Największe wpadki ślubne, część 1. Jak mogło do czegoś takiego dojść?
Sezon weselny 2020 rusza z małym opóźnieniem i pewnymi ograniczeniami. Nie zmienia to faktu, że niektóre pary młode będą starały się, by ten wyjątkowy dzień zapamiętać na całe życie. Gorzej, jeśli ten dzień z pewnych względów zapamiętają wszyscy goście, a także przypadkowi internauci. Poniżej prezentujemy najgorsze wpadki weselne.
1. Płomienne uczucie
Suknie ślubne to chyba najważniejszy temat dla każdej panny młodej. Największe grupy facebookowe dotyczące sukni na jeden dzień (!) gromadzą po kilkadziesiąt tysięcy członkiń. Mimo takiej grupy dyskusyjnej, z którą można skonfrontować oczekiwania dotyczące najcudowniejszej kreacji w życiu kobiety, często wychodzi… no cóż. Oryginalnie.
Mam tylko nadzieję, że pierwsza kreacja jest zapowiedzią płomiennego uczucia, które jej użytkowniczka ma zamiar niedługo wyznać przed ołtarzem. Gorzej, jeśli jej wybranek źle odczyta sygnały rozpoczęcia "nowej drogi życia".
2. Kolorowa suknia ślubna
Kolejna kreacja jest próbą połączenia tradycji i nowoczesnego podejścia. Z jednej strony welon i skromna, acz odsłaniająca ramiona suknia ślubna, z drugiej pasja, której nie można odłożyć nawet na jeden dzień. Ciekawe, czy kreacja pana młodego obowiązywała również przed ołtarzem?
3. Ślubna sesja zdjęciowa
Kiedy wszystko dopięte jest na ostatni guzik, chcemy mieć pewność, że te cudowne chwile zostaną z nami na całe życie. I nie tylko w naszej pamięci. Sesje zdjęciowe to nieodłączny już element ślubnej celebracji. I nie ma w tym nic złego. O ile nikt nie chce ich sztucznie urozmaicać.
Jak widać, chyba nie dogadano z gołębiami warunków sesji zdjęciowej. Choć warto w tym miejscu zaznaczyć jedno. Sesja ślubna zostanie zapamiętana przez wszystkich.
4. Historie ślubne
Nic jednak nie ubarwia tak wspomnień z własnego ślubu, jak anegdoty, które, choć nie zostały zarejestrowane, to pozostają w pamięci gości już na zawsze.
"Na drugim ślubie mojej mamy, kiedy para młoda się pocałowała i wszyscy klaskali, mój brat, który miał wtedy osiem lat krzyknął – nie musicie klaskać. Ona już była mężatką".
Dzieciom jeszcze można wiele wybaczyć. Gorzej, jak punktem zapalnym całego zamieszania jest osoba dorosła.
"Robiłam zwykłe zdjęcia na ślubie. Kiedy para młoda szła do ołtarza, stanęłam naprzeciwko ich, by zrobić kolejną fotografię. Wtedy jednak złamał mi się obcas i runęłam pośrodku kościoła. Kamera rozleciała się na kilka części. Jakby tego było mało, moje dziecko zaczęło głośno płakać".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl