Trwa ładowanie...

Na zajęciach musi być ''mięso''. Wywiad z Jackiem Mulczykiem-Skarżyńskim, "Panem od francuskiego"

Avatar placeholder
Adriana Nitkiewicz 16.09.2019 15:13
Jacek Mulczyk-Skarżyński, czyli Pan od francuskiego, prowadzi zajęcia w swojej Oranżerii
Jacek Mulczyk-Skarżyński, czyli Pan od francuskiego, prowadzi zajęcia w swojej Oranżerii (Instagram)

Chciał być aktorem, został nauczycielem. Nie żałuje. W publicznej szkole nie chce jednak pracować. Woli własne, niekonwencjonalne metody nauczania. Jacek Mulczyk-Skarżyński jako "Pan od francuskiego" prowadzi kursy językowe w urokliwej Oranżerii na warszawskim Mariensztacie.

Adriana Nitkiewicz, WP Parenting: Jak łączysz teatr z nauczaniem języka francuskiego?

Jacek Mulczyk-Skarżyński: Pochodzę z teatralnej rodziny i bardzo chciałem zostać aktorem, ale w końcu stwierdziłem, że pójdę na romanistykę. Jednak ta teatralna pasja wcale we mnie nie wygasła. Wykorzystuję ją na moich zajęciach, podczas których używamy języka w sytuacjach konfliktowych. Konflikty to są emocje, a emocje to pożywienie dla mózgu, dzięki któremu łatwiej przyswaja się słownictwo.

Sytuacje, które odgrywacie, muszą być charakterystyczne?

Zobacz film: "Kurdej-Szatan: "Nauczyciel to bardzo trudny i odpowiedzialny zawód""

Są często ekstremalne, wręcz przerysowane, na przykład musisz zareagować, kiedy widzisz, jak ktoś wrzuca telewizor do rzeki albo starasz się przekonać współlokatorkę, żeby zaopiekowała się twoim dwumetrowym wężem o wdzięcznym imieniu Kiki. Oglądamy też prowokujące programy telewizyjne, które są znane nie tylko we Francji, ale też w Polsce, na przykład ''Ślub od pierwszego wejrzenia''.

Na zajęciach "Pana od francuskiego" nie można się nudzić
Na zajęciach "Pana od francuskiego" nie można się nudzić

Jak wykorzystujesz ten program na zajęciach?

Musisz oświadczyć rodzinie, że za miesiąc bierzesz ślub z nieznajomym. To emocjonalna sytuacja, w której wykorzystasz sformułowania z życia codziennego, których nie znajdziesz w szkolnych książkach (na przykład ''bez jaj'', ''mam to gdzieś'', ''co ty nie powiesz'', ''za kogo ty się w ogóle uważasz?'') Córka nie będzie przecież rozmawiała z matką językiem Balzaca, jakkolwiek piękna jest jego literatura.

Trzeba wreszcie zrozumieć, że francuski to także język potoczny. Kiedyś byłem na prezentacji podręcznika i jedna z nauczycielek zapytała prowadzącego, czy dialogi są ''w normalnym języku'', bo ona uczy ''przyszłe elity europejskie''. Potem przychodzą do mnie ofiary takich ''pań od francuskiego w apaszkach''.

Czy to prawda, że jeżeli nie użyjesz danego słowa czy zwrotu, to się go nie nauczysz?

Trzeba jak najczęściej używać danych słów, żeby weszły nam w krew, ale daleki jestem od twierdzenia, że wystarczy powtórzyć coś osiem razy, wykonać trzy zadania i już będziesz to pamiętać. Każdy uczy się w inny sposób, jedni szybciej, drudzy wolniej, i to jest całkowicie normalne. Ważne, żeby uczeń był tego świadomy, a nauczyciel to uszanował.

Jest taki pogląd, że jeżeli do 12. roku życia nie zaczniemy się uczyć języka, to co prawda możemy się go nauczyć całkiem dobrze, ale nigdy nie będziemy mówić jak rodowity Anglik czy Francuz.

Są różne badania. Niektórzy twierdzą, że jak nie zaczniesz jako dziecko, to kicha. Pytanie, czy w ogóle musisz mówić jak native? Czy jesteś szpiegiem, że musisz udawać Francuza? Ja bym nie spisywał od razu ludzi na straty. Jedna z moich uczennic podczas pobytu we Francji usłyszała, że jej polski akcent czyni francuski jeszcze piękniejszym. Francuskiego akcentu można się jednak nauczyć. Wszystko to kwestia pracy. Sam, chociaż nie mam słuchu muzycznego, mówię w taki sposób, że nawet Francuzi myślą, że pochodzę z Francji, a zacząłem naukę w wieku 14 lat.

Wyprowadzasz ich z błędu?

Tak. Nie wstydzę się tego, że jestem Polakiem, który nauczył się francuskiego.

Seriale, programy telewizyjne i kolorowa prasa to zdaniem Pana od francuskiego doskonały sposób na naukę języka
Seriale, programy telewizyjne i kolorowa prasa to zdaniem Pana od francuskiego doskonały sposób na naukę języka (Instagram)

Po co właściwie uczyć się innych języków, skoro w wielu miejscach na świecie możemy dogadać się po angielsku?

Powodów do nauki języka może być mnóstwo. Dziewczyna wychodzi za Francuza i chce ogarnąć język w rok, żeby wygłosić przemowę na swoim weselu. Inna planuje iść do szkoły gotowania Le Cordon Bleu. A ktoś pragnie po prostu pojechać do Francji, kupić croissanta, zamówić kawę i nie musieć używać angielskiego.

Co sądzisz o nauczaniu języków w polskich szkołach?

Problemem edukacji językowej, nie tylko w Polsce, jest system. Szkoła, jako złożona organizacja, nie bierze pod uwagę jednostki, tego, jak ktoś się rozwija i czego potrzebuje.

To uwsteczniające i okropnie bolesne, jeśli spojrzy się na ilość zmarnowanego czasu. Martwi mnie brak pomysłu na te wyjątki, które pragną się uczyć, mają pasję i są potencjałem dla naszego kraju. Niestety, często też nauka w zwykłej szkole nie jest dopasowana do rzeczywistości. Możesz być na wysokim poziomie w skali podręcznikowej, zdać certyfikat, opisać wysoko swój poziom w CV, a nie znasz najprostszych sformułowań. Po co ci trzydzieści synonimów słowa piękny, jeśli nie możesz pójść do fryzjera, żeby podciął ci grzywkę? To są absurdalne sytuacje.

W jaki sposób uczysz?

Uczę tak, jak sam bym chciał być uczony. Na zajęciach musi być ''mięso'' - ale nie rzucanie mięsem (choć i to się zdarza), tylko pożywka dla mózgu, o której wcześniej wspominałem i konkretne zagadnienia językowe. To jest tak jak z pójściem do restauracji. Jeżeli będziesz siedzieć o suchym pysku, to już do niej nie wrócisz. Na zajęciach językowych musi coś się dziać. Pobudzam emocje, wprowadzam praktyczne słownictwo, które niekoniecznie znajdziesz w słowniku, uczę myśleć po francusku. Typowy klient mojej szkoły to osoba, które chce czegoś więcej niż zwykłe zajęcia z podręcznikiem. Dlatego organizuję między innymi warsztaty z języka potocznego i specjalistycznego, na przykład francuski dla fanów gotowania czy język kryminałów.

Jacek Mulczyk-Skarżyński założył własną szkołę językową
Jacek Mulczyk-Skarżyński założył własną szkołę językową (Instagram)

Zalecasz też czytanie kolorowej prasy.

Zdecydowanie! W plotkarskich gazetach znajdziemy język najbardziej aktualny i potoczny. Nie oszukujmy się, nauka języka obcego jest po prostu przyjemniejsza przy krótkich i nieskomplikowanych tekstach niż przy omawianiu wielostronicowych artykułów o sytuacji ekonomicznej Iranu.

Da się nauczyć języka samemu?

Oczywiście, wszystko się da. Chociaż ja nie jestem fanem samodzielnej nauki języka. To jak zostawienie dziecka samego w pokoju i czekanie aż nauczy się chodzić. Dobry nauczyciel jest jak rodzic, który cię wesprze swoim doświadczeniem, cierpliwością i siłą, wskaże ci drogę. Smutno jest uczyć się w samotności.

Można w dzisiejszych czasach być zadowolonym nauczycielem?

Ja jestem bardzo zadowolony. Pracuję siedem dni w tygodniu i robię to z wielką przyjemnością. I wcale nie jestem pracoholikiem, po prostu kocham moją pracę.

Wyobrażasz sobie, że mógłbyś pracować w publicznej szkole?

Jestem zbyt niezależny i ciężko mi poruszać się po utartych szlakach systemu. Na studiach odbyłem staż w jednym z liceów, później pracowałem w szkołach językowych, prowadziłem też lektoraty na uniwersytecie. Wszędzie trzeba było wystawiać oceny, robić testy końcowe, a ja zamiast egzaminu na koniec semestru wolę zrobić imprezę i wypić toast za sukcesy językowe moich uczniów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze