Koronawirus w Hiszpanii. 13-osobowa rodzina ma COVID-19
Cały świat zmaga się z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, jednak w tej chwili nasze oczy zwrócone są ku krajom europejskim. W Hiszpanii potwierdzono już ponad 140 tys. przypadków COVID-19, a liczba zakażonych wciąż rośnie. Wśród nich znalazła się 13-osobowa rodzina (11 to dzieci).
1. Koronawirus w Hiszpanii
Władze Hiszpanii ogłosiły, że 7 kwietnia nastąpił punkt szczytowy epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 i od tej pory liczba zachorowań będzie spadać. Choć wieści są optymistyczne, nie można zapomnieć o tym, że na COVID-19 zachorowało ponad 140 tys. Hiszpanów.
2. 13-osobowa rodzina ma koronawirusa z Valladolid
Wśród zakażonych była rodzina z jedenaściorgiem dzieci. Głowa rodziny, Jose Cebrian Gervas powiedział w rozmowie z mediami, że jako pierwsza zachorowała jego żona Irene. Na początku jej objawy nie były charakterystyczne dla zakażenia koronawirusem, ponieważ kobieta odczuwała jedynie silne bóle głowy. Po kilku dniach pojawiła się wysoka gorączka, kaszel i duszności. Po badaniach okazało się, że ma pozytywny wynik na obecność koronawirusa w organizmie. Testowi został poddany również Jose – jego wynik był pozytywny.
Hiszpańscy medycy postanowili zbadać całą rodzinę i jak się okazało, chore były wszystkie dzieci: 15-letnia Carmen, 14-letni Fernando, 12-letni Luiz, 11-letni Juana Pablo, 10-letnie bliźniaki Miguel i Manuel, 8-letni Alvaro, 5-letnia Irene, 4-letnia Alicia, 3-letnia Helena i roczny Jose Marii.
Co ciekawe, dzieci miały różny stopień nasilenia objawów. Niektóre przechodziły infekcję koronawirusem łagodnie, inne wymiotowały i odczuwały bóle głowy.
3. Diagnoza koronawirusa
Ojciec dzieci przyznał, że usłyszenie diagnozy było dla niego bardzo trudne.
"Boimy się o zdrowie naszych dzieci, boimy się, że nikt nie będzie mógł nam pomóc, gdy stan kogoś z rodziny się pogorszy. Przyznam, że nigdy w życiu aż tak się nie bałem" – opowiada lokalnej prasie Jose Cebrian Gervas.
Stan dzieci i rodziców poprawia się, jednak zostali poddani przymusowej 14-dniowej kwarantannie.
"Jeden z synów otrzymał pozwolenie na wyjście do apteki po niezbędne lekarstwa, ale tylko pod warunkiem, że założy maseczkę oraz rękawiczki. Cieszymy się, że możemy być razem. Nasi krewni dostarczają nam posiłki do garażu, stamtąd syn je odbiera" – podsumował Jose.
Zobacz także: Koronawirus - jak się przenosi i jak możemy się chronić
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl