Matka i jej 13-letnia córka doznały poważnych oparzeń. "Doszło do wybuchu zimnych ogni"
To miał być dzień pełen radości. Para wraz z siedmiorgiem swoich dzieci planowała spędzić wspólnie czas przy ognisku, zapalić zimne ognie i dobrze się bawić. Zamiast tego omal nie doszło do tragedii.
1. Horror zamiast wieczoru przy ognisku
Kelly Roberts z Newcastle w Wielkiej Brytanii jest matką siedmiorga dzieci. Jedno z jej pociech, 3-letni Kane cierpi na autyzm i ADHD.
"Jest całkowicie przerażony wielkimi fajerwerkami, więc pójście na zorganizowany pokaz nie nigdy było dla nas opcją" - opowiada Kelly.
Ostatnio kobieta wpadła na pomysł zorganizowania ogniska. To miał być dzień dla rodziny ze wspólną zabawą w ogrodzie. Wtedy 34-latka postanowiła skoczyć do miejscowego supermarketu i kupić różne zimne ognie, aby dzieci mogły się dobrze bawić.
Niestety, radosny wieczór przy ognisku przybrał tragiczny obrót.
2. Zimne ognie eksplodowały
Kelly dała jeden z zimnych ogni swojej 13-letniej córce Stevilei, a drugi, który planowała potem dać Kanejowi, sama trzymała w ręku. Teraz cieszy się z tej decyzji, bo gdyby dała je młodszemu dziecku, również zostałoby poparzone. Po podpaleniu zimne ognie dosłownie eksplodowały w rękach matki i córki.
"Stevilea doznała oparzeń, ale nie tak bardzo jak ja. Moja ręka była mocno pokryta pęcherzami i naprawdę bolała. Myślę, że powinnam była pojechać na pogotowie, ale nie mogłam zostawić dzieci samych w domu" - wspomina Kelly.
3-letni Kane był przerażony całą sytuacją.
Następnego dnia Kelly zadzwoniła do supermarketu, w którym kupiła zimne ognie, ale została odesłana z kwitkiem.
"Powiedziano mi, że zimne ognie zostały dostarczone przez stronę trzecią i musiałam złożyć u nich skargę" – mówi kobieta.
Kelly jednak nie poddała się i dalej walczy, aby winni ponieśli konsekwencje.
3. Zimne ognie są bezpieczne? Pręt może rozgrzać się nawet do 650°C
Dla wielu z nas zimne ognie to symbol świąt. Każdy pamięta z dzieciństwa magię srebrno-złotych iskierek, które pojawiają się po odpaleniu pręta. W porównaniu do fajerwerków oraz innych wyrobów pirotechnicznych zimne ognie uchodzą za najbezpieczniejszą formę zabawy, jednak nie oznacza to, że są całkowicie bezpieczne.
Jak ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, należy najbardziej uważać na rozgrzany pręt. Może mieć temperaturę nawet 650°C. Dlatego tuż po zgaśnięciu zimnego ognia, najlepiej odłożyć pręt do pojemnika z zimną wodą.
Oto najważniejsze zasady postępowania z zimnymi ogniami oraz innymi wyrobami pirotechnicznymi:
- Nigdy nie pochylaj się nad odpalanymi wyrobami, a unikniesz obrażenia twarzy. Odpalaj fajerwerki, stojąc z boku i trzymając źródło ognia w wyciągniętej ręce.
- Zawsze zachowuj bezpieczną odległość - jest ona podana w instrukcji obsługi. Oddal się od wyrobu natychmiast po jego odpaleniu – uchroni cię to przed uderzeniem elementami wyrzucanymi przez wyrób, oparzeniem czy ogłuszeniem.
- Petard, baterii, rakiet, fontann i innych wyrobów klasy 32 używaj wyłącznie na dużych otwartych przestrzeniach. Sprawdź, czy w pobliżu nie znajdują się drzewa, czy linie energetyczne, a zapobiegniesz groźnym pożarom.
- Nie wracaj do wyrobu, który nie zadziałał! Nigdy nie odpalaj go ponownie! Odczekaj co najmniej 15 minut i umieść go w wiadrze z wodą. Nie podchodź wcześniej – jeśli wyrób zadziała z opóźnieniem uderzy prosto w ciebie.
- Używaj okularów ochronnych – zapobiegniesz urazom oczu.
Zobacz także: Przebywał na pełnym słońcu przez 7 godzin bez użycia kremu z filtrem. Ma poparzenia 2 stopnia. Uwaga, drastyczne zdjęcia