Miała nigdy nie mieć dzieci. Będąc w ciąży, zaszła w kolejną, urodziła bliżniaki
Kimberley Tripp była przygotowana na to, że ze względu na zespół policystycznych jajników, może nigdy nie zajść w ciążę. Mimo to nie chciała się poddawać i wraz z mężem zdecydowali się na zabieg in vitro. Jednak nie spodziewali się, że będą mieli dwoje dzieci.
1. Zespół policystycznych jajników
Kimberley Tripp od zawsze marzyła o byciu mamą. Dorastając w dużej rodzinie, już jako mała dziewczynka planowała ślub i posiadanie przynajmniej dwójki dzieci. Niestety mając 15 lat, zdiagnozowano u niej zespół policystycznych jajników (PCOS).
"Powiedziano mi, że mogę nigdy nie mieć dzieci, a jeśli jakimś cudem się uda, na pewno będę potrzebować specjalnej opieki – mówi. - Byłam zdruzgotana na myśl, że prawdopodobnie moje marzenia legły w gruzach i nigdy nie będę miała własnej rodziny" – dodaje.
Po latach Kimberley spotkała na swojej drodze Adriana. Kobieta od razu poinformowała go o swoich problemach. To jednak nie przestraszyło mężczyzny i kilka miesięcy później się pobrali.
2. Superfetacja po in vitro
Para nie chciała rezygnować z marzeń i postanowili spróbować metody in vitro. Kimberley i Adrian wydali tysiące dolarów na zabiegi, zanim wreszcie się udało. Jednak podczas badania w szóstym tygodniu lekarz powiedział, że ma dla nich niespodziankę.
"Nie wiedzieliśmy, że to w ogóle może się wydarzyć. Okazało się, że to nie było jedno dziecko, a dwoje. Byliśmy w szoku" – mówi.
Specjalista wyjaśnił małżonkom, że leki, które Kimberley brała, przygotowując się do zabiegu sztucznego zapłodnienia, mogły spowodować, że stała się naturalnie płodna. Po udanym zabiegu para nawet nie pomyślała o tym, żeby się zabezpieczać. Dlatego też doszło do tzw. superfetacji.
"Byliśmy tak szczęśliwi, że mamy bliźnięta. Bałem się, że nigdy nie będę miał jednego dziecka, nie mówiąc już o dwójce – mówi Kimberley. - Przenieśliśmy tylko jeden embrion, więc nie mogłam zrozumieć, co się stało. Lekarz wyjaśnił mi, że jeden z bliźniaków został poczęty w sposób naturalny, a drugi po zapłodnieniu in vitro" - tłumaczy.
Patrick i Leo urodzili się w marcu 2020 roku, ważąc odpowiednio 2,7 kg i 1,9 kg. Jak mówi szczęśliwa mama, większy bliźniak jest "bezczelny, psotny, bardzo zdeterminowany i władczy". Natomiast mniejszy chłopiec (prawdopodobnie poczęty naturalnie) jest "czuły i zawsze uśmiechnięty".
"Nigdy się nie spodziewałam, że tak się stanie i przez długi czas myślałam, że może nigdy nie zostanę mamą. Ale cuda się zdarzają i teraz czuję, że mój świat jest kompletny. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie" – kwituje Kimberley.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl