.
Jak wyjaśnia trycholożka, nasilone wypadanie włosów występuje najczęściej przez ok. pół roku po porodzie. Niekiedy może się wydłużyć do roku, a sytuacja dotyka najczęściej te kobiety, które karmią piersią. Podwyższony poziom prolaktyny, hormonu nierozerwalnie związanego z produkcją pokarmu dla dziecka, może bowiem nasilać problem wypadania włosów.
Szacuje się, że nawet 90 proc. mam boryka się z nadmiernym wypadaniem włosów po ciąży. W większości przypadków nie ma powodu do obaw, niekiedy jednak nasilona utrata włosów stanowi podstawę do wizyty u specjalisty. Ten może zalecić wykonanie dodatkowych badań, rozpoczęcie odpowiedniej suplementacji czy wreszcie leczenia.
2. Widzisz to? Pora na wizytę u specjalisty
Jeśli włosy wypadają w czasie mycia czy czesania, ale kondycja skóry głowy nie budzi zastrzeżeń, nie pojawiają się na niej zmiany, a młoda mama nie zauważyła również łysych placków na głowie, to prawdopodobnie wystarczy to przeczekać.
- Uzbroić się w cierpliwość, starać się mniej stresować. Jeśli mamy wątpliwości, zrobić badania, często zalecam badanie żelaza, ferrytyny, kwasu foliowego, witaminy B12 i tarczycy. Jeśli w trakcie ciąży pojawiły się dodatkowe choroby, jak cukrzyca, choroby tarczycy, anemia, to wszystko dodatkowo może nasilić procesy fizjologicznego wypadania włosów i dlatego ono może być bardziej masywne - wyjaśnia dr Wawrzynkiewicz.
Poziom żelaza, białka zwanego ferrytyną i witaminy B12 mogą ujawnić poważne niedobory związane z anemią. W czasie ciąży zapotrzebowanie na żelazo bowiem wzrasta gwałtownie. Brak suplementacji, wzmożona utrata krwi w czasie porodu i wreszcie niedoborowa bądź eliminacyjna dieta mogą więc wywołać lub nasilić problem niedokrwistości.
Cukrzyca i gwałtowne wahania glukozy negatywnie wpływają na mikrokrążenie skóry głowy, co z kolei może uszkadzać mieszki włosowe. Również choroby tarczycy, tj. niedoczynność gruczołu tarczowego, wpływają na zahamowanie podziału komórek macierzystych w mieszkach włosowych, a to upośledza możliwość wejścia w fazę anagenową. Warto pamiętać, że na kondycję włosa ma wpływ także niedobór snu, stres czy stany depresyjne.
A co zdradza, że wypadanie włosów jest sygnałem ostrzegawczym i może wskazywać na poważniejszy problem niż zaburzenia hormonalne związane z ciążą?
- Kiedy to wypadanie włosów nie mija po sześciu miesiącach. Kiedy wypadają naprawdę garściami, w dużych ilościach, widzimy duże prześwity i gdy widzimy jakieś stany zapalne skóry głowy, czujemy ból mieszków włosowych - tak to pacjentki oceniają, zaczerwienienia, łupież, łuszczenie się skóry głowy, to powinno nas zaniepokoić - podsumowuje ekspertka.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl