Koszmarny Karolek i koncert szczurów (recenzja)
Gdy sięgam po kolejny tom przygód Koszmarnego Karolka, po pierwsze: cofam się w czasie, a po drugie: zdaję sobie sprawę z tego , że ten koszmarny synek to tak naprawdę każde z dzieci, które kiedykolwiek miały młodsze rodzeństwo – czyli, m.in. JA.
1. Karolkowe myślenie
Koszmarny, niegrzeczny Karolek był we mnie, kiedy pojawił się na świecie mój brat. Mały idealny „Doskonały Damianek” . Wtedy mój tok myślenia i chęć zemsty biegły dokładnie tym samym torem, co niecne myśli i pomysły Koszmarnego bohatera książki Francesci Simon.
Dlatego mimo (nazwijmy to) „totalnej niepedagogiczności” zawartej w tej książce, uwielbiam ją za jej realne dziecięce, niekiedy pokrzywdzone w związku z istnieniem młodszej latorośli w rodzinie, rozumowanie.
„Koszmarny Karolek i koncert szczurów” to zestaw kolejnych złośliwości niereformowalnego synka rodziców, którzy „znowu kupili za mało ciasteczek”. Jak zwykle towarzyszą mu koleżanki i koledzy z klasy: Wredna Wandzia, Ordynarny Olo, Muskularny Miecio, Czarująca Czesia oraz psujący wszystko wspaniały synek idealnych rodziców: Doskonały Damianek.
2. Co nowego u Karolka?
Jeśli ciekawi was po co Karolek zbierał odciski palców, skąd w namiocie Wandzi wzięło się Zombie, jak wyglądają autobiografie Karolka, Wandzi, Ludki, Piotrusia oraz jak Karolek chciał dostać się na koncert Szczurów? Zajrzyjcie do kolejnego tomiku z serii Koszmarny Karolek.
Znajdziecie w nim następujące historyjki:
- Koszmarny Karolek dokonuje inwazji
- Wredna Wandzia i goście
- Koszmarny Karolek pisze autobiografię
- Koszmarny Karolek i koncert Szczurów
W sumie 96 „koszmarnych” (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) stron.
Całość dopełniają fajne ilustracje, mieszanka czcionek oraz, co najważniejsze, słowny i sytuacyjny humor.
Koszmarnego Karolka nie trzeba zbytnio reklamować. Kto raz po niego sięgnął - młodszy czy starszy, chętnie powróci do przygód tego niereformowalnego, niepoprawnego urwisa. Polecam.
_Koszmarny Karolek i koncert szczurów
Rok wydania: 2010
Wydawnictwo: Znak_