Trwa ładowanie...

Lekarz skomentował słowa ministrów o zwolnieniach z WF-u. "Fundamentalny brak wiedzy"

 Anna Klimczyk
21.07.2022 17:49
To koniec zwolnień z WF-u?
To koniec zwolnień z WF-u? (eastNews)

Ministerstwo Sportu i Turystyki zabiera się za lekcje wychowania fizycznego w szkołach. Według ministra Kamila Bortniczuka, od 1 września zwolnienie z WF-u będzie mógł wystawić jedynie "lekarz specjalista". Środowisko lekarskie wytyka mu błąd. - Kompletnie nie mogę zrozumieć, dlaczego osoba, która pełni funkcję ministra, przez co reprezentuje mnie w kraju i za granicą, wykazuje się publicznie takim poziomem ignorancji - komentuje dr Bartosz Fiałek.

Koniec "naciąganych" zwolnień z WF-u
Koniec "naciąganych" zwolnień z WF-u (Getty Images)

1. Koniec "naciąganych" zwolnień z WF-u

Z badań wynika, że ponad 30 proc. dzieci w Polsce nie ćwiczy na WF-ie, ponieważ ma zwolnienie lekarskie, a nawet 75 proc. regularnie opuszcza zajęcia na podstawie usprawiedliwień od rodziców. Minister sportu i i turystyki Kamil Bortniczuk ma pomysł, jak sobie z tym poradzić.

- Te statystyki zostaną radykalnie zmniejszone, ponieważ tzw. zwolnienia z lekcji WF, semestralne czy dłuższe, będą respektowane tylko wówczas, gdy wystawi je lekarz specjalista, a nie tak jak dotychczas lekarz rodzinny - ujawnił minister.

- Nadużywanie schorzeń czy niedomagań chorobowych, by zapewnić dziecku zwolnienie z tych zajęć, nie służy temu dziecku. Zajęcia WF są bardzo ważne nie tylko z perspektywy rozwoju sportowego, ale też z perspektywy zdrowia, budowania kompetencji społecznych, umiejętności rywalizacji, współdziałania w zespole, przegrywania, wygrywania - dodał Bortniczuk.

2. Zwolnienia wystawiane "na wyrost"

Pomysł ministra sportu i turystyki popiera Przemysław Czarnek, który w środę, odniósł się do wypowiedzi Bortniczuka.

- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jednym z problemów w polskich szkołach są zwolnienia lekarskie z wychowania fizycznego - powiedział minister edukacji i nauki. - W części są to zwolnienia absolutnie zasadne, bo dzieci i młodzież mają rozmaite schorzenia, które uniemożliwiają albo w ogóle uczestnictwo w zajęciach wychowania fizycznego, albo w konkretnych zajęciach, w których uprawia się konkretne dyscypliny. Ale w dużej części, wszyscy to wiemy, są to zwolnienia, które są wystawiane na wyrost - wskazał.

- Dlatego pomysł pana ministra Kamila Bortniczuka, żeby zwolnienia z WF były utrzymane, ale były wystawiane przez specjalistów, jest bardzo dobrym pomysłem. Rozważamy go również w Ministerstwie Edukacji i Nauki, trwają w tej materii prace legislacyjne - przekazał szef MEiN.

3. Lekarz rodzinny to lekarz specjalista

Lekarze mają inne zdanie na temat słów ministra Bortniczuka i wytykają mu błąd.

- Zacznijmy od tego, że kompletnie nie mogę zrozumieć, dlaczego osoba, która pełni funkcję ministra, przez co reprezentuje mnie w kraju i za granicą, wykazuje się publicznie takim poziomem ignorancji. W moim kanonie wartości, tak fundamentalny brak wiedzy, w tak ważnych sprawach zwyczajnie wysokiemu urzędnikowi nie przystoi - mówi Bartosz Fiałek, reumatolog.

- Od lat medycyna rodzinna jest jedną z 77 specjalizacji lekarskich. Słowa pana ministra można więc uznać wręcz za obrazę moich koleżanek i kolegów, którzy na co dzień realizują świadczenia w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej, będąc m.in.: specjalistami w dziedzinie medycyny rodzinnej. To właśnie najczęściej z tymi lekarzami pacjent spotyka się w pierwszej kolejności w trakcie procesu diagnostyczno-terapeutycznego. To oni muszą podjąć decyzję o kierunku, w którym podążać będzie chory, również w kontekście skierowania do odpowiedniej poradni specjalistycznej. To bardzo trudna i odpowiedzialna praca. Sugerowanie, że lekarz rodzinny nie powinien wypisywać zwolnień z WF-u, ponieważ nie jest specjalistą, jest niedopuszczalne. To tak jakby powiedzieć, że piłkarze mogą strzelać gole, ale obrońcy już nie powinni. Może takie sportowe odniesienie rozjaśni sytuację - dodaje lekarz.

"Od września zwolnienie z WF tylko od lekarza specjalisty"
"Od września zwolnienie z WF tylko od lekarza specjalisty" (Getty Images)

Ponadto ekspert ocenia, że sam pomysł na "przerzucenie" dodatkowych obowiązków do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej jest nietrafiony.

- Z czysto medycznego punktu widzenia ten "projekt" nie może się udać i sama sugestia jest następstwem niezrozumienia funkcjonowania polskiego systemu opieki zdrowotnej. Jeśli ja, jako specjalista w dziedzinie reumatologii, miałbym dodatkowo przyjmować pacjentów w celu wypisania im zwolnienia z WF-u, to musieliby oni czekać do mnie na wizytę nie kilka miesięcy, a kilka lat - wyjaśnia dr Bartosz Fiałek.

- Należy zaznaczyć, że większość chorych nie czeka na wypisanie recepty, tylko na diagnostykę i włączenie adekwatnego leczenia. Te długie już dzisiaj kolejki do poradni specjalistycznych wynikają m.in. z niewspółmiernego do potrzeb finansowania ochrony zdrowia oraz braków kadrowych. Istniejących problemów po prostu nie można rozwiązywać we wskazany przez pana ministra sposób, tym bardziej w sytuacji, w której w Polsce mamy 2,4 lekarza na 1000 mieszkańców, co jest najniższym współczynnikiem ze wszystkich krajów Unii Europejskiej - tłumaczy ekspert.

Kolejki do lekarzy specjalistów to w Polsce problem, którego od lat nie udaje się rozwiązać kolejnym rządom. Kryzys w ochronie zdrowia związany z pandemią COVID-19 jeszcze pogorszył sytuację. Oczywiście niektórzy za prywatną wizytę u specjalisty mogą zapłacić, przez co świadczenie uzyskają nieco szybciej niż w sektorze publicznym, ale co z dziećmi, których rodziców nie stać na taki luksus? Wówczas to one zostałyby najbardziej dotknięte proponowaną przez ministra Kamila Bortniczuka zmianą.

Ministerstwo zamiast "rozwiązywać" problem zmieniając zasady wypisywania zwolnień, mogłoby podjąć próbę zgłębienia jego źródła. Bo powodów, dla których uczniowie unikają ćwiczeń, jest wiele - zaczynając od często nieprzystosowanej infrastruktury szkolnej po wątpliwą organizację zajęć.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze