Trwa ładowanie...

Jej syn stał się nagle siny. Minuty dzieliły go od śmierci

Jej syn stał się nagle siny. Matka ostrzega rodziców
Jej syn stał się nagle siny. Matka ostrzega rodziców (Facebook)

Dzieci są podatne na przeziębienie i kaszel i z reguły nie jest to powód do niepokoju. Kiedy więc mały Grayson zaczął kaszleć, jego mama Carrie-Anne początkowo nie myślała, że objawy rozwiną się na tyle, że będą zagrażać życiu. Niestety stan dziecka zaczął się drastycznie pogarszać.

spis treści

1. Niepozorny kaszel uśpił czujność matki

W ciągu 48 godzin Grayson, który miał wtedy zaledwie sześć miesięcy, nagle zaczął czuć się bardzo źle. Oprócz kaszlu pojawiła się gorączka i utrata oddechu. Matka chłopca zauważyła, że sytuacja jest znacznie poważniejsza i szybko zadzwoniła po pomoc.

- W słuchawce usłyszałam, że syn musi jak najszybciej trafić do szpitala. Zrobiłam wszystko, by dotrzeć tam w 15 minut – mówiła mediom 42-latka.

Kiedy już przybyła do szpitala Northumbria Specialist Emergency Care Hospital (NSECH), zespół medyków już na nich czekał i zabrał dziecko prosto do sali zabiegowej. Dopiero wtedy Carrie-Anne powiedziała, że zauważyła, że jej syn jest niebieski.

- W tym momencie był bardzo ospały, zsiniał, a jego tętno zaczęło szybko spadać. Zabrano go na salę zabiegową i nie wiedziałam, co się z nim dzieje - opisywała.

Graysonowi wykonano badania krwi i zabrano na oddział szpitalny Royal Victoria Hospital w Newcastle. Ktoś poinformował ją, że jej syn zaraził się wirusem RSV. Carrie-Anne nie wiedziała, na czym polega infekcja i czy będzie miała jakieś długoterminowe skutki. Obawy nasiliły się po kilku dniach.

- Do piątego dnia w szpitalu nie widziałam poprawy, jego stan się pogarszał. Graysonowi podano tlen i założono rurkę do karmienia, ponieważ nie przyjmował pokarmu doustnie. W ciągu dziewięciu dni moje życie zamieniło się w koszmar – mówiła.

2. Wkrótce nastąpiła poprawa

Szczęśliwie po dziewięciu dniach spędzonych w szpitalu chłopiec został wypisany do domu. Lekarzom udało się zapanować nad wirusem na tyle, by przestał zagrażać życiu chłopca. Carrie-Anne przyznała jednak, że całkowite wyzdrowienie zajęło Graysonowi około trzech miesięcy.

Teraz kobieta chce podnieść świadomość na temat RSV i ostrzec rodziców przed niebezpieczeństwem mało znanej choroby.

- Znasz swoje dziecko lepiej niż ktokolwiek inny. Jeśli uważasz, że coś jest z nim nie tak, zabierz je na pogotowie - przestrzegała.

Wirus RSV, czyli syncytialny wirus nabłonka oddechowego doprowadza do infekcji, która generuje w organizmie odpowiedź zapalną, przez co pojawia się ryzyko zapalenia oskrzeli lub zapalenia płuc. W wypadku zmniejszenia się wydolności oddechowej często konieczna jest hospitalizacja. RSV jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci z chorobami płuc lub serca oraz seniorów.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze