Trwa ładowanie...

Mama trójki dzieci ostrzega przed solarium, po tym, jak się okazało, że ma raka. "Żadna opalenizna nie jest warta tego, przez co przeszłam"

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 04.10.2021 15:53
Mama trójki dzieci ostrzega przed solarium, po tym, jak się okazało, że ma raka. "Żadna opalenizna nie jest warta tego, przez co przeszłam"
Mama trójki dzieci ostrzega przed solarium, po tym, jak się okazało, że ma raka. "Żadna opalenizna nie jest warta tego, przez co przeszłam" (Facebook)

Tazmyn Patterson od 16 roku życia chodziła regularnie na solarium. Niestety to spowodowało, że zaledwie kilka lat później rozwinął się u niej czerniak. Mama trójki dzieci od siedmiu lat zmaga się z nowotworem, który mimo leczenia jest coraz bardziej zaawansowany.

spis treści

1. Częste wizyty na solarium

Tazmyn Patterson zaczęła chodzić na solarium jeszcze jako nastolatka. Jak przyznaje, wierzyła, że z opalenizną będzie wyglądać zdrowo i atrakcyjnie. Jednak mając 23 lata, zauważyła dziwną zmianę w kształcie pieprzyka na szyi.

Okazało się, że kobieta ma złośliwego raka skóry – czerniaka, którego trzeba było jak najszybciej usunąć. Lekarze poinformowali ją, że prawdopodobnie powodem rozwinięcia się nowotworu było zbyt częste korzystanie z solarium.

Zobacz film: "Kontrowersyjny trend na porodówkach"
Tazmyn przed diagnozą
Tazmyn przed diagnozą (Instagram)

Przez następne pięć lat Tazmyn regularnie stawiała się na kontrole i badała wszystkie pieprzyki. Niestety zaledwie miesiąc po ślubie, w 2019 roku poczuła twardy guzek na szyi. Młoda mama wiedziała, że nie są to dobre wiadomości.

2. Przedwczesny poród

Badanie USG i biopsja wykazały, że ma nowotwór w trzecim stadium, który dał przerzuty do węzłów chłonnych. Tazmyn była zdruzgotana, słysząc diagnozę, tym bardziej że była w 16. tygodniu ciąży i dowiedziała się, że czerniak może przechodzić przez łożysko.

Młoda mama przeszła ośmiogodzinną operację usunięcia węzłów chłonnych, które zostały przekazane do badań. Niestety, testy wykazały, że nowotwór szybko się rozprzestrzenia. Jedyną opcją na uratowanie mamy i dziecka był przedwczesny poród.

Trzecie dziecko Tazmyn przyszło na świat w 30. tygodniu ciąży i spędziło w inkubatorze 10 tygodni. Natomiast mama została w szpitalu na dłużej.

Leczenie sprawiło, że Tazmyn większość 2020 roku spędziła w szpitalu. To właśnie wtedy zaczęła intensywnie myśleć, co ją doprowadziło do takiego stanu. Żałowała, że tyle czasu spędziła na solarium.

"Moje zdrowie psychiczne gwałtownie się pogorszyło i byłam przerażona. Przeglądałam stare zdjęcia, na których miałam mahoniową opaleniznę i nie mogłam uwierzyć, jak głupia byłam – mówi Tamzyn. - Żadna opalenizna nie jest warta tego, przez co przeszłam" - dodaje.

3. Kolejny nawrót

Niestety badania w kwietniu 2021 roku wykazały niepokojącą zmianę. Okazało się, że guzy są już w płucach, co oznacza, że jest to nowotwór w czwartym stadium. Szczęśliwie kobieta ma immunoterapię.

"Moje córki Dillyn i Saylor wiedzą, że jestem chora, ale wierzę, że lekarze mnie naprawią, zanim mój syn będzie świadomy tego, co się dzieje"– mówi.

We wrześniu Tazmyn świętowała swoje 30. urodziny z przyjaciółmi i rodziną. Kobieta prowadzi konto na Instagramie, by szerzyć świadomość na temat czerniaka. Jak przyznaje, przy życiu trzyma ją wiara w to, że zobaczy, jak jej dzieci dorastają.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze