Maja Popielarska zaprasza najmłodszych do wielkiej ogrodniczej przygody
Pierwszy dzień wiosny już za nami, niebawem parki, ogrody, a nawet balkony zrobią się zielone. Warto z tej okazji przypomnieć dzieciom, jak wspaniałą przygodą jest obcowanie z przyrodą. Z Mają Popielarską, dziennikarką TVN, specjalistką w dziedzinie ogrodnictwa, a ostatnio również autorką książki „Mania, mała ogrodniczka”, rozmawiamy o wielkiej miłości do natury oraz o tym, co dobrego może przynieść dzieciom zabawa w małego ogrodnika.
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z ogrodnictwem?
Dziecięca miłość do kwiatków przerodziła się w głębokie uczucie, wzbogacane wiedzą i obserwacjami. Eksplozja nastąpiła chyba na studiach, bo zaczęłam uświadamiać sobie, jak przestrzeń wokół jest ważna. Ta fascynacja jest na fali wznoszącej, przez cały czas.
2. Pamiętasz swoje pierwsze doświadczenie związane z ogrodem?
Zbieranie truskawek, uprawa szparagów u sąsiadów, choć ich wtedy nie jadłam. Potem wizyty w ogrodzie Dziadków, którzy mieli jeden z piękniejszych, jakie widziałam. Do dziś tam zajeżdżam, choć jest w obcych rękach, by popatrzeć i powspominać.
3. Napisałaś książkę dla dzieci, „Mania, mała ogrodniczka”, w której wprowadzasz je w świat przyrody, pokazujesz, jak wspaniale jest uprawiać własny ogródek. Co dobrego przynosi dzieciom pielęgnowanie roślin?
To furtka do świata, który istnieje, nie jest wymysłem wyobraźni. W dodatku świat ogrodu to miejsce, na które ma się wpływ. To nauka poznawania, obserwacji, doświadczenia. Świetna lekcja, z której wychodzi się jeszcze z pełnym i zdrowym brzuszkiem.
4. Czy współczesne miejskie życie z całą jego bogatą ofertą rozrywek nie gwarantuje dzieciom wszystkiego, czego potrzebują w okresie dorastania? Jakie są Twoim zdaniem plusy dzieciństwa na wsi?
Rozrywka jest konieczna, bogata. Tyle tylko, że musimy obserwować, w którą stronę podąża nasze dziecko, czym jest zainteresowanie. Czasem delikatne zachęcanie do danej aktywności jest wskazane. Dziecko do pewnego momentu potrzebuje przewodnika, który przefiltruje wszystkie bodźce. Dzieci w miastach żyją w podobnym tempie co rodzice, to jest okropne. Nie ma czasu na refleksje, zwykłe i również potrzebne nudzenie się. Wieś tu wygrywa. A bliższy kontakt z naturą jest oczywistością. Tyle tylko,że nie zawsze świadomość miejsca jest właściwa.
5. Jaki jest Twój ogród?
Najczęściej za mały na to, co bym w nim chciała i za duży, kiedy trzeba go pielęgnować w sezonie, dla mnie wyjazdowym. Ale to mój azyl. Z zapachem, dźwiękiem i kolorem - w chłodnej tonacji. To miejsce, w którym się spełniam, odpoczywam i marzę.
6. Które miejsce kochasz w nim najbardziej?
Chyba moje schody prowadzące na trawnik. To na nich zwykle siadam, by popatrzeć na moją zieloną przestrzeń, nawet jeśli mam tylko pięć sekund. Czasem na dłużej, na poduszkach, z obiadem lub deserem. Uwielbiam ten widok na rozgardiasz, który robią dzieci, porozrzucane po tarasie poduszki oraz ciepłe słońce.
7. Twoje dzieci angażują się w prace ogrodnicze? Zaraziłaś je swoją pasją?
Ogród nie jest jeszcze ich pasją, ale aktywnie uczestniczą w pracach. Starszy syn jest poważnym i solidnym pomocnikiem, młodszy raczej destruktorem, który obraża się, kiedy zwracamy mu uwagę. Najważniejsze jednak, że wszyscy kochamy to miejsce.
8. Bohaterowie Twojej książki mają różne koncepcje ogrodu. Inaczej wyobrażają go sobie dzieci, a inaczej rodzice. Co poradziłabyś tym, którzy planują zagospodarowanie własnej zielonej przestrzeni?
Obserwować, podpatrywać i dyskutować. Ogród przypomina trochę mieszkanie, w którym każdy chciałby mieć swój kąt lub szczególne miejsce. Trzeba to uszanować. Trzeba pamiętać, że często ucieka się od pierwowzoru, tak jak w domu.
9. A może masz jakieś rady dla tych, którzy dysponują jedynie balkonem?
Donice też mogą tworzyć ogród, znam takich którzy maja ich kilkadziesiąt. W jednych rośliny kwitnące, łącznie z krzewami, w innych użytkowe: zioła i warzywa. Konieczna jest ich systematyczna pielęgnacja, podlewanie, podcinanie, nawożenie…
10. A jakie są Twoje ogrodnicze plany na wiosnę?
Mój ogród potrzebuje delikatnego odnowienia, drobnego retuszu. A dziś właśnie kupiłam prześlicznego ciemiernika o purpurowych kwiatach, drugiego o różowych, różowe cyklameny i ciemne orliki. Będzie nowa rabata przy jesienią posadzonej kalinie. Już nie mogę się doczekać!