Najczęstsze przyczyny kontuzji u dzieci
Skręcenia, stłuczenia, a nawet złamania. Wszystkie te urazy często dotykają nasze dzieci. To właśnie z tymi problemami mali pacjenci najczęściej trafiają na szpitalne oddziały ratunkowe.
Dzieci mają niczym nieskrępowaną potrzebę ruchu. Siedzenie w jednym miejscu przez dłuższy czas wydaje się dla nich najsurowszą karą. Skaczą i biegają od samego rana, nie tracąc przy tym energii. Niejeden dorosły zastanawia się, skąd u najmłodszych tyle siły i radości. To jest właśnie dziecięca beztroska, która niestety z czasem ulega zatraceniu.
Przy całej tej zabawie zdarzają się jednak wypadki. Dzieje się tak również dlatego, że najmłodsi nie dostrzegają wielu zagrożeń. Nie potrafią przewidywać konsekwencji swoich działań. Są nieostrożni, a to z kolei sprzyja urazom i kontuzjom.
1. Do góry, na dół, bęc!
W przypadku przedszkolaków przyczyną urazów bywa najczęściej nieostrożny skok z wysokości lub upadek. W takiej sytuacji w zdecydowanej większości urazu doznaje kończyna dolna. Skręceniu ulega kostka lub dochodzi do złamania kości piszczelowej. Noga boli, puchnie, nie sposób jej dotknąć. Pomóc może jedynie lekarz, który zbada pacjenta i w razie potrzeby skieruje na odpowiednie badania obrazowe.
Urazowi zawsze towarzyszy ból. Może być on bardzo ostry, intensywny. Nie pozwala normalnie funkcjonować, a dzieci reagują na jego obecność płaczem. Zanim więc udamy się z naszą pociechą do lekarza, powinniśmy ów ból złagodzić. To bardzo ważne, bo w przeciwnym razie dziecko nawet nie pozwoli się dotknąć lekarzowi, a to uniemożliwi jakąkolwiek pomoc z jego strony.
W łagodzeniu bólu najbardziej skuteczny jest lek z ibuprofenem, porównując do innej dostępnej dla dzieci substancji - paracetamolu. Jest to substancja bezpieczna dla najmłodszych. Rodzice najczęściej kojarzą ją z działaniem przeciwgorączkowym – i słusznie, ale oprócz tego dobrze radzi sobie również z bólem.
2. Sport to zdrowie?
Zachęcamy dzieci, by były aktywne fizycznie. Wiemy przecież, jak duże ma to znaczenie dla ich zdrowia i samopoczucia. W sport jednak wpisane jest ryzyko kontuzji. Nie znaczy to jednak, by z niego rezygnować. Trzeba mieć świadomość, że do wypadku może dojść nie tylko na zorganizowanym treningu, ale też na podwórku przed domem czy w przedszkolu. Można jednak nieco ograniczyć ryzyko ich wystąpienia.
Układ kostno-stawowy u dzieci nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. To rodzi ryzyko kontuzji. Może być wywołana urazem mechanicznym, np. zderzeniem z innym zawodnikiem lub przeszkodą, albo też wynikać z przeciążenia organizmu.
Z kolei podczas jazdy na rowerze, łyżwach, rolkach czy hulajnodze, dziecko jest narażone na uraz głowy. Może być on groźny w skutkach, dlatego podczas tego rodzaju aktywności zaleca się nosić kask. To bardzo ważne zwłaszcza na początku, gdy nasza pociecha dopiero uczy się jazdy na tego rodzaju sprzęcie. Upadki są wpisane w naukę, bez nich trudno o sukces.
3. Rodzicu, daj dobry przykład
O ile nasze dzieci nie potrafią jeszcze przewidzieć konsekwencji swoich działań, o tyle my powinniśmy dawać naszym pociechom dobry przykład, i to od pierwszych dni życia. Nigdy nie sadzajmy niemowlęcia na stole, blacie lub parapecie. W ten sposób dziecko dostaje informacje, że są to miejsca bezpieczne i kiedyś będzie chciało tam wejść samo.
Nigdy też nie zostawiajmy niemowlęcia samego na przewijaku lub kanapie. Może się nam wydawać, że dziecko nie jest jeszcze w stanie przewrócić się na bok, ale nigdy nie wiemy, kiedy maluszek zrobi to po raz pierwszy.
Nie ma chyba dziecka, które nigdy nie doświadczyłoby choć lekkiego urazu. Na ich ciele pojawiają się siniaki, zranienia, zadrapania, które są efektem poznawania świata. I choć najczęściej nie niosą ze sobą żadnych poważnych konsekwencji, najlepiej starać się je wyeliminować.